Sama robiła pocztówki
Szymborska i Filipowicz jeździli razem na targi staroci do Cieszyna, gdzie poetka kupowała stare modlitewniki i obite pluszem albumy z pocztówkami. Organizowali też wspólne biwaki, podczas których łowili ryby. Lubili zabawy lingwistyczne, odwiedzali różne miejscowości i wymyślali limeryki. Autorka lubiła fotografować się przy znakach z nazwami tych miejsc. Ale za podróżowaniem nie przepadała. „Lubię wracać” – wyznała. Z podróży, jakie odbyła, wysyłała charakterystyczne, własnoręcznie robione pocztówki-kolaże, składające się np. z wycinków z gazet.