Kinga Preis: nie jestem typową mamą
Jak pogodziła karierę z macierzyństwem?
- Bardzo bym nie chciała, by polska kultura stała się bezpieczną wyspą bez wyrazu, w treściach zastanych i oczywistych. Z założeniem, że tylko to, co uświęcone tradycją, jest dla nas najlepsze – przyznaje aktorka.
- Trzeba tonować nienawiść, a nie ją rozpalać. Po obu stronach jest tyle samo nietaktu, buty i agresji, i bez względu na to, co bym teraz powiedziała, czytelnicy będą moją wypowiedź komentować jednoznacznie: albo jestem za jednymi, albo za drugimi. Nie chcę wpisywać się w tak czarno-białą rzeczywistość – mówi.
Preis ma na swoim koncie współpracę m.in. z Agnieszką Holland, Wojciechem Smarzowskim i Jerzym Skolimowskim. Widzowie pokochali ją za rolę gospodyni serialowego ojca Mateusza. Ostatnio można ją też oglądać na ekranach kin w filmie „#Wszystkogra”. Jak przyznaje, w Polsce wciąż nie docenia się rodzimych produkcji.
- Nie potrafimy docenić tego, co mamy. Dopóki twórcy nie odniosą sukcesu za granicą, nie wierzymy w nich. Dopiero kiedy zachwycą świat, zaczynamy się do tych zachwytów odnosić. Mamy kompleks i nie ufamy, że polscy artyści mogą być wybitni, wychodzą ponad przeciętność – dodaje.
Aktorka od lat dzieli swoje życie między Warszawę, a rodzinny Wrocław. To tam mieszka ze swoim mężem i 18-letnim synem. Pogodzenie pracy zawodowej z byciem pełnoetatową mamą nie było dla niej proste.
- Nie jestem typową mamą, bo moja praca nie rozpoczyna się o 8 i nie kończy o 16. Kiedy urodził się Antek, sądziłam, że nic mnie już ciekawego w życiu nie spotka, że czeka mnie tylko stagnacja, ale szybko nabrałam pewności, że nie dałabym swojemu dziecku szczęścia, gdybym musiała zrezygnować ze swojej pasji – mówi Preis. - Mimo zmęczenia miałam jeszcze po pracy energię, by poświęcić czas synowi, dlatego że nie frustrowało mnie przekonanie, że moje życie to tylko karmienie i zabawa na poziomie podłogi. Oczywiście mój mąż żartuje, że on to dziecko piersią wykarmił, ale nie ma w tym cienia wyrzutu. Piotr rozumie, że nie można wziąć urlopu od aktorstwa – dodaje.