Była najsłynniejszą i najlepiej zarabiającą modelką lat 50. Pojawiała się na łamach najważniejszych modowych żurnali, przed obiektywem takich sław jak Richard Avedon czy Irving Penn. Dovima nazywana jest pierwszą supermodelką w historii mody. Dlaczego w wieku 35 lat postanowiła zniknąć z branży?
Tak naprawdę nazywała się Dorothy Virginia Margaret Juba, a słynny pseudonim wzięła od pierwszych dwóch liter swoich trzech imion. Wyjątkową urodę Dovimy zauważyła jedna z redaktorek pisma „Vogue”, która przypadkowo spotkała przyszłą modelkę podczas spaceru po Manhattanie.
Dzień później Dovima pojawiła się przed obiektywem jednego z najważniejszych fotografów mody – Irvinga Penna, a na kolejne atrakcyjne propozycje współpracy nie musiała długo czekać.
Jej ostre i szlachetne rysy twarzy, alabastrowa skóra, ciemne włosy i bardzo wąska talia – wprost wymarzona do noszenia luksusowych ubrań w stylu „new look” Christiana Diora, szybko zapewniły jej miejsce wśród najważniejszych modelek lat 50.
- Była super wyrafinowaną modelką w wyrafinowanych czasach. Zupełnie nie wyglądała jak dziewczyna z sąsiedztwa – skomentował jej fenomen Gerard Ford, założyciel agencji Ford Models.
Kobieta Diora
Richard Avedon powiedział o niej, że jest ostatnią reprezentantką prawdziwej elegancji i arystokratycznego piękna oraz uosobieniem niekonwencjonalnej urody swoich czasów. Dowodem jego wielkiego zachwytu nad Dovimą jest mnóstwo zdjęć modelki, które fotograf zaprezentował na łamach najważniejszych modowych magazynów.
To właśnie ona prezentowała na sobie słynne kreacje „new look” Christiana Diora. To ona była bohaterką jednego z najsłynniejszych zdjęć w historii mody, fotografii „Dovima i słonie” (1955) autorstwa Avedona, na której zaprezentowała się w pierwszej wieczorowej sukience stworzonej przez młodego Yvesa Saint Laurenta dla domu mody Dior.
- Byliśmy jak bliźniaki syjamskie. Wiedziałam, jaki efekt chce osiągnąć, zanim zaczął mi wszystko tłumaczyć. Prosił mnie o niesamowite rzeczy, a ja zawsze wiedziałam, że będę częścią wspaniałego zdjęcia – opowiadała o Avedonie zachwycona modelka.
Romans z filmem
Dovima kochała obiektyw, a jej miłość zawsze była odwzajemniona. Nieprawdopodobnie fotogeniczna i piękna, budziła zachwyt nie tylko na zdjęciach, ale również na wielkim ekranie. Reżyserzy widzieli jej potencjał, dlatego modelka nie musiała długo czekać na pierwsze propozycje filmowe. Jej najsłynniejszą aktorską kreacją jest rola modelki Marion w „Zabawnej buzi”, musicalu Stanleya Donena, w którym pojawiła się obok Audrey Hepburn i Freda Astaire’a. Choć Dovima nie miała w filmie pierwszoplanowej roli, nie sposób było jej nie zauważyć. Jej uroda przykuwała uwagę nawet w gronie najbardziej rozpoznawalnych twarzy Hollywood.
Po sukcesie „Zabawnej buzi” Dovima postanowiła udoskonalić swój aktorski warsztat w słynnej szkole Lee Strasberga. Co prawda, nie doczekała się większych filmowych ról, jednak niejednokrotnie pojawiała się gościnnie w kilku telewizyjnych produkcjach ( „The Man from U.N.C.L.E”, „Bewitched”).
Koniec kariery modelki
Mimo że w tamtej dekadzie była najbardziej rozchwytywaną i najlepiej opłacaną modelką, nigdy nie była pewna swojej urody. W 1962 roku, w wieku zaledwie 35 lat postanowiła ostatecznie porzucić pracę w modelingu (o swoim odejściu mówiła już w 1959 roku – przyp.red.).
- Nie chciałam czekać na moment, w którym aparat zrobi się dla mnie okrutny – wytłumaczyła powód swojej decyzji, uznając, że czas wcale nie będzie łaskawy dla jej urody i nie wygrają z nim nawet najdroższe i najpiękniejsze kreacje od projektantów.
W cieniu świata mody
Zapytana przez pismo „V Magazine”, czy czuje się opuszczona przez Richarda Avedona, potwierdziła to bez wahania.
_- Dałam im wszystko, czego chcieli i niczego więcej nie mogłam im dać. Pod koniec byłam już tylko częścią interesów Avedona, a branża modowa nie była zainteresowana starszymi kobietami, które mają za sobą swój okres świetności. _
- Kochałem Dovimę. Pochodziła z Brooklynu, a miała w sobie znacznie więcej elegancji od pozostałych modelek. Nie tryskała energią, raczej była strachliwa. Miała w sobie jednak zrozumienie, niesamowite wyczucie ubrań. Pracowałem z nią przez jakieś 10 lat, do momentu, kiedy nie zaczęła rządzić Diana Vreeland (słynna redaktorka „Harper’s Bazaar”, a następnie „Vogue’a” – przyp.red.). Diana uważała, że twarz Dovimy jest już opatrzona i chciała kogoś nowego i zupełnie innego – tłumaczył po latach Richard Avedon.
Życie dalekie od perfekcji
Powód jej rezygnacji u szczytu kariery nie był jednak tak błahy jak opowiadała w wywiadach. Prywatne życie Dovimy w żadnym stopniu nie przypominało tego, które znamy z jej perfekcyjnych fotografii.
Dovima nie czuła się komfortowo w roli gwiazdy. Choć jej urodą zachwycały się tłumy mężczyzn, modelka zupełnie nie miała szczęścia w relacjach osobistych.
- To smutne, ale ona mogła być tylko z mężczyzną, który ją bije. Znalazłam ją na wycieraczce całą siną, zabrałam do siebie i powiedziałam, że może ze mną żyć – wyznała jej dawna przyjaciółka, a obecnie wciąż pracująca modelka Carmen Dell’Orefice.
Z pierwszym mężem Jackiem Goldenem, Dovima rozwiodła się w latach 50. Drugi mąż, Alan Murray znęcał się nad nią regularnie, a o jej problemach wiedzieli również jej współpracownicy.
- Jej mąż bił ją tak strasznie, że nie mogła pojawić się w pracy. Nikt nie miał sumienia odciąć jej od zleceń – wspomniała w artykule opublikowanym w „Vanity Fair” Mimi Swartz.
Przemoc domowa, jakiej doświadczyła, to jednak nie wszystko. Ogromnym cierpieniem była dla niej również strata jedynej córki Allison, którą wychowywała wraz z Alanem Murrayem. Kiedy w latach 60. Dovima wyjechała z nią do Los Angeles, by wspierać dziecko w aktorskiej karierze, Murray zgłosił jej porwanie FBI. To był ostatni raz, kiedy widziała swoją córkę, gdyż w trakcie rozwodu straciła prawo do opieki nad dzieckiem.
Od modelki Diora do kelnerki z pizzerii
W 1974 roku Dovima przeprowadziła się do Forte Lauderdale w stanie Floryda, by mieszkać bliżej rodziców. Wówczas podejmowała się różnych zajęć – od kelnerowania w restauracjach po sprzedawanie kosmetyków. W tym czasie poznała swojego trzeciego męża, Westa Hollingswortha, z którym spędziła szczęśliwe 12 lat. Niestety, udane małżeństwo przerwała śmierć jej ukochanego (West Hollingsworth zmarł na raka w 1986 roku), co sprawiło, że Dovima już do końca życia nie mogła pogodzić się z tą tragedią.
Ostatnie lata modelka spędziła na Florydzie, pracując jako kelnerka w Two Guys Pizzeria. Dovima odeszła 3 maja 1990 roku. Przyczyną jej śmierci był rak wątroby.