Celebryci od zawsze prowadzili z paparazzi, mniej lub bardziej, krwawe wojny. Przedstawiamy gwiazdy polskiego show-biznesu, które otwarcie walczą z polującymi na nich fotoreporterami. Na różne sposoby.
Celebryci od zawsze prowadzili z paparazzi, mniej lub bardziej, krwawe wojny. Przedstawiamy gwiazdy polskiego show-biznesu, które otwarcie walczą z polującymi na nich fotoreporterami. Na różne sposoby.
Edyta Górniak
Kiedy wiosną 2004 roku, Edyta Górniak, w łomżyńskim oddziale położniczym rodziła syna, pod szpitalem koczował tłum fotoreporterów i paparazzi. Jeden z nich oberwał od ochroniarza Górniak, a wszyscy zostali obrażeni przez ówczesnego męża artystki, Dariusza Krupę.
W lipcu 2004 roku Edyta Górniak opublikowała na swej oficjalnej stronie internetowej dość dramatyczny w wymowie i momentami wulgarny list otwarty, w którym nazwała dziennikarzy potworami i pier** szczurami, które mają na rękach krew.
Justyna Steczkowska
Ofiarą paparazzi padła m.in. Justyna Steczkowska, której nagie zdjęcia z wakacji opublikował Super Express. - Jakaś gnida musiała obserwować życie mojej rodziny przez dwa tygodnie. (…) Odarto mnie ze wszystkiego, co mam. Z talentu, osobowości, mojego wnętrza - skarżyła się Steczkowska magazynowi „Gala”.
Justyna domagała się 400 tysięcy złotych odszkodowania. Sąd jednak uznał, że 80 tysięcy oraz przeprosiny powinny wystarczyć piosenkarce jako zadośćuczynienie krzywd moralnych.
Cezary i Edyta Pazurowie
Cezary Pazura stał się bardzo czuły na ataki paparazzi, kiedy tabloidy odkryły jego związek z młodziutką Edytą Zając. Aktor bardzo się starał, żeby o ślubie z jego wybranką, wiedziało jak najmniej osób. Do ostatniej chwili krążyły mylne informacje na temat miejsca ślubu.
I choć największe emocje związane ze związkiem Pazury i Zając minęły, nadal przed ich domem w Wilanowie, jak podaje magazyn „Na żywo”, krążą ochroniarze i straszą każdego, kto przypomina im paparazzi. Fotoreporterzy twierdzą, że stali się obiektem gróźb: ponoć w jednego z nich rzucono kiedyś doniczką, w związku z czym musiała interweniować policja.
Anna Mucha, Kuba Wojewódzki
W 2005 roku Anna Mucha i Kuba Wojewódzki byli jedną z najbardziej kontrowersyjnych par polskiego show-biznesu. Kiedy oboje pojawili się na łódzkim Marszu Równości, jeden z fotoreporterów chciał zrobić im zdjęcie. Nie spodobało się to Wojewódzkiemu.
Doszło do ostrej wymiany słów. Kiedy fotoreporter wyraził się wulgarnie o preferencjach seksualnych Kuby, w sukurs przyszła mu jego partnerka i zaczęła okładać fotografa parasolką. Cała sprawa zakończyła się na policji, gdzie wszystkie strony zdarzenia złożyły zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa.
Marcin Dorociński, Marcin Bosak
Środkowy palec w kierunku obiektywu natrętnego paparazzo pokazał aktor Marcin Bosak, przydybany na spacerze ze swoim kilkumiesięcznym synem oraz aktor Marcin Dorociński. Mówiło się także, że ten ostatni, dziwnie pozował do zdjęć podczas premiery filmu „Rozmowy nocą”.
O ile reakcję Bosaka można tłumaczyć naruszeniem prywatności, to w przypadku Dorocińskiego, nie wiadomo, o co chodzi. Podobno skierowany w stronę fotoreporterów palec, był spontanicznym odzewem na prośbę o jakiś gest dla urozmaicenia zdjęć.
Joanna Brodzik, Paweł Wilczak
Cztery lata temu Joanna Brodzik pozwała gazetę „Fakt” oraz wydawcę tytułu za insynuacje, jakoby wychodząc z warszawskiego klubu, znajdowała się pod silnym wpływem alkoholu. Dziennik zamieścił szczegółową relację z tego wydarzenia, popartą sugestywnymi zdjęciami. Brodzik w rozmowie z "Gazeta Wyborczą" zaznaczyła, że pozwała "Fakt" tylko za jeden z negatywnych artykułów na jej temat, podczas gdy brukowiec napisał ich w sumie 69.
Sąd uznał, że dziennik naruszył kodeks cywilny, prawo autorskie oraz prasowe i w prawomocnym orzeczeniu nakazał dziennikowi oraz wydawcy umieszczenie przeprosin oraz wpłatę w wysokości 35 tys. zł na rzecz organizacji charytatywnej z rodzinnego miasta Brodzik, Lubska.
Borys Szyc
We wrześniu 2008 roku, Borys Szyc był w trakcie przeistaczania się w Silnego – bohatera wielokrotnie nagradzanego filmu „Wojna polsko-ruska”. Aktor tak bardzo utożsamił się z rolą filmowego osiłka, że dość bezkompromisowo potraktował paparazzi robiących mu zdjęcia, kiedy Szyc relaksował się w kawiarnianym ogródku.
Zaczęło się od pokazania obelżywego gestu, zakończyło atakiem na fotoreportera: ochroniarze aktora uderzyli jednego z paparazzo w twarz i zabrali kartę do aparatu, a innemu prysnęli w twarz gazem łzawiącym. Fotoreporterzy oskarżają aktora o napaść i kradzież. W ostatnim wywiadzie dla magazynu „Sukces”, Szyc dosadnie określa paparazzi: „Dla mnie goście koczujący z aparatami pod domem, teatrem, przedszkolem mojej córki to gnidy.”
Jarosław Jakimowicz
Czasem dzięki zdjęciom wykonanym przez paparazzi mniej znany celebryta może zaistnieć w mediach. Tak było np. w przypadku Jarka Jakimowicza. Latem ubiegłego roku aktor udał się w towarzystwie swego syna, Jeremiasza, i nieznajomej damy, do jednej z warszawskich restauracji. Gdy Jakimowicz zauważył, że fotoreporter „Faktu” z ukrycia robi mu zdjęcia, najpierw pokazał mu środkowy palec, potem jednoznacznym gestem udawał, że oddaje mocz.
Andrzej Grabowski
Wiceprezes Stowarzyszenia Aktorów Filmowych i Telewizyjnych, postanowił razem z innymi aktorami, stanąć do walki z wydawcami plotkarskich portali i pism. - Portale i gazety plotkarskie publikują prywatne zdjęcia osób publicznych bez ich zgody, opatrzone często kłamliwym komentarzem - powiedział Andrzej Grabowski w rozmowie z portalem Plejada.
Przyznał także, że jego proces z jednym z tabloidów ciągnie się już 1,5 roku i jest bardzo kosztowny. Dodał, że nie każdego stać na taką walkę, nie każdy ma taką odporność i cierpliwość, dlatego aktorzy postanowili działać. Grabowski zapowiedział: „Złożymy wniosek do Ministerstwa Finansów i postaramy się wyjaśnić, w jaki sposób są rozliczani ludzie, którzy prezentują fałszywe, zmanipulowane lub często krzywdzące informacje na nasz temat.”
Michał Wiśniewski
Charyzmatyczny lider formacji „Ich Troje” miewa różne oblicza. W jednym z wywiadów pod koniec 2009 roku stwierdził dość rezolutnie, że z paparazzi nikt jeszcze nie wygrał i dopóki ludzie będą chcieli oglądać „tłuszcz Maryli Rodowicz albo pryszcza na nosie Michała Wiśniewskiego”, będzie zapotrzebowanie na ich usługi.
Ale na swoim blogu, we wpisie zatytułowanym „Sępy czuwają”, Michał zapowiada: „dla tych, którzy postanowią wtargnąć na skromną uroczystość narodzin przyszykowane są "teasery". Co to takiego - sprawdzicie u służb kanadyjskiego oddziału debili, którzy zabili Polaka. Może się uda... ujść z życiem.” Za chwilę dodaje jednak: „A tak na serio, dajcie nam spokój. Normalnie urodzić.”
Tekst: Zuzanna Menkes