Katolickie feministki
Socjolożki, prawniczki, dziennikarki i teolożki, w sumie 20 pań zrzeszyło się, bo chcą, żeby głośniej zabrzmiał w kościele katolickim głos kobiet. Założyły stowarzyszenie Amicta Sole.
23.01.2009 | aktual.: 25.06.2010 17:35
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Są w różnym wieku - mężatki, matki, singielki i zakonnice, wykonują różne zawody - naukowcy i kobiety pracujące w domach. Łączy je to, że kwestia wiary w ich życiu jest bardzo ważna. Dyskusje bywają więc gorące. Mimo wszystko w końcu i tak mówią jednym głosem. I chcą, żeby ten głos był donośny.
Kobiety z Amicta Sole zgodnie uważają, że miejsce kobiet w kościele katolickim jest gdzieś na marginesie. Mogłyby obrazić się na taką rzeczywistość i szukać innych sposobów na realizowanie duchowych potrzeb, ale kościół katolicki jest w ich życiu zbyt ważny, żeby go lekceważyć. Nie chcą ignorować, więc postanowiły zmienić myślenie i podejście tej nieco patriarchalnej instytucji do kobiet, a bywa, że i samych kobiet do swojego miejsca w Kościele.
POLECAMY:
W połowie grudnia zarejestrowały stowarzyszenie o nazwie Amicta Sole (niewiasta z Apokalipsy św. Jana). Na patronkę wybrały biblijną kobietę i matkę - Marię z Nazaretu. Inicjatorką stowarzyszenia jest Alina Petrowa – Wasilewicz, dziennikarka, przewodnicząca Krajowej Rady Katolików Świeckich przy Konferencji Episkopatu Polski, która jest wiceprezeską stowarzyszenia. Przewodniczącą została dr teologii Monika Waluś.
Zanim powołano stowarzyszenie 20 kobiet spotkało się od prawie dwóch lat w klasztorze sióstr Urszulanek w Warszawie. Miejsce jest symboliczne. Założycielka zgromadzenia, św. Urszula Ledóchowska, w międzywojniu pomagała organizować się grupom kobiecym.
Wspierała pierwsze pokolenie kobiet, które zdecydowały się studia wyższe. Otwierała dla nich akademiki. Pierwszy powstał w Krakowie w 1906 roku.
Dużo rozmawiały o miejscu kobiety w kościele, ale też o tym jak ma żyć w dzisiejszym świecie kobieta, która chce być w zgodzie z religią. Zmieniają się warunki kulturowe, cywilizacyjne i ekonomiczne i czasami trudno je pogodzić z naukami Kościoła. Chcą mówić o tym, że wiara może dawać siłę i oparcie w niespokojnych czasach. Stowarzyszenie powstało więc z potrzeby rozmów. Poza tym wiedzą, że każda z nich w pojedynkę niewiele osiągnie, a razem mogą przenieść góry.
Pomimo tego, że dają sobie dużo wsparcia i inspiracji, stowarzyszenie nie powstało jednak jedynie po to, żeby mogły spotykać się w swoim gronie. Chodzi też o popularyzowanie wiedzy o wybitnych kobietach w kościele. Przypomnienie, że odegrały one wielką rolę. I szukanie miejsca dla kobiet w kościele.
Kobiety nie mogą pełnić w nim najważniejszych funkcji, nie zostają księżmi, ale zgodnie zgodnie z Kodeksem Prawa Kanonicznego mogą być ministrantkami, szafarkami Komunii św., ekonomem diecezji czy Episkopatu i nie często korzystają z tego przywileju. Większość nie wie nawet o tych możliwościach.
Panie z Amicta Sole zapewniają, że nie zamierzają walczyć z mężczyznami. Przeciwnie, chcą z nimi współpracować. Przekonują, że powołanie stowarzyszenia jest odpowiedzią na słowa Jana Pawła II, który w „Liście do kobiet” w 1995 roku napisał: „Wyrażam życzenie, drogie Siostry (w znaczeniu kobiety, nie tylko zakonnice), aby temat «geniuszu kobiecego» był rozważany ze szczególną uwagą nie tylko po to, by rozpoznać w nim ślady Bożego zamysłu, który winien być przyjęty z szacunkiem, ale także po to, by poświęcono mu więcej miejsca w życiu społecznym i kościelnym”. Jan Paweł II nazywał to „nowym feminizmem”. Stowarzyszenie ma poparcie biskupa płockiego Piotra Libery, który w 20- rocznicę wydania wspomnianego papieskiego listu do kobiet przeprosił je za to, że często były niedoceniane przez Kościół i przyznał, że w tej kwestii jest wiele do zrobienia.
Zapewne jeszcze nie raz usłyszymy o paniach z Amicta Sole. Plany mają ambitne, chcą organizować konferencje, wydawać publikacje i przypominać o kobietach, które wiele zrobiły dla kościoła.