Benedict Cumberbatch: "Star Trek" jak wesołe miasteczko
Aktor Benedict Cumberbatch wyznał, że kręcenie niektórych scen do "W Ciemność Star Trek" było przerażającym, ale i emocjonującym wyzwaniem.
17.04.2013 | aktual.: 17.04.2013 21:34
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Aktor Benedict Cumberbatch wyznał, że kręcenie niektórych scen do "W Ciemność Star Trek" było przerażającym, ale i emocjonującym wyzwaniem. Brytyjczyk wciela się w postać Johna Harrisona, czarnego charakteru. W scenariuszu zaplanowano dla niego wiele scen akcji.
- Momentami to było straszne, ale jednocześnie porywające - mówi Cumberbatch w wywiadzie dla "Total Film".
- Jako postać, myślałem sobie: "Będzie super, mam wszystko pod kontrolą". Ale jako aktor, miałem ochotę wstać i krzyknąć: "Ludzie, widzieliście, co zrobiłem?". Czułem się trochę jak dzieciak w wesołym miasteczku.
Gwiazdor serialu BBC "Sherlock" wspominał także pierwszy dzień na planie sagi science fiction.
- Było potwornie, czułem się jak wyrzutek, jak nowy uczeń w klasie - komentuje Benedtict Cumberbatch. - Było to jednak spowodowane moimi własnymi lękami, ponieważ ludzie na planie przyjęli mnie serdecznie.
Aktor dodał że przygotowania do roli obejmowały zestaw ćwiczeń i specjalną dietę (ponad 4000 kalorii dziennie), by jego postać wydawała się bardziej umięśniona i lepiej wypadała w scenach walki wręcz.
Z rezultatami pracy Benedicta będzie można się zapoznać już za kilka tygodni. Superprodukcja "W Ciemność Star Trek" zadebiutuje w polskich kinach 31 maja.
(Megafon.pl/ma)