Najsłynniejsza anorektyczka Isabelle Caro, która nago pozowała na billboardach, mówi o sobie: jestem szkieletem. Skąd ta odwaga? Kobieta, która jeszcze niedawno ważyła 25 kg (!) chce pomagać dziewczynom, które są w sidłach anoreksji.
Najsłynniejsza anorektyczka Isabelle Caro, która nago pozowała na billboardach, mówi o sobie: jestem szkieletem. Skąd ta odwaga? Kobieta, która jeszcze niedawno ważyła 25 kg (!) chce pomagać dziewczynom, które są w sidłach anoreksji.
Teraz Caro przy wzroście 165 cm waży zaledwie 41 kilogramów!
Isabelle Caro
Caro udzieliła wywiadu "Dziennikowi". Na pytanie o to, co widzi gdy patrzy w lustro, odpowiada: "Szkielet. Ten widok mnie przeraża, ale teraz przynajmniej zdaję sobie sprawę, że byłam poważnie chora".
Isabelle Caro
"W anoreksji najgorsze jest to, że chory nie widzi swojej chudości. Wciąż uważa, że powinien zrzucić jeszcze parę kilogramów. Ja chcę przytyć, ale muszę to robić powoli, tak by nie przeraził mnie widok własnego ciała. Zdrowieję, bo zaczynam czuć, jak smakują różne potrawy. I marzę o tym, by mieć kiedyś dziecko. Lekarz mówi, że to możliwe, choć na razie mój organizm jest jeszcze zbyt słaby, no i wciąż nie miesiączkuję" - tłumaczy.
Isabelle Caro
30-letnia kobieta opowiada przeprowadzającej wywiad Klarze Klinger o tym, w jakich rodzinach przytrafia się ta wyniszczająca choroba. "To nigdy nie są zwykłe rodziny. Tam zawsze jest jakiś problem - przemoc, alkohol, psychiczne znęcanie się albo molestowanie seksualne" - opowiada.
Pokaz mody
"A to, że dziecko stopniowo przestaje jeść, jest zawsze oznaką głębokich zaburzeń w jego rodzinie. I powinno być sygnałem ostrzegawczym dla otoczenia" - mówi.
Pokaz mody
"Moja mama po rozwodzie z ojcem zapragnęła, abym na zawsze została jej małą córeczką. Chciała mieć dziecko, którym mogłaby się opiekować. Była przekonana, że na świeżym powietrzu dzieci szybciej rosną i dlatego nie pozwalała mi wychodzić z domu. Nawet szkołę skończyłam korespondencyjnie. Ale prawdziwe problemy zaczęły się, gdy miałam 13 lat. Podczas kontroli u lekarza okazało się, że ważę 39 kg przy wzroście ponad 160 cm" - mówi Francuzka.
Isabelle Caro
" I wtedy mama powiedziała, że jestem za gruba i powinnam trochę schudnąć. Poprosiłam, by kupiła mi wagę, i zaczęłam drobiazgowo liczyć kalorie. Najpierw zrezygnowałam z mięsa, jadłam tylko warzywa. Wpadałam w panikę, gdy przytyłam choćby kilka dekagramów" - opowiada o swoich przeżyciach "Dziennikowi".
Pokaz mody
Później doszło do tego, że nie jadła wcale albo wypijała szklankę mleka. "Czasem przegryzałam kawałek czekolady" - wspomina Isabelle Caro, która dziś już cieszy się z tego, że zaczyna czuć smak potraw.
Pokaz mody
Francuska modelka i aktorka poniekąd obwinia swoją matkę. "udawała przed sobą i innymi, że wszystko jest w porządku. Nie pozwoliła mi chodzić do psychologa, bo kiedyś zasugerował, że powinnam ograniczyć kontakty z nią. A ja nie buntowałam się z obawy, że ją zawiodę. Że jest ze mną naprawdę źle, zorientowałam się dopiero wtedy, gdy odwieziono mnie do szpitala, bo ważyłam 25 kilo" - mówi.
Pokaz mody
"Zapadłam w śpiączkę. Słyszałam głosy lekarzy, mówiących, że nie wolno mi spać. Kiedy się obudziłam, zaczęłam krzyczeć, że chcę żyć. Dopiero wtedy dotarło do mnie, że jeśli nie rozstanę się z matką, to umrę" - wspomina.
Pokaz mody
Później Caro zgodziła się zapozować do nagich zdjęć. W 2007 roku tuż przed rozpoczęciem Mediolańskiego Tygodnia Mody, billboardy z jej zdjęciem zawisły we Włoszech. Ta szokująca społeczna kampania przestrzegała przed promowanym przez media wizerunkiem modnej, szczupłej dziewczyny.
Isabelle Caro
"Dlatego powtarzam, że to śmiertelna choroba i że młody człowiek sam sobie z nią nie poradzi. Radzę więc chorym, by prosili o pomoc lekarzy. A rodziców uczę, by nie zmuszali dzieci do jedzenia, bo to przynosi odwrotny skutek. Wystarczy, że będą obok, wysłuchają i postarają się zrozumieć. I ciągle ostrzegam: chudość nie jest piękna" - opowiada "Dziennikowi".