Co zniechęca mężczyzn do seksu?
„Nie ma takiej rzeczy, która mnie zniechęci do tego, żeby iść z atrakcyjną kobietą do łóżka” – odpowiada większość zapytanych mężczyzn. Na ich twarzach pojawia się zalotny uśmiech. Czy jednak rzeczywiście tak jest? Przyciśnięci do muru panowie przyznają, że są zachowania, których lepiej byłoby unikać w sypialni…
16.04.2012 | aktual.: 18.04.2012 12:09
„Nie ma takiej rzeczy, która mnie zniechęci do tego, żeby iść z atrakcyjną kobietą do łóżka” – odpowiada większość zapytanych mężczyzn. Na ich twarzach pojawia się zalotny uśmiech. Czy jednak rzeczywiście tak jest? Przyciśnięci do muru panowie przyznają, że są zachowania, których lepiej byłoby unikać w sypialni…
Każdy przypadek jest inny. Trudno porównywać poziom podniecenia, gdy w grę wchodzi seks z nowo poznaną dziewczyną, do takiej, kiedy jesteśmy w stałym związku. Jednak to kryterium również wzięliśmy pod uwagę. Zapytaliśmy mężczyzn, co może ich zniechęcić w łóżku. Nie było lekko, ale się udało. Oto garść informacji, które warto zapamiętać.
Leżeć i pachnieć
Zacznijmy od początku, czyli od higieny. Brzmi banalnie? Niby tak, ale bez obaw: nie będziemy prawić o tym, jak często należy brać prysznic czy zmieniać bieliznę. Zakładamy, że o tym wie każda nowoczesna kobieta. Okazuje się jednak, że wpadki z gatunku: zaniedbane stopy, brudne paznokcie czy krótka pamięć do depilacji, zdarzają się częściej niż myślimy…
- Spotkałem się kiedyś z piękną dziewczyną – Martyną. Podobała mi się od dawna, zajęło mi jednak trochę czasu zebranie w sobie tyle odwagi, by zaprosić ją na randkę – opowiada 25-letni Michał. – Sprawiała wrażenie bardzo zadbanej. Chciałem ją zaskoczyć czymś oryginalnym i zabrałem ją do japońskiej restauracji. To bardzo fajne, klimatyczne miejsce, w którym wprowadzono kilka ciekawych elementów związanych z kulturą Japonii. Żeby wejść do środka trzeba zdjąć buty i zostawić je w korytarzu. Martyna nie marudziła specjalnie, tylko uśmiechnięta zdjęła buty. To, co wtedy zobaczyłem, na dobre mną wstrząsnęło. Nie jestem jakimś fetyszystą stóp, ale lubię zadbane kobiety. Martyna miała wszędzie odciski od niewygodnych butów i odrapany, stary lakier do paznokci. Najbardziej zaskoczyło mnie to, że nawet nie była tym speszona – mówi Michał. – Na mnie działa to tak: jeśli nie chciało jej się nawet zmyć resztek lakieru, to czemu miałaby dbać o regularną depilację? Może przesadzam, ale dla mnie kobieta, która ma tak
zaniedbane stopy i nie wstydzi się ich pokazać, jest skreślona – wyjaśnia Michał. Drugiej randki już nie było.
Z kolei wspomniana przez Michała depilacja skutecznie zniechęciła 29-letniego Mateusza. - To było jeszcze na studiach. Jeden z wykładowców za wszelką cenę próbował urozmaicać nam zajęcia. Pokazywał różne zjawiska socjologiczne poprzez organizowanie scen czy gier. Pamiętam, że kiedyś kazał nam się zebrać w kółku i podciągnąć jedną nogawkę do kolana. Na zajęcia chodziła wtedy z nami Edyta, która bardzo mi się podobała. Stała obok mnie i śmiała się, że ona nie będzie podnosić nogawki. Powiedziała: „Zimą powinni uprzedzać, że zorganizują tego typu zajęcia. Przecież nam się nie chce nóg golić, skoro i tak chodzimy w spodniach”. Przestałem o niej śnić po nocach – mówi Mateusz.
Koszulka czy piżama?
Kiedy sypiamy z nową dziewczyną, nie ma większego znaczenia to, co akurat ma na sobie. Koronkowy gorset, jedwabna bielizna czy bawełniana piżamka – wtedy wszystko jest seksowne.
- Oczywiście najlepiej, żeby nie miała na sobie nic – śmieje się 23-letni Tomek, który przyznaje, że lubi swoją ukochaną w każdym wariancie. – Pamiętam, jak kiedyś założyła seksowny gorset. Wyglądała tak, że długo go nie ponosiła. Ale lubię te chwile, kiedy wracam późno z pracy, ona budzi się, jest poczochrana, ma na sobie bawełniane leginsy i top. To mnie cholernie kręci - dodaje. Jednak w sytuacji, kiedy jesteśmy z kimś przez długie lata, stara, powyciągana piżama może skutecznie ostudzić namiętność.
- Miałam taką ulubioną piżamę, którą kiedyś dostałam od mamy na święta. Zwykle, kiedy śpię z kimś, kładę się nago, bo jest mi za gorąco. Zakładałam ją, zimą – opowiada 29-letnia Agata. – Pamiętam, jak kiedyś wykąpałam się, wskoczyłam w nią i położyłam się do łóżka czytać. Jakąś godzinę później w domu pojawił się mój narzeczony. Zaczęłam się kręcić wokół niego i łasić, dając sygnały, że mam ochotę na małe co nieco. Spojrzał na mnie i powiedział: „Będzie seks, ale tylko pod warunkiem, że już nigdy więcej nie założysz tej potwornej piżamy” – wspomina Agata.
Przejmij inicjatywę
Agata przynajmniej „łasiła się” do męża – jak sama to ujęła. Czekała na niego w łóżku, a kiedy wracał do domu, dawała mu znać, że jest zainteresowana czymś więcej niż tylko spokojnym snem. Wielu mężczyzn narzeka na brak inicjatywy ze strony kobiet.
- Lubię inicjować seks, czy przejmować pałeczkę w tych sprawach. Nie mam problemu z tym, by okazać kobiecie, że chcę z nią iść do łóżka – mówi 32-letni Piotr. – Jednak to nie jest tak, że kręci mnie wyłącznie taki podział ról. Podoba mi się sytuacja, kiedy to kobieta przychodzi i daje znać, że ma na mnie ochotę. Inicjatywa ze strony płci pięknej też jest bardzo podniecająca, szczególnie wtedy, kiedy jest się w stałym związku. Facet też lubi czuć, że podoba się swojej dziewczynie i że nie musi jej za każdym razem namawiać na seks – wyjaśnia Piotr.
– Kiedyś spotykałem się z dziewczyną, która nigdy nie przyszła do mnie z taką propozycją. Nie wykręcała się bólem głowy, kiedy to ja inicjowałem seks, ale też sama niczego nie proponowała. Na początku nie widziałem w tym problemu, jednak po roku czy dwóch latach zaczęło mi tego bardzo brakować. Chciałem poczuć się jak facet, który podoba się swojej kobiecie, a tak brakowało mi tego potwierdzenia w jej zachowaniu – mówi Piotr. - Moja obecna partnerka czasem każe mi stawać w oddali, bo mówi, że chce popatrzeć na mój tyłek, brzuch i kości biodrowe, które – jak twierdzi – są jej ulubionym afrodyzjakiem. Czuję się jak spełniony facet – dodaje.
Jest czas na seks, jest czas na rozmowę
Żartów na temat „musimy porozmawiać” jest mnóstwo. Mężczyźni śmieją się, że kobiety nie mogą cicho wysiedzieć nawet przez kilka minut. Okazuje się, że oprócz sporej ilości wypowiadanych słów przy stole, na kanapie czy podczas oglądania filmu, często za dużo gadamy również w sytuacji intymnej.
- Nie ma zbyt wielu rzeczy, które wybijają mnie z rytmu. Jeśli znam dziewczynę, wiem, że jest atrakcyjna i mam na nią ochotę, to nic mnie nie zniechęci – mówi 25-letni Benek. – Nie lubię, kiedy dziewczyna za dużo gada w łóżku, nawet o tym, co się dzieje. To może być seksowne, ale tylko w sytuacji, gdy raz na jakiś czas pada gorące zdanie. Kiedy mówi za dużo, rozpraszam się – wyjaśnia. – Nie wspomnę już o tym, że czasem to nie są rzeczy typu: „Ale mam na Ciebie ochotę!” tylko „Nastawiłeś budzik?” – no i wtedy łatwo wybić mnie z rytmu.
A czy jest coś, co was zniechęca do zabaw w sypialni?