Gra w golfa przedłuża życie
Badania przeprowadzone przez norweskiego naukowca wykazały, że regularna gra w golfa przedłuża życie o kilka lat. Wyliczono, że dzięki aktywności fizycznej obywateli kraj ten oszczędza rocznie 190 miliardów koron na kosztach leczenia.
Badania przeprowadzone przez norweskiego naukowca wykazały, że regularna gra w golfa przedłuża życie o kilka lat. Wyliczono, że dzięki aktywności fizycznej obywateli kraj ten oszczędza rocznie 190 miliardów koron na kosztach leczenia.
Badania przeprowadził profesor Jan Ove Tangen z Wyższej Szkoły Sportu i Rekreacji w Telemark. Jego zdaniem regularna aktywność fizyczna w wieku dorosłym i starszym, a zwłaszcza w formie gry w golfa, przedłuża życie o kilka lat.
"Gra w golfa jest idealnym zajęciem rekreacyjnym i socjalnym, bo w tej dyscyplinie wiek nie ma większego znaczenia. Człowiek żyjący aktywnie na powietrzu mniej choruje, dzięki czemu koszty leczenia są dla państwowej służby zdrowia o wiele niższe. Według naszych obliczeń, biorąc pod uwagę wszystkie czynniki, łącznie z mniejszą ilością kosztownych w leczeniu chorób psychicznych, oszczędność wynosi 190 miliardów koron (95 mld złotych) rocznie".
Norwegowie grają w golfa przez cały rok bez względu na pogodę, nawet na śniegu. Na Spitsbergenie rozgrywany jest turniej Svalbard Open, gdzie zawodnicy grają w temperaturze minus 30 stopni czerwonymi piłeczkami. Po każdej rundzie muszą wchodzić do ogrzewanych namiotów na gorący posiłek, a ich bezpieczeństwa pilnują myśliwi odganiający niedźwiedzie polarne. W latach 2004-2005 odbyły się tutaj oficjalne mistrzostwa świata w golfie na śniegu, przeniesione z powodów złych warunków atmosferycznych z Grenlandii, gdzie odbywały się od 1999 roku.
W kwietniu w norweskiej stolicy Laponii Karasjok rozgrywany jest turniej Snow Golf Open, w który główną nagroda jest renifer. Na życzenie zwycięzcy może być dostarczony bezpłatnie pod wskazany adres żywy lub w formie porcjowanego, zamrożonego mięsa.
"Golf jest trzecim największym sportem w Norwegii, po piłce nożnej i nartach, lecz jeszcze zbyt kosztowny dla szerokiej publiczności. Z powodów zdrowotnych powinien uzyskiwać większe dotacje od państwa, które w ten sposób oszczędzi na kosztach leczenia wielu chorób" - uważa Tangen.
(PAP/ma)