Blisko ludziJak pantera

Jak pantera

Ostatnio lobby niekoniecznie heteroseksualnych projektantów mody sprawiło, że nawet najpiękniejsza kobieta wygląda jak żona Lota uciekająca z Gomory. Workowate bluzeczki powyciągane na bokach, za krótkie spodnie. Spódnice są dopuszczalne, o ile są jak sprane średniowieczne łachy kobiet z obrazów Breughla Starszego.

Ostatnio lobby niekoniecznie heteroseksualnych projektantów mody sprawiło, że nawet najpiękniejsza kobieta wygląda jak żona Lota uciekająca z Gomory. Workowate bluzeczki powyciągane na bokach, za krótkie spodnie. Spódnice są dopuszczalne, o ile są jak sprane średniowieczne łachy kobiet z obrazów Breughla Starszego. Włosy wyprostowane, ledwo istnieją przylepione do główki z pomalowanym na różowo, nastrzykniętym otworkiem. Tylko oczy z doczepionymi rzęsami jelonka Bambi i buty ortopedyczne odróżniają laski od bohaterek horroru.

Jedynym wytłumaczeniem jest to, że podobno teraz ubieramy się dla siebie, a nie dla jakichś tam facetów. Bo gdyby jednak nie, to robimy podstawowe błędy. Mężczyźni bowiem mają atawistyczne gusty i podobają im się dorodne reproduktorki, których ze względu na rozwój ludzkości, powinni zapłodnić jak największą liczbę. Kto by tam chciał zapłodnić wychudzoną ofiarę gwałtu zbiorowego albo dręczoną w piwnicy sierotkę bez biustu. Jest paru, ale przeciętny samiec alfa ma wyrobiony od pokoleń gust.

Kobieta powinna być kudłata i rozczochrana, żeby można było poczochrać ją jeszcze bardziej. Powinna mieć wielkie płonące pożądaniem oczy. Biust w cienkiej koszulce ze spadającym ramiączkiem. Powinna mieć talię, spory tyłek, nosić czarne pończochy i czerwone szpilki. Musi mieć purpurowe pazury i przypominać oszalałą z rozkoszy panterę.

Tu uwaga! Doskonale robi brak majtek. Z niewiadomych powodów mężczyźni bardzo się interesują, czy je mamy, nawet na nartach i w wypasionej knajpie w czasie lunchu. Najlepszym sposobem podtrzymania erotyzującej konwersacji jest napomknięcie, że majtek nie mamy. Bo upał, bo wygodniej, bo się nie odcinają na spodniach czy sukience. Wszystko jedno, co powiemy, zadziała. Atawistyczna pramałpa drzemiąca w wypolerowanym biznesmenie zaczyna działać.

Najpierw pojawia się chęć sprawdzenia, czy mała kłamczuszka mówi prawdę. Potem przed oczami przesuwają się sposoby sprawdzenia, z najmilszym na końcu. I robi się milutko. O ile majtki mamy, trzeba to ukrywać. Lepiej nie założyć, chyba że mróz. Z kolei co komu po braku naszych majtek, gdy jesteśmy w spodniach?

Teraz kolej na włosy. Upięte robią wrażenie na koleżankach. Na kolegach mało. Mężczyźni boją się damskich wynalazków. Co innego pończochy i gorsety. To działa jak kłonica i to od 300 lat. To marzenie inżyniera z ciążą piwną, intelektualisty, poety haiku, profesora, nawet zwyczajnego, marynarza, księża niewykluczeni.

Tak samo działa odwieczna tandeta kobiecych zachowań. Obiecujące zerkania, oblizywanie warg, poprawianie długich włosów, zakładanie nogi na nogę, obciąganie mini, po oczywiście wzmiance o braku majtasów, oblizywanie paluszka zanurzonego w kremie z ciasteczka, itd. Tandeta? No właśnie, a działa. Emanowanie intelektem, oczytaniem, modna suknia - wór pokutny? O nie! Najdroższe balerinki bez obcasa. Szal zakrywający dekolt? No, nie! To wszystko dla koleżanek singielek zagłaskujących kota na śmierć.

Powinnyśmy przypominać dziką panterę, którą ujarzmi po kolacji zwycięski, najmądrzejszy na świecie jej fundator. A i nie zapominajmy udawać lekko pijane koteczki, nawet po wypiciu kropli wina. To też bardzo kobiece i niezwykle skuteczne. Takie jest prawo dżungli. Czasami warto poudawać, zamiast silić się na przekonywanie jakiegoś mądrali, że mu jesteśmy w stanie sprostać intelektualnie. Od rozumu jest on, po co mu konkurencja? Otóż po nic, drogie panny - pantery.

modapodrywpończochy

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (19)