Kasprzyk i Gessler zrobione na szaro
Kobieta jest jak wino, im starsza tym lepsza. Ile razy już to słyszeliśmy? Ile razy powtarzaliśmy? To bez znaczenia. Ważne jest, że to zdanie ma w sobie dużo prawdy. Wiadomo, żadnej z Pań w metrykę zaglądać nie będę, ale chętnie sprawdzę, co mają na sobie.
26.09.2012 | aktual.: 10.10.2012 15:39
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Kobieta jest jak wino, im starsza tym lepsza. Ile razy już to słyszeliśmy? Ile razy powtarzaliśmy? To bez znaczenia. Ważne jest, że to zdanie ma w sobie dużo prawdy. Wiadomo, żadnej z pań w metrykę zaglądać nie będę, ale chętnie sprawdzę, co mają na sobie.
Ewa Kasprzyk to kwintesencja dojrzałej kobiecości. Aktorka ma świadomość swojego seksapilu. Wie, że roztacza elektryzujący czar wokół siebie. Kusi spojrzeniem i gestem. Czy to kwestia doświadczenia? Nie wiem. Ale podoba mi się jej sposób bycia. Niebanalny. Trochę gorzej jest ze stylem ubierania pani Ewy. Ten czasem zawodzi. Wtedy aktorka, mimo że jest atrakcyjną kobietą nie wygląda już tak ciekawie.
Szara sukienka z długim trenem to zły wybór. Posypały się proporcje, zarówno kreacji, jak i samej aktorki. Ładny, głęboki dekolt to trochę za mało by obronić tę stylizację. Zabudowane rękawy o bezkształtnej formie obciążają sylwetkę. Zaznaczona gumką talia odcina górę sukienki od dołu. Można odnieść mylne wrażenie, że jest to nieszczęśliwe połączenie bluzki ze spódnicą. Dół sukni również nie prezentuje się najlepiej. Przód powinien być albo krótszy, albo dłuższy. Nigdy na wysokości kolan. Nijaka długość i nijaki charakter kreacji. Ani wieczorowy, a tym bardziej nie dzienny. Również szare pantofle z bardzo długim czubkiem kiepsko pasują do reszty. Ktoś tu panią Ewę zrobił na szaro. "Szary wiruje pył, tylko on mnie nie opuszcza": słowa piosenki zespołu Papa Dance idealnie pasują do stylizacji Magdy Gessler. Tym razem ona też została zrobiona na szaro. Wszyscy wiemy, że szary kolor jest uniwersalny. Pasuje do wszystkiego i trudno go źle zestawić. W tym przypadku wszystko wygląda świetnie. Pani Magda, jak widać,
ma wyczucie nie tylko w kuchni, ale także w modzie. Cieszę się, że mogę oglądać ją w innej wersji, nie tylko w luźnych tunikach i w rozciągniętych swetrach. Tym razem wersja elegancka, ale bez zadęcia i sztampy.
Szary płaszcz wygląda na bardzo przyjemny do noszenia. Miło się też na niego patrzy. Ma idealne proporcje. Duży, okrągły kołnierz, nonszalanckie wiązanie w talii i dobrą długość. Restauratorka prezentuje się naprawdę wybornie. Ciepły odcień szarości pasuje jak ulał do złocistych loków pani Magdy. Nie przeszkadzają mi nawet buty w tym samym kolorze, co płaszcz. Choć nie proponuję takich kolorystycznych zestawień. A dlaczego nie proponuję? Wystarczy spojrzeć na Weronikę Marczuk. Celebrytka poszalała z butami. Ale o tym za chwilę. Bluzka z niebieskimi spodniami jeszcze jakoś się obronią. Proporcje tego zestawu nie są najgorsze. Cielista bluzka z artystycznie upiętą ozdobą jest kobieca i nadaje dość delikatny charakter Pani Weronice. Mała stójka przy szyi i odkryte ramiona dodają lekkości. Co prawda dwa zwisy przy ozdobie są zbyt jednakowe i za długie, ale to może już mały szczegół, którego nie należy się czepiać.
Również spodnie z poszerzoną górą wyglądają w tej kombinacji ciekawie. Ten krój spodni jest idealny dla kobiet z wąskimi biodrami. Zestawienie niebieskiego z kolorem cielistym tworzy bardzo ładną paletę kolorystyczną. Kiedy jednak wzrok schodzi niżej, w okolice obuwia, nie jest już tak wesoło. Właściwie jest tragicznie. Cieliste pantofle z odkrytym palcem i dziwną naroślą na górze wołają o pomstę do nieba. Taki but zawsze zniekształci nie tylko stopę, ale też całą sylwetkę. Takim butom mówimy stanowcze nie. Natomiast zdecydowanie jestem na tak, jeśli mowa o stylizacji Katarzyny Zielińskiej. Zazwyczaj nie do końca byłem przekonany do trafności stylu, jaki prezentuje aktorka. Zbyt mocno dopracowany, sztuczny, często brak w nim nonszalancji, jakiegoś pazura. Ale nie tym razem. Mimo, że wielkiego pazura nadal nie ma, to bardzo mi się podoba. Prosta granatowa spódnica w kontraście do oryginalnej niebieskiej bluzki to jest coś. Góra jest trudna do zestawienia, bo niewiele już do niej pasuje. Trzeba bardzo
umiejętnie łączyć ubrania i mieć wyczucie, żeby nie powstał kostium albo karykaturalne przebranie. Nie tym razem.
Całość ładnie współgra. Pasuje kolorem i formą. Bluzka, w której dużo się dzieje nie tylko przez fakturę, ale też połysk, gra pierwsze skrzypce. Reszta jest już tłem. Podobają mi się dodatki. Mała błyszcząca kopertówka jest mocnym i adekwatnym akcentem w tej stylizacji. Również cieliste buty idealnie spełniają swoją rolę. Wszystko jest na właściwym miejscu. Po prostu idealnie.