Ashley Graham w obiektywie Maxa Abadiana
Najsłynniejsza modelka plus size przypomina o sobie w najnowszej sesji. Zobaczcie, jak zaprezentowała się na łamach kanadyjskiej edycji pisma „Elle”.
Regularnie pozuje w kampaniach eleganckiej bielizny czy kostiumów kąpielowych. Kiedy została gwiazdą spotu reklamowego marki Lane Bryant, wywołała niemałą burzę w mediach. Wówczas pojawiły się skargi, że film epatuje nagością, a modelka jest zbyt wulgarna. W efekcie dwie amerykańskie stacje telewizyjne, ABC i FOX, odmówiły emisji reklamy z jej udziałem. Czy rzeczywiście był to kontrowersyjny pomysł? Wideo wyróżniało się spośród innych tylko z jednego powodu – mianowicie znacznie większych rozmiarów bohaterką.
Od tej pory Ashley Graham znalazła się na pierwszym planie w modowej branży. Komentarze na temat jej sylwetki raczej nigdy nie były neutralne – albo rozpływano się w zachwytach nad jej bujną figurą, albo krytykowano ją za promowanie otyłości wśród kobiet.
Ashley Graham w obiektywie Maxa Abadiana
Modelka nie przejmuje się jednak negatywnymi komentarzami i nadal prężnie rozwija swoją karierę w branży mody. Przy okazji sesji okładkowej do październikowego numeru pisma „Elle Canada” Ashley Graham pojawiła się przed obiektywem Maxa Abadiana.
Ashley Graham w obiektywie Maxa Abadiana
W stylizacjach modelki, za które odpowiadała Juliana Schiavinatto, pojawiły się sportowe i ażurowe body, długie płaszcze, a wśród akcesoriów nie zabrakło różnego rodzaju pasków.
Ashley Graham o sobie
Sesji towarzyszyła rozmowa z modelką, w której opowiada m.in. o swoim podejściu do własnego ciała.
- Myślę, że kobiety uważają mnie za inspirującą, ponieważ nikogo nie przepraszam za to, jak wyglądam. Mam cellulit. Mam boczki i brzuch, ale dbam o swoje ciało, ponieważ innego nie znam. Nie wiem, jak to jest być szczupłą. Wiem tylko, jak to jest być Ashley – wyznaje modelka.
Ashley Graham o swoim wpływie na inne kobiety
- Wierzę, że wszyscy znaleźliśmy się w tym miejscu w konkretnym celu, by pomóc ludziom zrozumieć, że są piękni. Codziennie dostaję maile od kobiet, które piszą do mnie, że gdyby nie ja, nigdy nie wyszłyby w bikini. Ich mężowie piszą do mnie, że kupili swoim żonom bieliznę, którą promuję i one nigdy nie czuły się bardziej seksownie.
Ashley Graham o dysleksji
- Kiedy dowiadujesz się, że masz dysleksję i nie jesteś w stanie poprawnie czytać, to odbija się na tobie i zaczynasz wierzyć, że jesteś głupia. Często słyszałam od ludzi komentarze w stylu: „Dobrze, że chociaż jest ładna”. Teraz sobie z tego żartuję. Uznałam, że moje słabości nie mogą zabrać mi pewności siebie.