Co to był za ślub!
Anna Stachurska i Robert Lewandowski
Są takie śluby, które pamięta się latami, a są i takie, na które w ogóle nie zwróciliśmy uwagi.
Są takie śluby, które pamięta się latami, a są i takie, na które w ogóle nie zwróciliśmy uwagi. Podział wcale nie jest związany z tym, czy dana uroczystość uczczona była z pompą, czy skromnie w tajemnicy przed wszystkimi.
Utarło się przekonanie, że to kobieta ostatecznie decyduje o tym, jak potoczy się uroczystość, jakie kwiaty mają być w wazonach oraz który kolor będzie tym dominującym w stylizacjach państwa młodych. Coś w tym musi być, skoro większość ślubów przypomina senne marzenie księżniczki.
Państwo młodzi się postarali! Postarali się przede wszystkim, by do ostatnich chwil zachować informacje o tym wydarzeniu w tajemnicy. Po mistrzowsku zmylili tabloidy sugerując, że ślub będzie tydzień wcześniej. Ostatecznie przysięgę wypowiedzieli w kościele pw. Św. Anny w Serocku.
Mieszanina piłkarskiej celności rekordzisty i dobrego gustu Ani zaowocowały piękną otoczką i wyjątkowo radosną uroczystością. Nawet przesadnie luksusowy samochód tego dnia nie wydawał się groteskowy.
Pat Muszyńska/(gabi), kobieta.wp.pl