Czy Naomi Campbell łysieje?!
Czy piękna supermodelka traci włosy? Na ostatnich zdjęciach widać, że nad czołem Naomi tworzy się wielki, goły placek.
Czy to tylko eksperyment?
Najpierw w sieci pojawiły się niepokojące zdjęcia z Ibizy. Widać na nich jak jedna z najsłynniejszych modelek świata prezentuje paparazzim nie tylko fantastyczną figurę, ale i... mocno wyliniałe czoło.
Od razu pojawiły się nagłówki „Naomi Campbell łysieje!”. I chociaż 42-letnia piękność pokazała się kilka dni później w Londynie na jednej z olimpijskich imprez w nienagannej fryzurze, to po dokładniejszym przyjrzeniu się widać miejsce, które zainteresowało wcześniej fotografów.
I chociaż można się zastanawiać, czy nie jest to jakiś fryzjerski eksperyment, to z drugiej strony trudno uwierzyć, że jedna z najatrakcyjniejszych kobiet w show-biznesie dałaby się tak oszpecić.
Ona sama wydawała się niezrażona zainteresowaniem mediów jej przerzedzoną fryzurą. Pozowała, jak zwykle, pewna siebie, uśmiechnięta, a jej włosy zostały tak ułożone, aby jak najmniej widać było zniszczone miejsca.
(ma)
To wina zabiegów fryzjerskich
Podobno łysienie Naomi to wynik zbyt częstego poddawania się zabiegom przedłużania włosów. Doczepianie nowych pasm osłabia włosy naturalne i z czasem może prowadzić do powstawania takich gołych placków, najczęściej w okolicy czoła lub skroni.
Czy skończy się przeszczepem?
Aby pomóc fryzurze, należy odpuścić sobie na co najmniej trzy miesiące podobne zabiegi. Jeśli - pomimo pogarszającego się stanu włosów - wciąż będą one powtarzane, może dojść do sytuacji, kiedy włosy przestaną odrastać i konieczny będzie przeszczep.
Nie ona jedna...
Naomi nie jest jedyną gwiazdą, która musi walczyć z łysiną. Podobne kłopoty spotkały m.in. Paris Hilton, Victorię Beckham, Lindsay Lohan i Britney Spears.
Całe szczęście brytyjska modelka niewiele traci na atrakcyjności, nawet z przerzedzoną fryzurą. Mamy jednak nadzieję, że rozsądek wygra z próżnością i Naomi odpuści sobie na jakiś czas doklejanie sztucznych pasemek.
(ma)
