Gemma ma święty spokój w stolicy
Gemma Arterton woli spędzać czas w Londynie, niż w rodzinnym miasteczku, ponieważ w stolicy nikt jej nie zaczepia. Aktorka przyznała, że odwiedziny w rodzinnym Gravesend oznaczają wieczne chowanie się przed wścibskimi mieszkańcami.
Gemma Arterton woli spędzać czas w Londynie, niż w rodzinnym miasteczku, ponieważ w stolicy nikt jej nie zaczepia. Aktorka przyznała, że odwiedziny w rodzinnym Gravesend oznaczają wieczne chowanie się przed wścibskimi mieszkańcami.
- Dorastałam w małym miasteczku położonym niedaleko Londynu - opowiada Arterton.
- Dwa tygodnie temu pojechałam tam z wizytą. Poszłam do restauracji i już nie miałam spokoju. Ludzie wiedzą, że jestem z Gravesend, więc robią ze mnie boginię i stawiają na piedestale. Zazwyczaj muszę chować się przed nimi w ubikacji. W Londynie jest inaczej. Mieszkańcy są zbyt zajęci własnymi sprawami, aby mnie zaczepiać. Chodzę sobie spokojnie ulicami i jeżdżę autobusem, wszyscy szanują moją prywatność.
Dorobek Gemmy Arterton zamyka film "Tamara i mężczyźni".
(megafon.pl)
POLECAMY: GEMMA ARTERTON W NOWEJ "DYNASTII"?