Blisko ludziJeśli nie ciało, to co?

Jeśli nie ciało, to co?

Co nas kręci, co nas podnieca? Seksuologowie od lat powtarzają, że to bynajmniej nie ciało! Przynajmniej nie przede wszystkim.

Jeśli nie ciało, to co?
Źródło zdjęć: © Fotolia

13.01.2014 | aktual.: 05.06.2018 16:01

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Co nas kręci, co nas podnieca? Seksuologowie od lat powtarzają, że to bynajmniej nie ciało! Przynajmniej nie przede wszystkim.

Seks to kapryśne zjawisko – nigdy nie wiadomo, kiedy pożądanie wybuchnie, a kiedy odwrotnie, zapanuje w erotyce smutna flauta. Wydawało by się, że gwarancją udanego seksu jest piękne ciało. Długie nogi, krągła pupa i jędrny biust u kobiety oraz prężące się pod skórą muskuły na szerokich ramionach mężczyzny, oznaczają pewność że obie strony od potencjalnych kochanków już się nie opędzą. Tymczasem wszyscy wiemy, że to kompletna pomyłka. Wystarczy jeden rzut oka na pary, które namiętnie się całują w parkach i nie mogą oderwać od siebie rąk. W większości przypadków ani z niego Adonis, ani z niej Afrodyta. A jednak widać, że płynie między nimi gorąca energia, że z pożądania krew gotuje się w żyłach. Jak to więc naprawdę jest? Czy stolicą seksu jest rzeczywiście ciało? Czy może siła, która go napędza, kryje się jednak gdzie indziej? Sprawdźmy.

Potęga, siła, władza

Janka miała przygodę z... dzielnicowym. – Przyszedł zapytać o sąsiadów. Kiedy wszedł: w mundurze, z bronią i kajdankami - poczułam coś dziwnego. Opanowała mnie jakaś rozkoszna niemoc. Natychmiast zrobiłam się słodka jak landrynka, cała uwodząca. On to zauważył i... To był początek romansu, niezwykle podniecającego romansu. Zapytana, co ją najbardziej ekscytowało, Janka mówi bez namysłu „mundur, siła, władza. To, że był w mundurze i panował nade mną rozpalało mnie do białości. To, jak wyglądał nie miało znaczenia, ogólnie nie był w moim typie”.

Dlaczego Jankę tak uwiódł mundur? Do tego stopnia, że niemal obojętne było, kto znajdował się w środku? – Władza, siła, dominacja, męskość to bardzo pierwotne instynkty, które rządzą kobietami, tak, w naszym eleganckim, ułożonym świecie także, a może tym bardziej – mówi Joanna Twardo-Kamińska, seksuolog, psycholog, terapeuta. – Seks z silnym mężczyzną, osadzonym w typowej męskiej roli, podnieca i rozpala. Władza, zdecydowanie i siła to rodzaj kobiecego fetyszu. Te cechy obiecują raj na ziemi: znamionują partnera, który się nami zaopiekuje i zapewni poczucie bezpieczeństwa na co dzień; ale też zdecydowanego samca, który przejmie kontrolę w łóżku; będzie wiedział, czego chce – i dostanie to, dając nam po drodze poczucie spełnienia. Kochanek, który zna siebie i swoje potrzeby oraz umie je realizować w sposób zdecydowany, nie zapominając przy tym o kobiecie, to prawdziwy skarb w sypialni.

Dlaczego kobiety chcą silnego samca? Bo jest „odtrutką” na estrogen. Kobieta, zanim podejmie decyzję, najpierw dokładnie rozważa wszystkie za i przeciw, przeanalizuje tysiące scenariuszy, starannie się zastanowi. Silny samiec decyzje podejmuje szybko: rach ciach i gotowe! A my możemy odetchnąć, wyjąć ukochane robótki i posłuchać muzyki poważnej. – Romans z silnym facetem na pewno będzie bardzo atrakcyjny dla kobiet, które lubią i szanują autorytety, nie lubią wchodzić w konflikty, chcą, by ktoś nimi kierował i nie lubią się sprzeciwiać lub są bierne życiowo i płyną przez życie trochę jako korek na wodzie – mówi seksuolog. – Taka kobieta jest niezaradna i zależna, uwielbia, gdy zdejmować z niej odpowiedzialność. Również za sprawy łóżkowe. Takie osoby fantastycznie funkcjonują w związkach z silnymi facetami, ponieważ są wysoko kompatybilne i nawzajem spełniają swoje potrzeby. Efekt? Na co dzień – bezpieczeństwo, a w łóżku: ekstaza. Tym bardziej, że w przypadku pań jedno karmi się drugim – nie ma erotycznej
satysfakcji bez poczucia bezpieczeństwa.

Nie szczupłe, a proporcjonalne

Patryk kiedyś hołdował gazetowemu modelowi urody. – Podobały mi się wyłącznie kobiety bardzo szczupłe – wspomina. – Aż do pracy przyszła Alinka. Aliny nikt nie nazwałby szczupłą: według obecnych standardów miała ładnych kilka kilo za dużo. – Kiedyś z okazji urodzin składałem jej życzenia. Przytuliłem ją przy tej okazji i poczułem, że... bardzo podniecające jest to miękkie ciepłe ciało, które tak fajnie wypełnia dłonie – wspomina Patryk. – Najchętniej już bym go nie wypuszczał, tylko wsunął dłonie w jego zakamarki”.

Dlaczego zwolennik chudych pań zamarzył o seksie z pulchną Aliną? Zdaniem Twardo Kamińskiej waga... nie ma znaczenia! – Największym afrodyzjakiem nie jest szczupłe ciało, ale jego akceptacja i poczucie atrakcyjności dla samych siebie – mówi seksuolog. – Jeżeli kobieta jest pewna swojej kobiecości i tego, że dobrze wygląda to będzie kręciła facetów. Amatorów wieszakowatych modelek jest wielu, ale równie liczni są miłośnicy prawdziwej kobiecości. Mężczyźni lubią krągłości i kobiece kształty!. Na ulicy na pewno obejrzą się za długonogim chudzielcem, bo są od dzieciństwa warunkowani medialnym wizerunkiem kobiety. Ale instynkt, ten pełnokrwisty i najbardziej pierwotny, działa i pcha ich erotycznie w kierunku kobiet, noszących rozmiar 42.

Wystarczy wspomnieć Monicę Belucci – nosi rozmiar 42 (przynajmniej), a jest symbolem seksu! Jeśli krągła kobieta się dobrze czuje ze sobą i jest świadoma swoich potrzeb, będzie dla mężczyzn pociągająca. Ciało kobiety świadomej swej kobiecości działa jak magnes, niezależnie od tego, jaki ma rozmiar.

Aby rozwiać raz na zawsze mit anorektycznego seksapilu modelek: „Badania potwierdziły, że mężczyźni wybierają nie tyle konkretny rozmiar, co proporcje. Opracowano nawet specjalną wartość, zwaną WTH czyli Waist To Hip Ratio – a więc współczynnik, stosunek obwodu bioder do obwodu talii. Idealny wynosi około 0,8 i taki właśnie miały największe piękności wszech czasów, choćby Marylin Monroe. Oznacza to, że nie ważne, jak szerokie są biodra, jeśli obwód talii wynosi 0,8 wartości ich szerokości” wyjaśnia Twardo-Kamińska. Stąd wniosek: niezależnie od wagi zrezygnujmy z ochronnych ubrań typu namiot. Nie dlatego, że mężczyznom przeszkadzają kilogramy, ale dlatego, że mogą po prostu nie zauważyć naszego ciała. Pokażmy im zarys naszej sylwetki, podkreślmy wcięcie w talii. Choć może trudno to pojąć, ale na początek naprawdę wystarczy...

Ta onieśmielająca uroda

Karol pracował w środowisku związanym z modą. Otaczały go piękne, wysokie i długonogie kobiety. „Ja jednak, ku swemu zaskoczeniu, czułem, że ciągnie mnie do Kingi - niewysokiej, nieco pulchnej i obdarzonej dość przeciętną urodą, pracującej na recepcji dziewczyny” dziwi się Karol.

Joanna Twardo-Kamińska nie jest tym zaskoczona. „Gdyby pociągały nas tylko modelki, tylko one uprawiałyby seks” mówi. „Miałam kiedyś pacjenta, który miał piękną, zadbaną, bardzo atrakcyjną żonę, z którą... nie mógł uprawiać seksu, bo nie miał przy niej erekcji. Była bowiem niezwykle piękna, ale też chłodna, wyniosła i wymagająca. Bardziej się jej lękał, niż pożądał. Dokładnie z tego samego powodu Karola pociąga zwykła, bezpieczna i ciepła dziewczyna z recepcji, a nie modelki o wygórowanych oczekiwaniach”. Najpiękniejsze kobiety są często samotne, bo mężczyźni się ich boją. Podczas masturbacyjnych seansów mają przed oczyma ich wizerunek, ale w realnym życiu boją się podejść i zagadnąć. A jeśli nawet zdecydują się zagadnąć i zostaną pozytywnie przyjęci, nie mogą uwierzyć we własne szczęście. Tylko czekają, kiedy to damskie cudo ich porzuci, więc torpedują związek nadmierną zazdrością, lękliwością.

„To wieczny wewnętrzny niepokój: jak długo utrzymam ją przy sobie, czy zdołam zaspokoić jej wymagania” wyjaśnia seksuolog. „A jak wiadomo, seks z lękiem i pod presją raczej rzadko jest udany, jeśli w ogóle do niego dojdzie”. Dlatego uwaga, piękności: bądźcie bardziej przystępne. Ciepło, radość życia i uśmiech pomogą wam „odczarować” waszą „onieśmielajacą” urodę. Uśmiech zaprasza do kontaktu.

Coś w rodzaju uwodzenia

Kiedy mamy ochotę na seks? Większość mężczyzn krzyknie „zawsze!”, ale to tylko połowa prawdy. Seks nam chodzi po głowie, kiedy... przyjdzie nam na myśl, że moglibyśmy go uprawiać. A takie myśli pojawiają się nie tylko na widok ponętnego ciała. Kobiety dobrze o tym wiedzą: są mistrzyniami uwodzenia. Tej subtelnej gry słów, gestów i znaczeń, która – choć nic nie mówi wprost – jakże wiele obiecuje. Kiedy powiemy facetowi „chodźmy do łóżka”, pójdziemy się kochać – i tyle. Ale gdy uwodzimy go dyskretnie, sprawiamy, że nie może przestać myśleć o seksie.

„Seks to gra wyobraźni, taniec imaginacji z biciem serca, mariaż pożądania i tego, co się rodzi w umyśle” mówi Twardo-Kamińska. Dlatego, jeśli kobiece ciało powinno przywodzić coś na myśl, najlepiej niech będzie to zmysłowość. I tu mamy pole do popisu. Na przykład na randce. „Randka z kolacją to element uwodzenia” mówi Twardo-Kamińska. „Kobieta, która na randce pije tylko wodę, skubie listek sałaty, a na co dzień wszystko kontroluje i wszystko sobie dawkuje, nie przywodzi na myśl przyjemności, uniesień, wilgotnej rozkoszy, pełnej jęków i westchnień”. Bo jaka może być w łóżku? Sztywna, kontrolująca, pędząca zaraz po stosunku pod prysznic, a wracająca z nowym prześcieradłem. Nawet, jeśli ma idealne ciało, jego powab szybko zblednie. Seks karmi się czymś innym: smakowaniem życia. Jest trochę jak podróż: z kim wspólne wycieczki sprawią nam frajdę – z osobą, która czuje się za kierownicą naturalnie i ma frajdę z jazdy, czy z kimś, kto siedzi za kółkiem spięty i tylko czeka na nieszczęście? „Bądźmy więc otwarcie
zmysłowe, a będziemy ponętne” mówi seksuolog. „Badania pokazały, że za kobietą, która na ulicy z przyjemnością je loda obejrzy się każdy mężczyzna!”. To chyba mówi samo za siebie.

Uwodzicielki są trochę tajemnicze i niedostępne, nie mówią o sobie wszystkiego, zachowują swoją niezależność i nie oddają mężczyźnie kontroli. Uwodzicielkę trzeba zdobywać, a wiadomo, że mężczyźni mają większą frajdę, gdy muszą gonić króliczka, niż gdy sam im się rzuci pod nogi”. Facet na pewno będzie myślał o seksie z kobietą, która jest dla niego ciekawa i niedostępna. Ciało to rzecz drugorzędna.

Erotyczne elementy

Kto wciąż myśli, że seks kocha tylko ciało, powinien przyjrzeć się erotycznym fetyszom. Fetyszyzm polega na tym, że podnieca nas jakiś przedmiot. Do tego stopnia, że nie jest w ogóle konieczna obecność drugiej osoby – przedmiot wystarcza. Czołową pozycję mają tu pończochy – według sprzedawców erotycznych gadżetów, to one biją rekordy sprzedaży. Nie ma chyba mężczyzny, który nie uważałby pończoch za super podniecające.

Robert nie jest tu wyjątkiem „Uwielbiam kiedy moja dziewczyna zakłada pończochy. Wygląda w nich zabójczo! Na samą myśl robi mi się gorąco.” Są mężczyźni, którzy kochają kobiecą bieliznę, wysokie obcasy czy skórzane dodatki.. „Korzystajmy z tego! Jeśli pończochy czy bluzeczki nie są obiektem same w sobie, podnieca mężczyznę partnerka, która je nosi, para może użyć tego gadżetu, by wzbogacać swoje życie erotyczne. To ważne zwłaszcza dla związków z pewnym stażem” mówi seksuolog. Ludzie sobie z czasem powszednieją. Z czasem potrzebujemy dodatkowych elementów, by rozbudzić pożądanie i dodać mu nowego smaku. „Dla kobiety takim fetyszem są często kajdanki, wibrator czy pejcze. Ale też pończochy: wiedzą, że wyglądają w nich fantastycznie i przez to czują się sexy” dodaje Twardo-Kamińska.

Sens/Agata Domańska

W numerze 1/2014 polecamy:

Źródło artykułu:WP Kobieta
pończochysekserotyka