GwiazdyEwa Sonnet: rozmiar miseczki rodzi wrogość

Ewa Sonnet: rozmiar miseczki rodzi wrogość

Ewa Sonnet - fotomodelka i piosenkarka, która należy dzisiaj do najpopularniejszych i najbardziej znanych kobiet działających na polskiej scenie rozrywkowej. O sobie, mężczyznach oraz o tym, co w Polsce uchodzi za przyzwoite i nieprzyzwoite, opowiada Wirtualnej Polsce.

Ewa Sonnet: rozmiar miseczki rodzi wrogość
Źródło zdjęć: © oficjalna strona Ewy Sonnet

04.12.2006 | aktual.: 06.12.2006 09:28

Ewa Sonnet - fotomodelka i piosenkarka, która należy dzisiaj do najpopularniejszych kobiet działających na polskiej scenie rozrywkowej. O sobie, mężczyznach oraz o tym, co w Polsce uchodzi za przyzwoite i nieprzyzwoite, opowiada Wirtualnej Polsce.

Twoje zdjęcia oraz informacje na Twój temat należą do najchętniej wyszukiwanych w Internecie. Jesteś uważana za kobietę wartą grzechu, pożądaną seksbombę. Podoba ci się to?

Do wszystkiego zdążyłam się przyzwyczaić. Już wiem jak smakuje chamski komentarz przygodnego kurdupla, miły komplement gentlemana lub poważne oświadczyny z pierścionkiem człowieka, który w życiu spotkał mnie zaledwie dwa razy.

Czy przejmujesz się tym, że ze względu na to, że pozujesz topless, złośliwi nazywają Cię „nieprzyzwoitą”?

Moją prace komentują prawie zawsze te „złośliwe”. Są osoby, które nieprzyzwoitą nazywają warszawską Syrenkę, ponieważ widać jej biust. Mają do tego prawo, nie mam nic przeciwko samej krytyce. Generalnie kobiety nie są skłonne do krytyki w momencie, gdy piosenkarka czy aktorka pozuje do zdjęć, pokazując miseczkę B. Natomiast pokazywanie biustu o rozmiarze miseczki F, jest dla nich nieprzyzwoite. Nie wiem dlaczego, kobieta z miseczką A albo B czuje się mniej kobieca, niż ta z miseczką E. I kiedy ta druga pokaże tę miseczkę, ta pierwsza czuje się zagrożona, gorzej postrzegana przez mężczyzn. Tak ukształtowała nas natura - to efekt walki o zachowanie gatunku. Żałosne jest tylko to, że rozmiar miseczki rodzi w kobietach wrogość. Zatracają one wówczas rozum i kierują się ślepą zawiścią i chęcią zemsty. One same nie zdają sobie z tego sprawy, ponieważ kierują się instynktem. Nad instynktami ciężko jest zapanować i je zrozumieć. Dlatego, kiedy kobiety piszą, że mi nie zazdroszczą, to jestem w stanie im uwierzyć. One
nie wiedzą po prostu, co tak naprawdę jest głównym motorem tej krytyki - odpowiadam Wam, drogie panie – to jest instynkt. Do tego stopnia instynkt zabiera Wam rozum, że aby mnie zdyskredytować, wypisujecie bzdury o silikonie, sztucznych włosach i filmach porno, w których grałam... Dyskredytujecie tym siebie. To dziwne, że żadna nie powiedziała mi tego prosto w oczy, a złośliwe komentarze zamieszczacie w Sieci, gdzie każde zero i każdy pustak może zrobić z siebie „bardziej wartościowego”, opluwając anonimowo innych. To świadectwo zwykłego prostactwa drogie panie. Myślę, że mówię też w imieniu niemal każdej właścicielki biustu o miseczce D i więcej. Każda z nas doświadczyła już wrednych komentarzy i to ze strony kobiet/bab.

Jakie kobiety według Ciebie zasługują na miano nieprzyzwoitych?

Na przykład takie, które „liżą się” z pierwszym lepszym dopiero poznanym (albo i nie poznanym) facetem. A na propozycję delikatnej sesji w magazynie dla mężczyzn odpowiadają, że to nieprzyzwoite. Czyli moralność Pani Dulskiej. Brzydzę się takimi postawami.

Czy któryś Twój zagorzały fan próbował umówić się z Tobą na randkę?

Mogłabym godzinami mówić o takich próbach. Na moje koncerty przybywali już policjant z Londynu, fan z San Francisco, fan club z Węgier, fan z Norwegii i oczywiście niezliczona ilość fanów z Polski. Fan z San Francisco przyleciał do Warszawy w piątek, był na moim koncercie w sobotę i wyleciał do domu w niedzielę, aby zdążyć w poniedziałek do pracy. Po trzecim koncercie, który odbył się dwa tygodnie temu, wyrecytował mi po polsku sonet napisany przez niego dla mnie. Sonet ten zakończył słowami: „Czy mogę Cię prosić o rękę?”, a następnie wyciągnął pierścionek zaręczynowy. Jak widać moim fanom nie tylko randki w głowach. Twoi fani, jak myślisz, za co najbardziej Cię lubią? Czy myślisz, że doceniają to, że na swojej stronie internetowej na bieżąco informujesz, co się dzieje się w Twoim życiu?

Nie przesadzam z wylewnością, szczególnie jeśli chodzi o moją prywatność. Ale lubię informować o tym, co się wydarzyło. Bardzo staram się nie mówić głośno o moich planach i tym, co zamierzam zrobić w najbliższej przyszłości. Nie lubię się „lansować” samymi planami.

Szybko oswoiłaś się z popularnością? Czasami masz jej dość?

Nie, nie mam niczego dość. Upajam się moją pracą, tym jak mi się coś udaje i wściekam się, kiedy doznaję porażki. Ale na pewno nie mam niczego dość, taka myśl nigdy nie przeszła mi przez głowę.

Co jest Ci bliższe – bycie modelką czy gwiazdą sceny muzycznej? Gdzie lepiej się realizujesz?

Jestem fotomodelką, nie modelką. Praca fotomodelki daje mi niezależność finansową, daje mi też dużo satysfakcji i bardzo ją lubię. Pracuję z naprawdę świetnymi ludźmi, w miłej atmosferze, wszyscy traktujemy się poważnie. Mój manager dobiera mi tylko solidne firmy i agencje. Solidne pod względem traktowania i wywiązywania się z umów. Praca w fotomodelingu zmieniła moje życie na tyle, że mogę sobie pozwolić na scenę muzyczną. Nie można dziś zacząć czegokolwiek w tej branży bez dużego zaplecza finansowego. Kto nie ma wsparcia finansowego, po prostu nie może wystartować. Wówczas musi podpisać niemal niewolniczy kontrakt z dużą wytwórnią płytową.

Co robisz, żeby mieć piękne ciało i zgrabną sylwetkę? Zdradzisz innym kobietom przepis na takie kształty?

To wszystko natura. Nie mam doczepianych włosów, nie mam doklejanych rzęs, kolorowanych soczewek, tipsów, no i oczywiście biust jest naturalny. Chodzę czasem na solarium, oczywiście maluję się, bez makijażu nie wyjdę z domu. Kremy, balsamy, nic więcej niż większość dziewczyn i kobiet.

Porozmawiajmy jeszcze o Tobie – jaka jesteś? Proszę o chociaż trzy przymiotniki?

Jestem uczciwa i prawdomówna. Nie okłamuję nikogo, a wobec osób zaufanych, jestem bardzo otwarta. Nauczyłam się i zrozumiałam, że tylko takie zachowanie tak naprawdę wzbudza szacunek. Nie u wszystkich, ale z tymi, u których nie wzbudza, nie chcę mieć nic wspólnego. Jestem nieprzystępna dla osób mi nieznanych. Obawiam się z ich strony interesowności. Na stres reaguję śmiechem lub płaczem. Zupełnie inaczej śmieję się, kiedy mnie coś bawi a inaczej, kiedy śmiech jest efektem stresującej mnie sytuacji. Trzeci przymiotnik to niezależna. Denerwuje Cię, że mężczyźni częściej myślą o Tobie „portkami”, nie głową, i gdzieś Twoja osobowość zostaje na drugim planie?

Nazwij to poprawnie. Myślą rozporkiem. Wiesz, są tacy, co myślą również głową. I bez problemu ich rozróżniam, nawet, jeśli ci od rozporka starają się, żeby wyglądało inaczej.

Wypracowałaś w sobie jakieś cechy, z których jesteś szczególnie dumna? Czy są też takie, których w sobie nie znosisz?

Jestem dumna z tego, że potrafię podjąć się tylko uczciwych wyzwań. Nie mogłabym robić czegoś „na lewo”, oszukać kogoś, ukraść, zarabiać, nie płacąc podatków. Jestem w pracy do bólu uczciwa. I to wywołuje we mnie uczucie dumy. Każdemu mogę spojrzeć w oczy i chodzić z podniesioną głową. Tej cechy w biznesie nauczył mnie mój manager. On też jest cholernie uczulony na tym punkcie.

Czego nigdy nie zrobiłabyś w życiu, a co zrobiłabyś w wielką przyjemnością, ale nie miałaś jeszcze okazji?

Gdybym miała coś ukraść, prędzej uschła by mi ręka. A zrobiłabym jeszcze wiele rzeczy, których jeszcze nie miałam okazji zrobić. Oooo, bardzo wiele, chciałabym, na przykład poczuć moc i prędkość bolidu F1.

Twoje kobiece słabostki? Masz do czegoś szczególną słabość – buty, biżuteria, kosmetyki?

Torebki, cały czas jestem w poszukiwaniu nowej torebki. Kosmetyki również, ale moja kosmetyczka ma dość standardowe rozmiary. Nie mam bzika na tym punkcie.

Jaki styl preferujesz na co dzień? Kobiecy i zmysłowy, czy sportowy?

Zdecydowanie styl sportowy. Nie czuję się dobrze w wyprasowanych jasnych spodniach lub spódnicy. Ale nie noszę też podartych rzeczy, czy wiszących do kolan spodni.

Czy czasami odpuszczasz sobie makijaż i leniuchujesz w domu przed telewizorem, w kapciach i dresie?

Jasne, że tak. Chyba to jest norma dla każdego. Jeśli możesz pozwolić sobie na chwilę leniuchowania, to właśnie tak chyba najlepiej ją spędzić. Kto jest najważniejszą osobą w Twoim życiu i dlaczego?

Moja rodzina jest dla mnie najważniejsza!

Co cenisz w ludziach? A czego w ludziach nie znosisz?

Cenię to, co sama też oferuję, czyli uczciwość i prawdomówność. Mój manager powiedział mi już trochę przykrych rzeczy. Jednak mam pewność, że kiedy mówi mi coś miłego, to nie jest to tylko komplement. Kiedy słyszę pochwałę, cieszę się z niej o wiele bardziej.

Mężczyzna idealny – jaki powinien być? Jakie musi mieć cechy ten jedyny, który kiedyś zostanie ojcem Twoich dzieci?

Mój ideał musi być kochający i bardzo męski. A ja powinnam być najważniejsza w jego życiu, tylko wtedy będzie mógł zostać ojcem moich dzieci.

Kto jest obecnie najważniejszym mężczyzną w Twoim życiu?

Mój Tata oraz tajemniczy mężczyzna, którego imienia nie zdradzę.

Jakie masz plany na przyszłość? Gdzie będzie można Cię zobaczyć, albo posłuchać?

W najbliższej przyszłości zamierzam wydać moją drugą płytę, która będzie się bardzo różniła od poprzedniej. Posłuchać i zobaczyć można mnie na moich koncertach.

Źródło artykułu:WP Kobieta
Komentarze (0)