Alergia to problem nawet 40 proc. Polaków
Aż 40 proc. Polaków cierpi na różnego rodzaju uczulenia – mówili specjaliści podczas konferencji „Alergia - współczesna epidemia”, która odbyła się w Warszawie.
02.04.2013 | aktual.: 04.06.2018 14:56
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Aż 40 proc. Polaków cierpi na różnego rodzaju uczulenia – mówili specjaliści podczas konferencji „Alergia - współczesna epidemia”, która odbyła się w Warszawie. Konferencję z okazji Światowego Tygodnia Alergii, obchodzonego w dniach 8-14 kwietnia, zorganizowało Polskie Towarzystwo Alergologiczne (PTA). „Na początku XX wieku alergia była problemem mniej więcej jednego procenta populacji, teraz to już kilkadziesiąt procent" – mówił alergolog prof. Bolesław Samoliński.
„Problemy z alergią ma nawet 40 proc. Polaków, przy czym w województwach zachodnich odsetek ten jest nawet dwa razy wyższy niż we wschodnich, co może być kwestią życia "bliższego natury" na wschodzie" - zaznaczył.
Jak zauważył prof. Samoliński, paradoksalnie "choroby brudnych rąk" - czyli choroby zakaźne i pasożytnicze – zostały zastąpione w państwach uprzemysłowionych przez "choroby czystych rąk", na przykład alergię.
Najczęściej – u mniej więcej 25 proc. mieszkańców Polski, czyli 8 mln osób - występuje katar alergiczny, z którego może rozwinąć się astma, a z niej - bardzo pogarszająca jakość życia przewlekła obturacyjna choroba płuc (POChP). Astma to problem około 5 proc. Polaków. Występują też alergie na leki i pokarmy, atopowe zapalenie skóry, pokrywka i obrzęk angioneurotyczny.
„Najgwałtowniej przebiegającą reakcją alergiczną jest wstrząs anafilaktyczny” – mówił alergolog prof. Jerzy Kruszewski. Nawet minimalna ilość uczulającego antygenu zagraża w tym przypadku życiu. Serce bije bardzo szybko, ale ciśnienie spada, pojawia się osłabienie, skóra czerwienieje, występuje duszność.
Przykładem może być śmierć znanej aktorki Ewy Sałackiej, która zmarła w 2006 r. po ukąszeniu przez osę. Jednak podobnie ostrą reakcje mogą wywołać różne alergeny – np. w USA codziennie umiera średnio jedna osoba po spożyciu orzechów arachidowych lub zawierających je potraw. Osobie we wstrząsie trzeba jak najszybciej podać domięśniowo adrenalinę, najlepiej w mięsień czworogłowy. Dostępne są specjalne automatyczne strzykawki z adrenaliną, które uczulony powinien stale nosi przy sobie. W USA pojawiła się nawet "mówiąca" strzykawka, która po zdjęciu osłonki instruuje, co robić dalej.
Leczenie alergików opiera się na stosowaniu leków oraz odczulaniu. Jak przyznają sami specjaliści, możliwości zapobiegania chorobom alergicznym są nader ograniczone. Warto np. karmić dzieci piersią co najmniej do 6 miesiąca życia i ograniczać stosowanie antybiotyków. Zwłaszcza dzieci powinny mieć częsty kontakt z nieskażoną naturą.
Warto też zwracać uwagę na to, co jemy – im mniej sztucznych dodatków do żywności, tym lepiej - jednak niemal wszystkie dostępne obecnie rodzaje pokarmów zawierają takie dodatki. Prezes PTA prof. Zbigniew Bartuzi zaznaczył podczas konferencji, że nie ma na razie danych wskazujących, aby alergii sprzyjała żywność modyfikowana genetycznie (GMO).
W przypadku osób, u których rozpoznano reakcje alergiczne, ważny jest także wybór odpowiedniej pracy – na przykład chirurg, mechanik czy fryzjer mają ciągle do czynienia z określonymi substancjami uczulającymi.
Jak podkreślił prof. Samoliński, szczególne znaczenie ma odpowiednio wczesna diagnostyka chorób alergicznych. Dotyczy to zwłaszcza dzieci, u których wcześnie przeprowadzone odczulanie może zapobiec poważniejszym problemom zdrowotnym w przyszłości. Aby podnieść poziom diagnostyki, PTA organizuje szkolenia dla lekarzy, opracowało także stronę internetową, na której pacjenci mogą sami sprawdzić, czy ich dolegliwości nie maja podłoża alergicznego.
(PAP/ma)