Kilka tygodni temu jeden z amerykańskich portali internetowych opublikował swoisty „dekalog mężatki”, tłumaczący paniom ze złotą obrączką na palcu, co w ich stanie wypada, a czego nie. Artykuł wzbudził mieszane uczucia: część rad była jak z powieści Jane Austen, z częścią można się zgodzić. My się zastanawiamy, czy mężatce w ogóle można czegoś zabronić?
Kilka tygodni temu jeden z amerykańskich portali internetowych opublikował swoisty „dekalog mężatki”, tłumaczący paniom ze złotą obrączką na palcu, co w ich stanie wypada, a czego nie. Artykuł wzbudził mieszane uczucia: część rad była jak z powieści Jane Austen, z częścią można się zgodzić. My się zastanawiamy, czy mężatce w ogóle można czegoś zabronić?
Na podst. Yourtango.com, Zuzanna Menkes (alp/pho)
**POLECAMY:
Nie zapuszczaj się
Na to obruszy się każda mężatka: „Mi to nie grozi!”. Statystyki są jednak nieubłagane: ponoć po ślubie 60 proc. kobiet zaczyna tyć, a 40 proc. przestaje się interesować zabiegami kosmetycznymi i ogólnym dbaniem o siebie, tak, jak to było przed ślubem. Damskie „chodzenie w dresach” ma wiele wspólnego z męskim piwnym brzuchem, który zwykle rodzi się po ślubie. Z jakichś jednak przyczyn słowa „seksowna mężatka” pasują do siebie doskonale, więc czemu nie być jedną z mieszkanek Wisteria Lane i zawsze być „gotową na wszystko”?
**POLECAMY:
Łóżko, czyli mąż
Okazuje się, że spanie w jednym łóżku z osobą tej samej płci jest wysoce niestosowne, kiedy się jest już mężatką. Oczywiście, w tym wypadku papier nie jest gwarancją wierności. Autor artykułu dowodzi, że spanie w jednym łóżku jest potencjalnie niebezpieczne i może nawet z najbardziej zakochanej połowicy, stworzyć niewierną osobę. A co ze spaniem w tym samym łóżku z bratem albo dzieleniem łoża z gejem-przyjacielem? Wydaje się, że po prostu autorowi artykułu chodziło o to, aby nie uprawiać seksu z inną osobą niż mąż. A najwidoczniej spanie w jednym łóżku do tego prowadzi.
**POLECAMY:
Nie gderaj i nie wymądrzaj się
Tak jak młodzi nauczyciele szybko zapominają, że jeszcze niedawno byli na miejscu swych uczniów, tak młode mężatki, przejęte nową rolą społeczną, chcą nauczać te koleżanki, które jeszcze nie dostąpiły cudu zamążpójścia. Nie zapominaj, jak bardzo denerwowały Cię pytania w stylu: „A kiedy Twoja kolej na ślub, latka lecą…” albo: „Zrozumiesz, jak wyjdziesz za mąż”.
Spotykając się ze swoimi wolnymi koleżankami, nie stawiaj siebie na piedestale i nie wymądrzaj się: „Kiedy wyjdziesz za mąż, zrozumiesz pewne rzeczy lub „Jak się jest mężatką, trzeba się poświęcić”. Nie dziw się potem, że przestaniesz być zapraszana na babskie spotkania...
**POLECAMY:
Rachunki vs. buty
Nie da się ukryć tego, że życie singielki jest inne niż życie kobiety w stałym związku. Wiele pań przyznaje, że pewnym krokiem w dorosłość jest odłożenie na półkę w sklepie kolejnej pary boskich szpilek, bo nie zapłaciły jeszcze rachunków lub czeka je spłata kredytu. Redaktorzy z portalu uważają, że rachunki mają pierwszeństwo przed wydatkami na przyjemności i że dobra żona o tym wie…
**POLECAMY:
Bądź lojalna
Małżeństwo jest jak firma. W firmie panują określone zasady, a koronną zasadą jest to, aby nie kalać własnego gniazda. Małżeństwo powinno być priorytetem, a ty powinnaś trzymać sztamę ze swoim mężem. Idealnie byłoby, gdyby twój mąż był jednocześnie twoim najlepszym przyjacielem, a wobec przyjaciela zawsze trzeba być fair. Oczywiście, nie ma nic przyjemniejszego niż utyskiwanie na wady swoich ślubnych w damskim towarzystwie, ale nie zapędzaj się w szale krytykowania, gdyż słowa się długo pamięta.
**POLECAMY:
Stosunki małżeńskie
Nie ma określenia mniej erotycznego niż „małżeński seks”. Nie wiedzieć czemu, stosunek małżeński kojarzy się zawsze z rutyną, nudą, brakiem gry wstępnej i brakiem namiętności. Jak gdyby wszelkie uniesienia należały tylko do pań stanu wolnego. To nieprawda, małżonki potrafią mieć udane życie erotyczne. Dlatego jeśli to czytasz, a jesteś z mężem w domu, ruszaj do dzieła!
**POLECAMY:
Ja, czyli my
To nie tylko domena żonatych pań, ale także niektórych kobiet, które pozostają w długoletnich stałych związkach. Z czasem kobiety tracą suwerenność oraz odrębność jednostki i używają (jakże drażniącej dla ucha wolnych znajomych) określenia „my”. „Oglądaliśmy film, czytaliśmy w gazecie, planujemy kupno pralki, myślimy o studiach podyplomowych dla mnie”. Oczywiście, to zrozumiałe, że część rzeczy małżonkowie robią wspólnie, ale miło czasem zaakcentować, że nadal jest się jednostką odrębną.
Na podst. Yourtango.com, Zuzanna Menkes (alp/pho)
**POLECAMY: