Hipochondria
Chorowanie? Tego przecież nikt nie lubi! Czy naprawdę? Czy nie lubimy czasem użalać się nad sobą, leżeć w łóżku i czekać, aż ktoś poda nam coś do picia czy jedzenia?
21.08.2007 | aktual.: 27.05.2010 18:01
Chorowanie? Tego przecież nikt nie lubi! Czy naprawdę? Czy nie lubimy czasem użalać się nad sobą, leżeć w łóżku i czekać, aż ktoś poda nam coś do picia czy jedzenia? Czy nie jest przyjemnie czasem poudawać, jak bardzo nam źle? Jasne, jest. Prawie każdy ma takie chwile, kiedy chce, żeby się nim zająć, opiekować, przytulić. Jednak u niektórych takie potrzeby są na porządku dziennym...
Czym jest hipochondria?
Warto wiedzieć, że to jest choroba. Nie jest to stan normalny, ale taki, w którym przesadnie boimy się o nasze zdrowie. Jeśli więc wciąż wyszukujesz u siebie objawów nowych „chorób”, ciągle biegasz do lekarza z wyimaginowanymi problemami i jesteś oburzona, gdy nie przepisuje ci masy leków i specjalistycznych badań, prawdopodobnie cierpisz na tę chorobę.
Hipochondryk często faktycznie czuje ból, jest tak skupiony na swoim ciele, że nie potrafi odróżnić wmówionych dolegliwości od tych prawdziwych. Często zna się na wielu rodzajach leków i wie doskonale, jakie poszczególne choroby, na które według siebie cierpi, dają dolegliwości. Zdarza się, że cierpiący na hipochondrię podważa słowa lekarza, uważa bowiem, że lepiej wie co mu naprawdę jest. Może być tak silna, że wymaga leczenia psychiatrycznego.
ZOBACZ RÓWNIEŻ
NIE TAKI PMS STRASZNY Zrzędliwy czy chory?
Hipochondryk boi się panicznie śmierci i chorób, a jednocześnie znajduje satysfakcję w byciu niezdrowym. Paradoksalnie, lepiej się czuje gdy jest chory niż zdrowy! Oczywiście, to jednak skrajne przypadki. Jednak wiele z nas lubi czasem żalić się na swoje zdrowie i chociaż nie jest to drastyczny przykład hipochondrii, może być to jednak niełatwe dla otoczenia. Hipochondryczny charakter potrafi świętego wyprowadzić z równowagi. Bo ile można słuchać narzekań na zdrowie zdrowej jak koń, młodej dziewczyny, która nie ma żadnych poważnych kłopotów czy z silnym trzydziestolatkiem, który prawie płacze, bo jest pewien, że ten niezauważalny dla innych kaszel na pewno oznacza gruźlicę?
Bo jestem samotna
Hipochondria jest też uciążliwa dla samych zainteresowanych. Chociaż zazwyczaj lubią chorować i być w centrum zainteresowania, to jednak ciągłe wyszukiwanie objawów ciężkich chorób nierzadko kończy się depresją. Hipochondria może też mieć bardzo różne podłoża, jak większość chorób psychicznych. Może wynikać z samotności, poczucia własnej niedoskonałości i pragnienia zwrócenia na siebie uwagi kogoś, na kim cierpiącemu zależy. Dlatego warto próbować walczyć z nią i próbować cieszyć się życiem inaczej niż przez perspektywę codziennych wizyt u lekarzy czy w laboratoriach.
Pomoc specjalisty
Jeśli hipochondria jest już zaawansowana, pomóc może jedynie specjalista. Na początek psycholog, a jeśli on stwierdzi, że jest taka potrzeba, skieruje chorego do psychiatry, ponieważ często pomóc mogą jedynie leki. Terapia psychologiczna może jednak pomóc docenić choremu zdrowe życie i zrozumieć, skąd bierze się u niego ciągła potrzeba zwracania uwagi na swoje dolegliwości. Warto również zwracać samemu sobie uwagę w czasie histerycznych ataków paniki i strachu o zdrowie. Zadać sobie pytanie, czy ten lęk jest uzasadniony? Czy naprawdę coś mi dolega, czy kolejny raz wymyślam sobie chorobę? Zastanowić się i szczerze sobie odpowiedzieć, dlaczego tak się zachowuję, skąd ten strach?
Hipochondria nie jest to „widzimisie”, z którym łatwo można sobie poradzić. Pod narzekaniem na stan swojego zdrowia kryje się często więcej niż tylko zwykłe marudzenie. Dlatego warto, zamiast śmiać się z kogoś, kto wciąż martwi się, że jest ciężko chory mimo pozytywnych wyników badań, spróbować namówić go na wizytę u psychologa. A jeśli sama wciąż czujesz się chora i wymyślasz nowe dolegliwości, zastanów się, czy nie jest to zaawansowana hipochondria.