Globus sypialny
W szkole podstawowej marzyłam o tym, by dostać duży globus, który świeci jak lampa. Ma w środku żarówkę i można sobie postawić go na szafce zamiast nocnej lampki. Z łóżka po ciemku palcem po globusie podróżować od Senegalu po Islandię.
03.09.2013 14:00
W szkole podstawowej marzyłam o tym, by dostać duży globus, który świeci jak lampa. Ma w środku żarówkę i można sobie postawić go na szafce zamiast nocnej lampki. Z łóżka po ciemku palcem po globusie podróżować od Senegalu po Islandię. Widziałam kiedyś taki globus w sklepie podróżniczym, ale zamiast globusa dostałam wielki atlas. Wszyscy mówili, że atlas jest lepszy, bo dokładniejszy, ma spis oraz jest bogaty w historię ruchów tektonicznych ziemi.
Dopiero na studiach zrozumiałam drugie znaczenie słowa “globus”: “Ech, mówię ci, stary, moja kobieta to ma wiecznie globus” — tak sobie panowie narzekają na brak łóżkowych piruetów. Ból głowy zdaje się być od lat najpopularniejszą damską wymówką od seksu. Mężczyźni rzecz jasna nie wiedzą, co to migrena czy zmęczenie. Oni zawsze są gotowi zaspakajać swe żądze. Czy słyszał ktoś, aby mężczyzna poprosił swą kochankę: “Kochanie, załóż z powrotem ten stanik. Masz piękne, wielki piersi, ale może lepiej porozmawiajmy albo zagrajmy w Scrabble, albo może pójdź ze znajomymi na piwko, ja się położę, bo boli mnie głowa…”
Mężczyzn wszak globus omija. Cóż, trudno aby byli zmęczeni. Śniadanko podane, po śniadanku posprzątane, pościel zmieniona, lista zakupów zrobiona, pilot podany do ręki. A jak nie posprzątane, to nic się nie stało. W chlewie też się fajnie kochać. Bałagan jest przecież taki studencki, cyganeryjny, komu tam potrzebna świeża pościel — można setki papierów i stare ogryzki zrzucić z biurka i tam używać do woli.
W ostatnich latach w życiu pań pojawiły się nowe wymówki. Globus jest staromodny. Przed chucią męską można schować się za parawanem laptopa: “Kochanie, daj spokój, widzisz przecież, że pracuję.” To może wcale nie być praca, tylko np. wielogodzinne retuszowanie fotografii z wakacji albo granie w pokera przez internet. Pani retuszuje i jak tylko usłyszy pochrapywanie męża na kanapie, to hyc, może się bezpiecznie położyć w łóżku i wyspać niewymiętoszona. Buddzie niech będą dzięki, że stał się tak popularny. Świetną wymówką jest medytacja. Siadamy na japońskiej macie z nogami zakręconymi wokół żyrandola, oddychamy głęboko, hiperwentylujemy się do woli, można sobie zapalić kadzidełko i cała ta sytuacja odgoni głodne komary. I mężczyznę.
A może zamiast wymówek powiedzieć kochankowi prawdę? “Kochanie, jestem strasznie zmęczona”. Po co cały ten cyrk z globusem, może lepiej normalnie się komunikować i liczyć na zrozumienie? Hm… Oczekiwać pełnej normalności i zrozumienia odpowiedzi: “Oczywiście, najdroższa”.
Hihihihi. Wolne żarty. Odpowiedź “odtrąconego” faceta, bo przecież pan tak sobie wytłumaczy rezygnację z seksu z nim, na pewno umajona będzie wyrzucikiem: “no tak, jak zwykle”, “Wiedziałem, że wolisz Miecia”, “ale myślisz, że przed Świętami nam się uda”? Jeśli nie nastąpi wymówka, to na pewno ciężkie westchnienie, ostentacyjne trzaskanie drzwiami bądź bulgotanie piwskiem. Wszystko, byle wybranka nie odpoczęła i by zepsuć jej sen. Trudno zatem się dziwić, że globus, pomimo popularności google maps, nie wychodzi z mody.