Mają debet na koncie, jadają w barach mlecznych, czasem decydują się porzucić aktorstwo. Problemy finansowe gwiazd to dowód na to, że ich też czasem dotyczą zwyczajne, ludzkie kłopoty. Tylko niektórzy celebryci przyznają, że czasem muszą zaciskać pasa. Inni dalej robią dobrą minę do złej gry.
Mają debet na koncie, jadają w barach mlecznych, czasem decydują się porzucić aktorstwo. Problemy finansowe gwiazd to dowód na to, że ich też czasem dotyczą zwyczajne, ludzkie kłopoty. Tylko niektórzy celebryci przyznają, że czasem muszą zaciskać pasa. Inni dalej robią dobrą minę do złej gry.
Maryla Rodowicz
Życie gwiazdy nie jest tanie, co przyznała m.in. Patricia Kazadi. Maryla Rodowicz lubi zaszaleć: jej barokowe stylizacje i wystawny styl życia kosztują niemało. Gwieździe zrobiło się ostatnio przykro, gdy zauważyła, że bankowe oszczędności znacznie zmalały. „Miałam konto martwe, tzw. kupkę. Nie wiedziałam, że tak szybko ta kupka topnieje”, skarży się artystka w „Super Experssie” i przyznaje się, że była zaskoczona, gdy okazało się, że na „kupce” nie ma już środków. „Przyznaję, trochę szastam kasą, ale ciężko pracuję, to uważam, że należy mi się trochę przyjemności. Poza tym sporo inwestuję w siebie zawodowo - stylistki, kostiumy, nagrania, duży skład zespołu na scenie, asystentki, PR. To wszystko przecież z mojej kieszeni”, wylicza Maryla w tabloidzie i już wiadomo, skąd brak „kupki”.
Tekst: Zuzanna Menkes
(alp/sr), kobieta.wp.pl
Katarzyna Figura
Pod koniec ubiegłego roku dowiedzieliśmy się, że małżeństwo Katarzyny Figury i Kaia Schoenhalsa nie jest tak idealne, jak podawały kolorowe gazety. Figura przygotowuje się ostatnio do rozprawy rozwodowej. Jej sprawą zajmują się najlepsi prawnicy, których usługi są bardzo kosztowne. Aktorka nie narzeka ostatnio na natłok pracy. Zrezygnowała też z wydania autobiografii, dzięki której mogła zarobić, ale też zaprzepaścić, według prawników, szanse w sądzie. Jak donosi „Fakt”, aktorka, żeby zdobyć pieniądze na kosztowny rozwód, rozważa sprzedaż swojej posiadłości na Saskiej Kępie.
Maria Sadowska
Mało jest artystów, którzy nie boją się złamać tabu związanego z bajecznie kolorowym i mitycznie zasobnym życiem gwiazd. Maria Sadowska, aktorka, piosenkarka i reżyserka przy okazji premiery filmu „Dzień kobiet” przyznała, że najczęściej stołuje się w barach mlecznych, na imprezy dla branży chadza w pożyczonych butach i rzadko stać ją na kawę w modnych kawiarniach. „Od wielu lat tworzę projekty niekomercyjne, do których częściej dokładam, niż na nich zyskuję. W życiu codziennym zmagam się z sytuacją, że mam niezapłacone rachunki. Mieszkam z rodziną w jednopokojowym mieszkaniu, jeżdżę 11-letnim samochodem”, zaszokowała Sadowska odważnym wyznaniem.
Monika Jarosińska
Pamiętamy ją jako osobę, która się pobiła z Dodą. Teraz postanowiła na jakiś czas odejść z show-biznesu, z którego nie daje rady się utrzymać. W wywiadzie dla „Super Expressu” aktorka pożaliła się, że ostatnio nikt nie docenia jej talentu, co przekłada się na marne zarobki. Monika zdecydowała, że porzuci granie i otworzy własny biznes. „Nie miałam siły ani czasu walczyć o kolejny ochłap. Dlatego wzięłam sprawy we własne ręce i otworzyłam gabinet. Zajmuje się wyszczuplaniem sylwetki przez różne zabiegi”.
Robert Janowski
Pod koniec roku zdecydował się przełożyć datę ślubu z narzeczoną, Moniką Głodek. Ślub pary miał się odbyć jesienią 2012 roku, ale Robert chciał się skupić na walce o prawa opieki nad córkami. Prezenter show „Jaka to melodia” mówił wówczas w wywiadach, że nie rozpocznie nowego rozdziału w życiu, dopóki nie uporządkuje spraw z byłą żoną. Okazuje się jednak, że to nie jedyny powód, dla którego Janowski przełożył ceremonię. Jak donosi „Rewia”, aktor nie ma pieniędzy: „Muszę zarobić na alimenty i swoje wesele”, wyjaśniał Janowski, kiedy inkasował 45 tys. za poprowadzenie bankietu w Ostrowie Wielkopolskim. Biorąc pod uwagę wydarzenia ostatnich miesięcy i czarna polewkę, jaką zaserwował Janowski swojej narzeczonej – tej, która nie lubi płacić za ubrania w Miami - wydaje się, że Robert już nie oszczędza na wesele.
Piotr Cyrwus
Każdy aktor wie, że epizody i gra w serialach dają chleb. Stałe zatrudnienie to luksus, którym niewiele gwiazd może się pochwalić. Do tego grona należał przez długie lata Piotr Cyrwus. Rola Rysia z „Klanu” nie była jednak dla niego szczytem zawodowych marzeń i zaszufladkowała go. „Jestem taki popularny, a nie dostaję propozycji reklamowych. Nie dostałem żadnej roli przez to, że jestem popularny, ani właśnie żadnej reklamy”, skarżył się Cyrwus w programie „20m kw Łukasza” i los go wysłuchał. Aktor zagra w kampanii banku razem z Chuckiem Norrisem.
Grycanki
Na początku roku okazało się, że bajeczne królestwo rodziny Grycan to finansowy kolos na glinianych nogach. Mimo że cudem udało się uratować kawiarnię Marty Grycan przed zlicytowaniem, coraz częściej mówiło się o bankructwie Grycanek. Podobno z gorszą sytuacją finansową rodziców nieźle radzą sobie ich córki, które postanowiły zacisnąć pasa i np. „zrezygnować z shoppingu w Londynie”. Ponoć panny Grycan zasugerowały rodzicom, iż lepiej zainwestować pieniądze w coś bardziej stabilnego niż szpilki i torebki.
Renata Dancewicz
Gwiazda serialu „Na Wspólnej” zaszokowała ostatnio swoim wyznaniem dotyczącym kwestii finansowych w swoim życiu. Okazało się, że mimo stałej posady aktorka nie ma żadnych oszczędności ani polis ubezpieczeniowych. „Być może to brak kieszonkowego w dzieciństwie spowodował, że dzisiaj jestem taką „finansową debilką”, zastanawia się Dancewicz. Niektórzy artyści to lekkoduchy i nie przejmują się sprawami doczesnymi. Jednak w pewnym wieku warto, tak jak Maryla Rodowicz, odkładać na „kupkę”, ot tak na wszelki wypadek.
Tekst: Zuzanna Menkes
(alp/sr), kobieta.wp.pl