GwiazdyKeira Knightley

Keira Knightley

Keira Knightley
23.01.2006 10:04, aktualizacja: 20.02.2006 15:37

Jest prawdziwą księżniczką wśród aktorek. Łączy urok niewinności z poczuciem humoru i dystansem do siebie. 20-letnia Brytyjka podbiła Hollywood.

Ciągle muszę walczyć, żeby dostać to, czego chcę. Na początku zawsze słyszę „nie” – opowiada aktorka, która mimo wszystko umie postawić na swoim. Tak było i tym razem, gdy starała się o rolę Elizabeth Bennet w ekranizacji powieści Jane Austen „Duma i uprzedzenie”. *
Strasznie chciała zagrać dumną heroinę, która zdobywa serce pana Darcy’ego. Uwielbia tę postać, zachwycała się nią jeszcze w dzieciństwie, oglądając serial BBC. Ale reżyser filmu Joe Wright nie chciał o tym słyszeć. *
Keiry nie zaproszono nawet na casting.
Jej agent próbował pertraktować, ale usłyszał, że Knightley jest zdecydowanie za piękna do tej roli. „Jak aktorka może być zbyt piękna? Zbyt mało utalentowana – rozumiem, ale ten argument wydaje mi się niedorzeczny”, oburzała się Keira.

Niezrażona zaaranżowała kilka spotkań z reżyserem. Rozmawiali o książce. W końcu dał się przekonać i dostała szansę. Ale na planie filmowym Wright wciąż pilnował, żeby nie wyglądała zbyt atrakcyjnie. Przypominał, że w jego wersji nie może być koronkową damulką z filmów kostiumowych. Występowała bez charakteryzacji, w brązowej peruce i brunatnych ubraniach, bez żadnych push up-ów. Wszyscy przypominali: „Keira, usta, usta! Nie rób sexy min”. Bez cienia sprzeciwu wykonywała wszystkie polecenia. Szczęśliwa, że wcieliła się w pannę Bennet, której największym pragnieniem jest wyjść za mąż. „Ta rola to marzenie każdej młodej aktorki”, przekonywała. Ale podczas pracy nieraz dopadały ją wątpliwości: Czy jest dostatecznie dobra? Czy nie rozczaruje publiczności?

Pępek kręci światem *Nie lubi, by nazywać ją gwiazdą. Skromnie twierdzi, że nie ma jeszcze dostatecznych umiejętności, by uważać się za aktorkę. „Dopiero nią będę”, przekonuje. *Tak naprawdę aktorstwo ma we krwi. Jej ojciec, Will Knightley, jest aktorem, a matka, Sharman MacDonald – znaną scenarzystką. Już jako trzylatka Keira zażądała własnego agenta. Przecież mama go miała, i tata też. Lubi opowiadać anegdotę o tym, jak doszło do jej pojawienia się na świecie. „Mama strasznie chciała mieć dziecko. Tata żartem powiedział, że finansowo będzie ich na to stać, jeśli ona napisze sztukę i dobrze ją sprzeda. Potraktowała to poważnie. Usiadła i napisała. Odniosła sukces. I oto jestem”, śmieje się Keira.
Jej rodzice do tej pory nie potrafią wyjaśnić, dlaczego właściwie dali córce tak niespotykane imię. „Bo jest stare i celtyckie”, mówi mama. „Bo tak nazywała się rosyjska mistrzyni w jeździe figurowej na lodzie”, przekonuje ojciec.
Mając 12 lat zagrała epizod w „Gwiezdnych wojnach”(była służącą królowej Amidali, granej przez Natalie Portman, a niekiedy też jej dublerką). Początkowo rodzice martwili się, że nie da sobie rady z nauką. „Nigdy nie byłam dobrą uczennicą, ze względu na dysleksję”, żali się Keira. „Nie byłam też specjalnie lubiana. Wolałam stać z boku i przyglądać się innym”. W końcu z ulgą pożegnała szkołę, której nie cierpiała. Niechętnie wspomina siebie jako nastolatkę. „Za szybko urosłam. Byłam chuda, wysoka jak tyczka i prawie bez biustu. Snułam się przygnębiona, samotna i pełna kompleksów. Chciałam być niewidzialna”.

To właśnie wtedy zafundowała sobie kolczyk w pępku. Sporo się przez to nacierpiała, bo wkrótce potem dostała rolę w telewizyjnej adaptacji powieści Karola Dickensa „Oliver Twist”. Występowała w ciasno zasznurowanym gorsecie (52 cm w talii) i kolczyk w pępku strasznie ją uwierał. Do dziś pamięta to jako koszmar. „Chcesz wiedzieć, co to ból? Pochodź sobie w »ślicznym sznurowanym gorseciku«. Takim, jaki miała Scarlett O’Hara w »Przeminęło z wiatrem«”, ironizuje. Nieoczekiwanie to właśnie ten kolczyk pomógł jej zdobyć kolejną rolę.Z odsłoniętym brzuchem pokazała się w „Piratach z Karaibów” i ten widok tak ponoć zachwycił reżysera i scenarzystę Richarda Curtisa, że zaproponował jej udział w kinowym hicie „To właśnie miłość”. W tym filmie zagrała u boku takich sław, jak Hugh Grant, Emma Thompson i Liam Neeson. Zwróciła na siebie uwagę widowni kolejny raz. Wcześniej podbiła serca fanów futbolu w filmie „Podkręć jak Beckham”. Niezwykle przekonująco kopała w nim piłkę. „Pomogło mi to, że w
szkole byłam kapitanem drużyny dziewcząt”, wspomina. „Tyle że nigdy nie udało nam się strzelić gola i najczęściej zamiast do bramki trafiałyśmy w ludzi”.

Z Londynu do Hollywood *Keira jest nieodrodnym dzieckiem Londynu. *Dawniej uwielbiała przesiadywać w pubach, oglądać mecze piłki nożnej, gwizdać na sędziów i zaśmiewać się do rozpuku. Jeszcze dwa lata temu zapewniała, że nigdy nie zamieszka w Ameryce. „Zostanę w Anglii. Wyjdę za mąż za Williama albo Harry’ego. Będę księżniczką”, żartowała.
Jednak po światowym sukcesie „Piratów z Karaibów”, w którym wystąpiła u boku Johnny’ego Deppa i Orlando Blooma, zmieniła zdanie. Dostała awans do gwiazdorskiej ligi mistrzów i nie zamierza tej szansy zaprzepaścić.
Dziwi się, że tak łatwo zawojować Hollywood. „Zawsze wyobrażałam sobie, że na początku trzeba zaznać wielu porażek, być wielokrotnie odrzucaną, nocami pracować jako kelnerka, w dzień chodzić na kursy aktorskie i że dopiero po wielu, wielu próbach i podejściach dostaje się wreszcie tę jedną jedyną szansę. Tymczasem mnie to wszystko wychodzi podejrzanie za łatwo i zdecydowanie za dużo zarabiam”.
Za swoją gażę kupiła dom w Los Angeles.Postanowiła iść za ciosem i tym razem sprawdzić się we współczesnej roli. Zgłosiła się na casting filmu „Obłęd” w reżyserii Johna Maybury’ego. Początkowo nie była jego faworytką. „Nie wiem, czy potrafisz grać”, zdradził jej swoje obawy. „Ja też nie wiem, czy potrafię grać”, odpowiedziała. „Ale jeśli nie da mi pan szansy, przez następne 20 lat będę kojarzona z »Piratami z Karaibów«”.
W końcu dał się przekonać, ale postawił warunki.* Keira wystąpi u boku Adriena Brody’ego, wcieli się w postać alkoholiczki, kelnerki z Vermont, jeśli nauczy się jeździć samochodem.*I to z kierownicą po lewej stronie! Najtrudniejsze zadanie: ma zgubić brytyjski akcent. Powinna popracować nad głosem, by stał się niższy i bardziej chropawy (Amerykanom wydaje się, że Brytyjki mówią piskliwie).
Kilka kolejnych miesięcy spędziła, słuchając taśm z nagraniami Courtney Love i Michelle Pfeiffer. Próbowała je naśladować. Z powodzeniem, bo w filmie mówi już jak Amerykanka. Wcześniej podobne trudności musieli pokonać Catherine Zeta-Jones, Anthony Hopkins i wielu innych brytyjskich aktorów. Keira udowodniła, że w niczym im nie ustępuje.

Niemodnie przyzwoita *W odróżnieniu od amerykańskich aktorek, nie uczęszczała na wszystkie możliwe kursy aktorskie. *Nie tańczy, nie śpiewa, nie stepuje. Keira konsekwentnie chroni swoją prywatność. Jest dyskretna i, choć to niemodne, przyzwoita. Po rozstaniu z pierwszym chłopakiem, Delem Synnottem (prasa doniosła, że z rozpaczy próbował popełnić samobójstwo), związała się z modelem Jamiem Dornanem. Kiedy w zeszłym roku podejrzewano ją o romans z Adrienem Brodym, natychmiast zdementowała te pogłoski. Zapewniała, że jej chłopakiem jest Jamie, że świetnie się razem bawią i tworzą szczęśliwy związek. Jednak latem tego roku sielanka się skończyła. Keira i Jamie rozstali się, nie wyjaśniając powodów. Przez kilka miesięcy widywano aktorkę samą na premierach i na ulicy. Nie pocieszała się żadnym nowym romansem.Okazało się jednak, że nie potrafi pogodzić się z rozstaniem i próbuje wrócić do Jamiego. Przysyła mu kwiaty, zaprasza do restauracji, ale on nie wydaje się tym zachwycony. Zajęty sobą i swoją
pracą, nie ma czasu dla Keiry. Więc ona też rzuciła się wir pracy. Gra teraz w kilku filmach naraz, żyje w nieustannej podróży między planami filmowymi.
Jest tak zapracowana, że nie bywa nawet na przyjęciach i prestiżowych galach. „Jestem zachłanna na nowe role, bo to jedyny sposób, żeby się czegoś nauczyć”, tłumaczy. Jej życie prywatne zeszło na dalszy plan. „Jeszcze nie myślę o mężu i dzieciach”, wyznaje. „Wiem, że kiedyś przyjdzie na to czas. Teraz najważniejsza jest kariera”.
Choć tyra jak wół, woli o sobie mówić, że jest „leniwą krową”. Nie rozczula się nad sobą, gdy jest ciężko. Nie uważa za naturalne, że inni muszą coś za nią robić. Obywa się bez asystentki i bez ochroniarzy. Stara się być samowystarczalna i samodzielna. Te cechy dodatkowo sprawiają, że budzi wiele sympatii. O tym, jak jest lubiana, świadczy zawrotna liczba stron internetowych zakładanych przez jej fanów.
„Hollywood ma teraz na jej punkcie obsesję”, twierdzi John Maybury, reżyser „Obłędu”. „Mam nadzieję, że to jej nie zaszkodzi. Poważnie podchodzi do pracy i myślę, że z czasem stanie się wielką gwiazdą”. Podobnie twierdzi Jerry Bruckheimer, producent „Piratów z Karaibów” i „Króla Artura”. „Zrobiłem wiele filmów, znam wielu aktorów. Dlatego od razu potrafię rozpoznać, kto jest naprawdę wyjątkowy. Keira ma wszelkie predyspozycje, by być wspaniałą aktorką. Tak jak Nicole Kidman łączy nieprzeciętną urodę z nieprzeciętnym talentem”.

Seksapil z kompleksami *Pytana, czy chciałaby zagrać dziewczynę Bonda, odpowiada ze śmiechem: „Bardzo, ale ja wcale nie mam biustu i fatalnie wyglądam w bikini”. *Gdy ktoś chce wiedzieć, co robi, że ma taką smukłą sylwetkę, usłyszy: „Siedzę dużo przed telewizorem”. „Nowa Audrey Hepburn!”, zachwyca się nią amerykański magazyn „Empire”, przyznając Keirze tytuł najseksowniejszej gwiazdy filmowej. Ona jednak nie traktuje tych zaszczytów zbyt poważnie. „Mam dni, kiedy czuję się jak dojrzała kobieta, i takie, gdy jestem jak nastolatka. Zdarza mi się także czuć, jakbym była facetem”, tłumaczy. *Wychowywała się z bratem Calebem i jego kolegami. Może dlatego, choć potrafi być superkobieca, ma w sobie coś z chłopczycy. Najbardziej lubi wygodne dżinsy i sweter. Niewiarygodnie ruchliwa, przez co sprawia wrażenie młodszej niż jest, dobrze czuje się w strojach, które nie krępują ruchów. Sprawdza się w rolach wymagających sprawności fizycznej, w kinie akcji i uważa, że powinno się w nim pojawiać zdecydowanie
więcej kobiet.
Na ekranie potrafi być wojownicza (królowa Ginewra w „Królu Arturze”), umie poskramiać piratów („Piraci z Karaibów”) i onieśmielać mężczyzn („To właśnie miłość”). Ale prywatnie to ona czuje się często onieśmielona.
*
Gdy na planie filmu „Obłęd” podszedł do niej George Clooney, zaniemówiła z wrażenia.
Dziś wspomina to z rozbawieniem. „Koledzy szturchali mnie w bok, a ja nie mogłam nic z siebie wydusić. Stałam z głupawym uśmiechem przyklejonym do twarzy”.

Nieśmiałość dopadła ją także przed kamerami. W tym samym filmie miała zagrać z Brodym swoją pierwszą w życiu rozbieraną scenę. „Adrien chyba wyczuł, że jestem potwornie spięta, bo przyniósł mi kilka drinków”, opowiada Keira. „Pomogło. Poczułam się odrealniona i swobodna”. Aktorka nie wstydzi się mówić, że nie czuje się dobrze ze swoim ciałem, że się sobie nie podoba. Mało kto w Hollywood potrafi zdobyć się na taką szczerość. Keira raczej pomniejsza swoją wartość, doszukując się u siebie wad tam, gdzie nikt inny ich nie widzi. Śmieje się, gdy ktoś nazywa ją drugą Julią Roberts czy Umą Thurman. „Może umiem machać mieczami jak Uma, ale na tym nasze podobieństwo się kończy”, przekonuje.

W nakręconym niedawno sequelu „Piratów z Karaibów” (Keira zażądała, by w kontrakcie znalazło się zapewnienie, że będzie się całować z Johnnym Deppem) jest nawet scena, w której walczy dwoma mieczami naraz.
Do roli wojowniczej królowej Ginewry w „Królu Arturze” musiała ćwiczyć pod okiem trenera, bo okazało się, że jest za mało umięśniona. Potem przytyć – tego zażądał od niej producent. Przeszła więc na wysokokaloryczną dietę, żeby wyglądać na potężniejszą. Nauczyła się też strzelać z łuku i jeździć konno. Choć wywiązywała się ze wszystkich zadań perfekcyjnie, producent wciąż nie był usatysfakcjonowany. Jego zastrzeżenia budził drobny biust przyszłej królowej (Ginewra miała występować w skromnym stroju z rzemyków, eksponującym wdzięki). Keira nie ugięła się pod presją. Tłumaczyła, że stanowczo sprzeciwia się hollywoodzkiej modzie na operacje plastyczne i uważa taką ingerencję w naturę za ryzykowną dla zdrowia i desperacką. Skończyło się na kompromisach. Na planie filmowym „defekt” udało się zatuszować za pomocą kostiumowych trików. Na plakatach reklamowych jej sylwetkę zaokrąglono komputerowo. Pozostał tylko jeszcze jeden drobny problem – zbyt wąskie usta. *Aktorka nigdy nie przyznała się do zabiegu
powiększającego usta, ale w „Królu Arturze” Ginewra ma pełne, zmysłowe wargi. *
„Gra w filmach leczy z kompleksów”, przekonuje Keira. „Miałam okazję widzieć z bliska gwiazdy, które na ekranie wydają się nieskazitelnie piękne. Wierzcie mi, wcale nie są doskonałe”.

Magda Rozmarynowska