Benedict Cumberbatch: "Star Trek" jak wesołe miasteczko
Aktor Benedict Cumberbatch wyznał, że kręcenie niektórych scen do "W Ciemność Star Trek" było przerażającym, ale i emocjonującym wyzwaniem.
Aktor Benedict Cumberbatch wyznał, że kręcenie niektórych scen do "W Ciemność Star Trek" było przerażającym, ale i emocjonującym wyzwaniem. Brytyjczyk wciela się w postać Johna Harrisona, czarnego charakteru. W scenariuszu zaplanowano dla niego wiele scen akcji.
- Momentami to było straszne, ale jednocześnie porywające - mówi Cumberbatch w wywiadzie dla "Total Film".
- Jako postać, myślałem sobie: "Będzie super, mam wszystko pod kontrolą". Ale jako aktor, miałem ochotę wstać i krzyknąć: "Ludzie, widzieliście, co zrobiłem?". Czułem się trochę jak dzieciak w wesołym miasteczku.
Gwiazdor serialu BBC "Sherlock" wspominał także pierwszy dzień na planie sagi science fiction.
- Było potwornie, czułem się jak wyrzutek, jak nowy uczeń w klasie - komentuje Benedtict Cumberbatch. - Było to jednak spowodowane moimi własnymi lękami, ponieważ ludzie na planie przyjęli mnie serdecznie.
Aktor dodał że przygotowania do roli obejmowały zestaw ćwiczeń i specjalną dietę (ponad 4000 kalorii dziennie), by jego postać wydawała się bardziej umięśniona i lepiej wypadała w scenach walki wręcz.
Z rezultatami pracy Benedicta będzie można się zapoznać już za kilka tygodni. Superprodukcja "W Ciemność Star Trek" zadebiutuje w polskich kinach 31 maja.
(Megafon.pl/ma)