Biała dama pierze sama

W Wiedniu przetrwały dawne dobre czasy! Tuż nad Dunajem, na jednej z kamienic, podziwiać można monumentalną reklamę proszku Persil. Zawsze gdy przechodzę mostem w kierunku dzielnicy Erdberg na chwilę przystaję, by przyjrzeć się temu wspaniałemu dziełu. Proste, niczym niezmącone zielone tło, a na nim zwiewna kobieta w bieli.

Biała dama pierze sama

07.10.2009 | aktual.: 25.06.2010 14:18

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Wszystko na niej tańczy, spódnicę delikatnie porusza wiatr, kapelusz zaraz odfrunie w siną dal. Porządna i czyściutka Pani Domu jedną ręką podtrzymuje więc nakrycie głowy, w drugiej natomiast dzierży swój największy skarb: paczkę proszku do prania. Całe pokolenia niemieckich gospodyń oglądały z zachwytem tę reklamę i przez dziesiątki lat niezmiennie kupowały niezawodny proszek. Persil wyzwolił je od prania na tarce, gotowania bielizny w kotle i suszenia na słońcu w ogrodzie. Ten biały, zmyślny proszek dał im dużo wolności i wolnego czasu. Nienaganna Biała Dama była natomiast ucieleśnieniem ich marzeń.

Rewolucja zaczęła się na początku czerwca 1907 roku, kiedy to w niemieckich sklepach pojawił się pierwszy na świecie proszek do prania. Do tej pory używano jedynie mydła, lub płatków mydlanych ulepszanych różnymi dodatkami, w tym na przykład octem, a nawet moczem. Każda gospodyni miała swoje prywatne, niezawodne sposoby na odplamianie i wybielanie bielizny. Od tego typu przepisów wręcz puchną ówczesne poradniki w stylu „Kucharz wielkopolski, oraz różne sekreta domowe” (1904).

Fritz Henkel wpadł natomiast na rewolucyjny pomysł. Chodziło mu o stworzenie mikstury, która nie tylko będzie prała, to znaczy usuwała brud, ale również wybielała tkaniny i dodawała im „blasku”. W tym celu połączył w jedną całość substancje – Nadboran sodu (Peroxoborate -człon „Per”), oraz krzemionkę srebra (Silikat – człon „Sil”). Efekt był oszałamiający, a klientki zachwycone. Na początku pudełko proszku jest jednak mało interesujące: zielony podłużny kartonik, z białą nazwą produktu i wielkim czerwonym logo Henkel. Firma stawia więc na reklamę. Na ulicach wielkich miast pojawiają się białe parasole z nazwą nowego proszku, przy domach towarowych spacerują żywe manekiny odziane w białe kostiumy, gazety drukują opinie „zachwyconych” gospodyń domowych.

I wreszcie następuje największa zmiana wizerunkowa . W 1922 roku stworzony został przez berlińskiego malarza Kurt Heiligenstaedta wizerunek słynnej „białej damy”. Teraz to właśnie ona bierze na siebie ciężar reklamy. Pojawia się sama, lub z parą bliźniąt, czasami zmienia sukienkę na jakiś nowoczesny pomarańczowy kostium (1929), lub wełniany sweter z kolorowym szalem (1932).Nieodmiennie jednak króluje na ulicach europejskich miast jeszcze długie lata po Drugiej Wojnie Światowej. Nawet w szarym NRD przypomina Niemcom o dawnych lepszych czasach. Gdy już po zjednoczeniu Niemiec firma świętowała stulecie produktu w 2007 roku, biała dama znów wyskoczyła z archiwum. Pojawiały się reklamy nawiązujące do tych sprzed kilkudziesięciu lat. Na rynek wypuszczono nawet limitowaną serię puszek z proszkiem ozdobionych jej portretem.

Persil w całej Europie był symbolem nowoczesności i wolności. Firma stworzyła nawet w 1928 wraz z Doktorem Oetkerem ( ten od budyniów, legumin, kisielu i proszku do pieczenia) pierwszą szkołę gospodarstwa domowego nowego typu. Delikatna zwiewna kobieta na reklamie udowadniała natomiast, że pranie to lekka rzecz. Nie trzeba spędzać nad parującym kotłem z bielizną kilku godzin. Wystarczy tylko wrzucić trochę proszku i pranie samo się zrobi. I choć był to daleki od prawdy chwyt reklamowy, to jednak przyniósł firmie Henkel fortunę, a kobietom troszkę więcej wolnego czasu. A Biała Dama nadal pierze sama.

Komentarze (0)