Kobiecie chrapać nie wypada?
Nocne rykowisko w wykonaniu mężczyzny to niemalże rytuał. Chrapanie partnera, ojca czy dziadka nikogo nie dziwi, bo dotyczy większości Polaków płci męskiej. Z innymi reakcjami spotyka się chrapiąca kobieta, która w nocy traci całą swoją subtelność, wprawiając partnera w osłupienie, a siebie narażając na stres i psychiczny dyskomfort. W społeczeństwie popularne jest przekonanie, że chrapią głównie mężczyźni.
16.04.2010 | aktual.: 22.04.2010 11:15
Nocne rykowisko w wykonaniu mężczyzny to niemalże rytuał. Chrapanie partnera, ojca czy dziadka nikogo nie dziwi, bo dotyczy większości Polaków płci męskiej. Z innymi reakcjami spotyka się chrapiąca kobieta, która w nocy traci całą swoją subtelność, wprawiając partnera w osłupienie, a siebie narażając na stres i psychiczny dyskomfort. W społeczeństwie popularne jest przekonanie, że chrapią głównie mężczyźni.
Nocne faux pax
Tak naprawdę problem ten jest powszechny również wśród kobiet. Przed 30. rokiem życia chrapie co czwarty mężczyzna i co dwudziesta kobieta. W wieku 60. lat dolegliwość ta dotyczy już około 60 proc. mężczyzn i aż 40 proc. kobiet. Mimo to chrapanie wpisuje się głownie w wachlarz męskich przypadłości, które w dodatku są powszechnie tolerowane i nie wywołują zdziwienia ani zniesmaczenia.
Zupełnie inaczej odbierane jest chrapanie u kobiety. Głośny turkot traktoru nijak ma się przecież to subtelności, elegancji i damskiej delikatności. Tymczasem niejedna stylowa business woman, na co dzień przestrzegająca ścisłych zasad savoir vivre’u, w nocy mimowolnie popełnia faux pax. Chrapanie urasta więc do rangi problemu estetycznego, przy okazji generując stres związany z zasypianiem.
Świadomość nocnej słabości może doprowadzać do poważnych kompleksów i przełożyć się na obniżoną samoocenę. Psychiczny dyskomfort sprawia, że czujemy się mniej atrakcyjne, nawet do tego stopnia, że unikamy spania z mężczyzną w jednym pokoju. To automatycznie przekłada się na pogorszenie jakości życia partnerskiego, w tym seksualnego, zakłócając harmonię związku i powodując niepotrzebne nieporozumienia.
„Chcę rozwodu”
Bywa, że mężczyznom trudno znieść chrapanie partnerki. Niejednokrotnie bowiem kłóci się to z ich percepcją kobiecej nieskazitelności. Wspomnienia nocnej bezsenności wywołanej przez chrapiącą damę mogą przesądzić o jakości relacji. Na nic zda się eksponowanie kobiecości za dnia, jeśli mężczyzna ma w pamięci nocne odgłosy traktoru zamiast słodkiego mruczenia. Problem nie zmniejsza się nawet wtedy, gdy partnerzy chrapią oboje. Całonocne wzajemne wybudzanie się ze snu jest irytujące i wpływa destrukcyjnie na związek.
Co więcej, bezdech, który może być efektem nieleczonych zaburzeń oddychania, powoduje niedotlenienie organizmu, a to z kolei przekłada się na ciągłe zmęczenie, dekoncentrację i obniżenie efektywności w pracy. Gorsza kondycja psychofizyczna mimowolnie rodzi pretensje i irytację. - Jeżeli w sferze emocjonalnej, psychicznej czy komunikacyjnej w związku dzieje się źle, a do tego dojdą inne codzienne problemy, takie jak np. chrapanie, to w skrajnych przypadkach może dojść nawet do rozwodu – mówi psycholog kliniczny Alicja Misiewicz-Baranowska, właścicielka Ośrodka Szkolenia i Doradztwa Personalnego Master. Opinie psychologów są potwierdzone badaniami naukowców. Analizy brytyjskiego Towarzystwa Badań nad Zaburzeniami Snu pokazują, że ponad 60 proc. osób częściej uprawiałoby seks, gdyby ich partner przestał chrapać. Co czwarta badana osoba uważa, że chrapanie jest przyczyną końca jej życia erotycznego. Także polskie doświadczenia pokazują, że chrapanie może stanowić istotny czynnik destrukcji związków.
– W czasie trwania Wrocławskiego Tygodnia Walki z Chrapaniem znaleźliśmy potwierdzenie tego, że chrapanie wpływa na relacje w związku - mówi dyrektor przeprowadzającego akcję DCL Medicus Anetta Gaweł. – Odwiedziła nas pacjentka, której pierwsze małżeństwo rozpadło się właśnie z powodu jej chrapania. Z drugim mężem oboje chrapią, ale w trosce o dobro związku postanowili rozpocząć leczenie – dodaje.
Niezdrowy kompleks
Chrapanie nie tylko niszczy związek, ale jest też wrogiem kobiecego zdrowia. Nie leczone chrapanie może doprowadzić do pojawienia się bezdechów śródsennych, czyli co najmniej 10-sekundowych momentów, w czasie których podczas snu nie oddychamy. Wywołane przez bezdech śródsenny niedotlenienie organizmu może prowadzić do nasilenia się już istniejących chorób, w tym cukrzycy, nadciśnienia tętniczego, niewydolności serca, zaburzeń rytmu serca, a nawet prowadzić do zawału serca czy udaru mózgu.
Jak wyleczyć chrapanie?
Podstawową radą jest zmiana trybu życia na bardziej higieniczny. Do głównych przyczyn zaburzeń oddychania należy bowiem otyłość - nagromadzenie tkanki tłuszczowej w okolicach górnych dróg oddechowych wpływa na ich zwężenie i utrudnia przepływ powietrza w trakcie snu, co powoduje chrapanie. Nocne rykowisko bywa również powodowane piciem alkoholu, paleniem papierosów i nadmiernym spożywaniem leków nasennych.
Warto więc zrewolucjonizować dietę, postawić na ruch i zdrowe odżywianie. Prawdopodobne jest jednak, że zmiana stylu życia nie przyniesie pożądanych rezultatów i nie uda się pozbyć wstydliwego chrapania. Wówczas pozostaje wizyta u specjalisty, odpowiednia diagnostyka i zbawienna koblacja. – Dzięki rozwiązaniom nowoczesnej medycyny możemy pomóc osobom cierpiącym na zaburzenia oddychania w trakcie snu. Metoda koblacji pozwala na usunięcie przyczyny chrapania w ciągu jednodniowego zabiegu, niemalże bezboleśnie – mówi dr n. med. Aleksandra Sztuka-Banel, otolaryngolog, z Dolnośląskiego Centrum Laryngologii Medicus, które zajmuje się leczeniem chrapania.
Zanim Twój związek zostanie narażony na poważny kryzys, a w głowie partnera pojawi się myśl o separacji łóżek, spróbuj zadbać o swoje zdrowie, eliminując problem chrapania. Wyleczenie zaburzeń oddychania znacznie zwiększy twój życiowy komfort, zminimalizuje stres, wybawi cię z kompleksów, poprawi relacje w związku, a tobie przyniesie satysfakcję.
Spokojny sen, zarówno twój jak i partnera, da ci energię, by czerpać z życia pełnymi garściami.