Ćwiczą w ciąży, a po porodzie błyskawicznie wracają do formy. Swoimi zdjęciami chwalą się w sieci wprawiając jednych w zdumienie, wywołują przerażenie, a u innych ukłucie zazdrości i chęć naśladownictwa.
Hashtag #fitmom użyto na instagramie do ponad 10 milionów zdjęć. Zjawisko wysportowanych matek z jednej strony pokazuje racjonalne podejście do żywienia i aktywności fizycznej w trakcie "magicznych 9 miesięcy", ale z drugiej strony to irracjonalny pęd do obsesyjnego trenowania nawet w zaawansowanej ciąży i błyskawicznego zrzucenia kilogramów po porodzie. Rekordzistki chwalą się płaskim brzuchem już kilka dni po powitaniu dziecka na świecie. Wśród nich są nie tylko celebrytki, ale także trenerki, które za wzór stawiają sobie setki kobiet. Jak wygląda ta "moda" na bycie wysportowaną mamą i czym grozi?
Zobacz także: Australijka trenuje w 39. tygodniu ciąży
Get the look
Carolina Patrocinio
Portugalska prezenterka i propagatorka fitnessu także potrzebowała niespełna dwóch tygodni, aby po porodzie pochwalić się perfekcyjnym "sześciopakiem". W jej przypadku również można zauważyć bardzo mały przyrost wagi w trakcie 9 miesięcy ciąży.
Sophie Guidolin
Prawdziwą rekordzistką jest australijska dietetyczka i trenerka, która już dwa dni po wyjściu z porodówki zrobiła sobie zdjęcie prawie płaskiego brzucha. Warto mieć, że w jej przypadku była to ciąża mnoga, uznawana przez lekarzy za wymagającą szczególnej uwagi. To właśnie na opinii lekarza prowadzącego ciążę warto opierać się w kwestii ćwiczeń, a nie wzorować się na kobietach, które udostępniają w sieci tylko wycinek swojego życia, często tworząc taki obraz, jaki ich odbiorcy chcą zobaczyć. Szczupła sylwetka to nie wszystko i priorytetowo warto zadbać o własne zdrowie i maluszka.