Blisko ludziBrudna twarz Edith Piaf

Brudna twarz Edith Piaf

Brudna twarz Edith Piaf
Źródło zdjęć: © Eastnews
18.12.2015 15:01, aktualizacja: 19.12.2015 13:48

To nie jest historia, która rozpoczęła się w świetle paryskiej latarni, jak zwykła przedstawiać ją Edith Piaf. Francuska pieśniarka musiała mieć fantazję, a może po prostu chciała bezczelnie zamienić opowieść stawiającą ją w złym świetle w historię piękną i poruszającą, a przede wszystkim tłumaczącą jej słabości. Zainteresowała nią wielu dociekliwych biografów, którzy odkryli prawdziwą twarz gwiazdy piosenki francuskiej.

To nie jest historia, która rozpoczęła się w świetle paryskiej latarni, jak zwykła przedstawiać ją Edith Piaf. Francuska pieśniarka musiała mieć fantazję, a może po prostu chciała bezczelnie zamienić opowieść stawiającą ją w złym świetle w historię piękną i poruszającą, a przede wszystkim tłumaczącą jej słabości. Zainteresowała nią wielu dociekliwych biografów, którzy odkryli prawdziwą twarz gwiazdy piosenki francuskiej.

Wszystko miało zacząć się w zimny wieczór, 19 grudnia 1915 roku, gdy w ponurej części Paryża uliczna śpiewaczka Anetta Giovanna Maillard urodziła dziewczynkę. Poród przyjęło dwóch policjantów. Prawda jednak jest zgoła inna. Wydarzyło się to w szpitalu Tenton, nieopodal Belleville, czyli całkiem przyjemnej okolicy. Ojcem Edith był mierzący zaledwie sto czterdzieści centymetry akrobata cyrkowy, Louis Alphonse, młodszy od Anetty o szesnaście lat. Poślubił swoją kochankę, ale parę rozdzieliła wojna. On dostał wezwanie na front, ona (nadużywająca narkotyków i alkoholu)
podrzuciła dziecko swojej matce i zniknęła. Babka jednak też nie poczuwała się do opieki nad kilkunastomiesięczną Edith.

Gdy Louis powrócił z wojny, zastał wychudzoną, chorowitą i słabą trzylatkę. Postanowił dać ją na wychowanie swoim rodzicom. Mieszkali oni w Normandii, w miasteczku Bernay. Żyli z dochodów, które przynosił im własny burdel, prowadzony przez matkę cyrkowca. To właśnie podczas pobytu w Bernay Edith miała stracić wzrok, a następnie zostać cudownie uzdrowiona. Według słów artystki, aby cofnąć ślepotę, babka udała się z modlitwą do grobu św. Teresy z Lisieux, a zaprzyjaźnione prostytutki wzięły sobie dzień wolnego i modliły się za małą w domu. Od tamtej pory Edith już zawsze nosiła medaliki z podobiznami świętych, wierząc w ich cudowną moc. Tymczasem biograf, Robert Belleret, odkrył, że była to kolejna zmyślona historia, prawdopodobnie zainspirowana zapaleniem spojówek, które Piaf przeszła jako dziecko. Chorobę wyleczył lekarz, stały bywalec rodzinnego burdelu.

Czas dorosnąć

Gdy Edith skończyła osiem lat, dołączyła do ojca, by na ulicy zarabiać pieniądze. Najpierw tylko z kapeluszem podchodziła do gapiów obserwujących wyczyny akrobaty cyrkowego. Wkrótce jednak odważyła się publicznie zaśpiewać, zauważając, że w ten sposób jest w stanie samodzielnie zarobić i to więcej niż jej ojciec. Odłączyła się od niego i zaczęła żyć na własną rękę. Gdy miała gorszy dzień, kradła jedzenie. W pozostałe, trwoniła wszystko co miała na alkohol. Pomieszkiwała w dzielnicy Pigalle razem ze swoją młodszą przyrodnią siostrą, Simone Berteaut. Niektórzy biografowie uważają, że nastolatki połączyła nie tylko przyjaźń – miały być też kochankami. Wynajmowały zimną kawalerkę z jednym łóżkiem, w którym sypiał też Louis Dupont, pierwsza miłość Edith. Krótki romans dał owoc w postaci dziecka pary. Edith urodziła Marcelle mając zaledwie siedemnaście lat. Matczyne obowiązki nie kolidowały jednak z jej fascynacją mężczyznami. Piaf dorabiała sobie śpiewając w koszarach wojskowych, a nocą jako prostytutka. Jednej
nocy, gdy była z klientem, Louis uprowadził ich córeczkę.

Marcelle zmarła w wieku niespełna trzech lat na zapalenie opon mózgowych. Była jedynym dzieckiem Piaf, którego stratę opisywała jako największy koszmar swojego życia. Jednak dziewiętnastoletnia Edith szybko się podniosła. Wokół niej była tętniąca życiem dzielnica Paryża, nie pozwalająca na jakiekolwiek zmartwienia. Wokół Pigalle zawsze coś się działo. Edith bardzo dużo imprezowała i nie mniej piła. Swój pociąg do alkoholu tłumaczyła tym, że babcia wlewała jej czerwone wino do butelki ze smoczkiem. Zawsze znajdowała też ukojenie w ramionach mężczyzn, których potrzebowała do życia jak powietrza. Związała się z miejscowym stręczycielem, Albertem. Mężczyzna dbał, by jej ukochanej niczego nie brakowało. Klientów miała zatem pod dostatkiem. Ale to było w nocy. Za dnia śpiewała. Przychodziła w okolice Pól Elizejskich. Sama mogła zgubić się w tłumie – miała zaledwie sto czterdzieści siedem centymetrów wzrostu. Ale nie z takim głosem! Gdy zaczynała śpiewać, natychmiast zwracała na siebie uwagę przechodniów. Miała
wokal stosunkowo niski, zachrypnięty, na jakiś sposób pociągający.

Na dziewczynę zwrócił uwagę Louis Leplee, właściciel kabaretu Le Gerny. Kupił Edith czarną sukienkę niewielkich rozmiarów i zatrudnił w swoim lokalu. Jego klienci byli zdumieni, gdy z filigranowej dwudziestolatki wydobył się tak drapieżny głos. O Louisie Leplee mówiono, że stworzył Edith Piaf. Co by nie powiedzieć, na pewno pokazał ją całemu Paryżowi. Zanim został zamordowany w swoim domu w 1936 roku (co Piaf bardzo przeżyła, a do tego znalazła się w gronie podejrzanych), zapoznał artystkę z wieloma osobistościami francuskiej sceny, które ulepiły z dziewczyny rasową wokalistkę. Poeta Jacques Bourgeat zabrał się za jej edukację. Piaf wprawdzie nie łykała filozofii, którą jej serwował, jednak czytała z nim książki i uczyła się poprawnej dykcji. Utrzymywała z Bourgeatem kontakt przez wiele lat, co potwierdzają liczne listy wymieniane przez dwójkę. Te pisane przez Edith kipią wręcz błędami ortograficznymi. Naukę emisji głosu kontynuowała również pod okiem aktora i piosenkarza, Mauricego Chevaliera. Miał wiele
kontaktów w artystycznym światku Paryża, którymi obdarował swoją podopieczną. Zbliżyła się też do Raymonda Asso, który pomógł jej zdobyć scenę najsłynniejszego lokalu w stolicy Francji, ABC. To Raymond sprawił, że Edith zmieniła się z dziewczyny znającej jedynie Pigalle w kobietę poruszającą się po wytwornych dzielnicach Paryża. Pokazał jej, że poza burdelami też istnieje jakiś świat. Dzięki Raymondowi, Edith poznała kompozytorkę Marguerite Monnot, która napisze dla niej wiele piosenek, w tym największe jej hity, oraz artystę Jeana Cocteau, który nauczy Piaf, jak poruszać się na scenie.

* Mężczyźni marzeń*
Związek Edith i Raymonda przetrwał kilka lat, jednak przyszedł moment, w którym Piaf potrzebowała w łóżku zmiany. Miejsce jej dotychczasowego mentora i kochanka zajął aktor, Paul Meurisse. Piosenkarka przeprowadziła się do bardziej eleganckiej dzielnicy – zamieszkała koło Łuku Triumfalnego. Pod drzwi jej kamienicy często przyjeżdżał samochód prowadzony przez Marlenę Dietrich, która w tajemnicy, cierpliwie przywoziła swojej francuskiej przyjaciółce jej kolejnych kochanków. Ich lista była duża i różnorodna, chociaż przeważali artyści. Po Yvesie Montandemie, Gilbercie Becaudemie i Charlesie Aznavourze, przyszedł czas na romans z żonatym Marcelem Cerdanem, mistrzem świata w boksie i dumą francuskiego sportu. Edith mówiła, że to największa miłość jej życia. Prasa lubiła ten związek. Pisała o nim w samych superlatywach. Żonę i trójkę dzieci Marcela musiał on kosztować wiele trudu, wstydu i rozczarowań.

Dla mediów tymczasem była to piękna bajka o miłości, która toczyła się wokół osób powszechnie lubianych i popularnych, pochodzących z nizin społecznych, a teraz będących na szczycie. Edith i Marcel. Ona za nim rozpaczała, on rzucał wszystko i przyjeżdżał. Z Nowego Jorku do Paryża planował płynąć statkiem, jednak, by dostać się do kochanki szybciej, zmienił decyzję i kupił bilet na samolot. W ostatniej chwili udało mu się przebukować go na jeszcze wcześniejszy lot. Ale do Paryża już nie dotarł. Maszyna, którą leciał, rozbiła się podczas międzylądowania na Azorach. Kwitnący romans przerwała śmierć Cerdana, dla uczczenia pamięci którego, Edith napisała piosenkę „Hymne à l'amour” („Hymn do miłości”). Później zatopiła się w alkoholu i morfinie, którą próbowała złagodzić ból. Od dawna była uzależniona, ale teraz wyjątkowo potrzebowała ukojenia.

Do jej słynnych kochanków zaliczał się także mistrz w kolarstwie, Louis Gerardin. Edith zasypywała go listami miłosnymi, w których nie brakowało soczystych fantazji erotycznych. Zniszczona alkoholem i narkotykami kobieta uwielbiała jego sprężyste, dobrze zbudowane ciało. Okłamywała go, że przed współżyciem z nim była dziewicą. Obiecała, że dla niego rzuci alkohol. Błagała, żeby się rozwiódł. Gdy sportowiec nie odpowiadał, nękała telegrafami jego matkę. W końcu próbowała wywołać u niego zazdrość pisząc o swoim ślubie. Zaraz urwała korespondencję. Dwa dni później, 20 września 1952 roku, wyszła za mąż za Jacquesa Pillsa. Świadkiem na jej ślubie była Marlena Dietrich.

Uwielbiała młodszą o czternaście lat Edith. Sprezentowała przyjaciółce suknię ślubną. Małżeństwo przetrwało cztery lata. Edith nie potrafiła dochować wierności, zresztą nie tylko Pillsowi, ale i każdemu ze swoich kochanków. Na ogół miała po dwóch, a nawet trzech jednocześnie. Każdy z nich słyszał, że jest mężczyzną jej marzeń. W czasie małżeństwa z Pillsem spotykała się z Feliksem Martinem, a następnie malarzem Douglasem Davisem. Romansowała z Georgesem Moustakim, autorem ponad trzystu znanych francuskich piosenek. Przed ołtarz zaciągnęła jeszcze tylko jednego. Był nim fryzjer, Theophanis Lamboukas, o dwadzieścia jeden lat młodszy od niej Grek. W tamtym czasie młodszy kochanek należał do rzadkości. Ale dla niej wiek nie miał znaczenia. Podobnie jak stan cywilny czy status społeczny. Niespełna dwudziestosiedmioletni Theo został wdowcem w rok i jeden dzień po ślubie.

Edith Piaf w ciągu swoich ostatnich dwunastu lat przeżyła cztery wypadki samochodowe, próbę samobójczą, trzy śpiączki, majaczenia alkoholowe i siedem operacji chirurgicznych. Zmarła 10 października 1963 roku w Grasse. Siwa, zniszczona alkoholem, lekami i narkotykami spędzała w kurorcie wakacje, celebrując wraz ze swoim młodym bogiem pierwszą rocznicę ślubu. Jako oficjalną przyczynę jej śmierci podano zapalenie płuc. Ciało uwielbianej przez Francję artystki dotarło do Paryża na tylnym siedzeniu samochodu prowadzonego przez Theo. Piaf pochowano na cmentarzu Pere Lachaise, na który tego dnia przybyło czterdzieści tysięcy rozpaczających fanów. Przychodzą tam do dziś.

Karolina Karbownik

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (17)
Zobacz także