Nie chcą być pasywnymi laleczkami, bo liczy się dobra zabawa i ekscytujący sex.
Kobiety przejmują inicjatywę i podrywają mężczyzn. Minęły już czasy, kiedy siedziały bezczynnie i wyczekiwały księcia na białym koniu, który poprosi je o rękę. Czy ktoś jeszcze pamięta powiedzenie - „siedź cicho, a Cię znajdą”? Kobiety XXI wieku coraz częściej samotne z wyboru, niezależne finansowo, piastujące wysokie stanowiska przejmują inicjatywę w relacjach damsko-męskich.
Kobiety idą na podryw!
Dziś „lejdis”, wychowane na serialu „Sex w wielkim mieście”, śmiało kuszą i uwodzą mężczyzn. I nie po to, by znaleźć partnera do grobowej deski. Teraz kobiety podrywają na jedną noc, na szybki sex a potem opowiadają przyjaciółkom o swoich łóżkowych doświadczeniach. Tak więc pogląd, że to mężczyźni uwodzą i mają większe "prawo" do podrywania, między bajki można włożyć.
Kobiety idą na podryw!
W obliczu zmian społecznych, odwrócenia tradycyjnych ról, współczesny mężczyzna nie ma lekkiego życia. Można odnieść wrażenie, że stracił patriarchalną pozycję, którą zajmował od wieków, bo kobieta ma obecnie inne wymagania. Ruch feministyczny, emancypacja i rewolucja seksualna doprowadziły do upadku tradycyjnego wizerunku partnera, a teraz kobiety zdobywają kolejny „męski bastion” i bez cienia skrupułów przejmują inicjatywę w relacjach damsko-męskich.
Kobiety idą na podryw!
Rodzina, macierzyństwo przestaje być priorytetem dla coraz większej liczby kobiet. One nie wstydzą się łatki „starej panny”, a boją się, że mąż i dzieci uczynią z nich „kury domowe”. Wzrastająca liczna singielek pokazuje, że najważniejsza staje się dla nich kariera zawodowa, dobra zabawa i ekscytujący sex.
Kobiety idą na podryw!
Skoro decydują o swoim wykształceniu i karierze zawodowej, to nie muszą czekać na pierwszy sygnał od mężczyzny i same przejmują inicjatywę. Nie chcą być pasywnymi laleczkami, tylko aktywnymi kobietami, które mają prawo do podrywu.
Kobiety idą na podryw!
I tak z pomocą przychodzą rozmaite kursy i szkoły uwodzenia dla kobiet, pt: jak uwieść mężczyznę, jak go zatrzymać na dłużej, jak zwrócić na siebie uwagę itd. Kursy NLP wiodą prym w tej dziedzinie. Obiecują , że dzięki programowaniu neurolingwistycznemu, czyli wpływaniu na męską podświadomość za pomocą słów, gestów i odpowiednich słów można uwieść każdego. Stosowanie tej metody ma tyle gorących przeciwników co gorących zwolenniczek. Uczestniczki kursów z alchemii uwodzenia uważają, że dzięki takim szkoleniom stają się pewniejsze siebie, umieją kontrolować umysły i uczucia męskie tak, że płeć przeciwna nie może się im oprzeć.
Kobiety idą na podryw!
Na kursach panie są przekonywane, że wszyscy mężczyźni będą wodzić za nimi oczami i będą postrzegać je jako kobiety niezwykle atrakcyjne i seksowne. Autorzy szkolenie udowadniają, że uwodzenie to umiejętność, której można się nauczyć. I tak wprowadzają uczestniczki kursu w 3 tajniki sztuki uwodzenia.
Kobiety idą na podryw!
Pierwszy z nich polega na nauce uniwersalnych sygnałów seksualnych. Na tym etapie kobiety uczą się, w jaki sposób dać do zrozumienia mężczyźnie, że im się spodobał. Polecane techniki to spojrzenia spod rzęs, kokieteryjny uśmiech, bawienie się kosmykiem włosów, oblizywanie ust itd. Te sztuczki mają rozpalić mężczyznę i sprawić by nawiązał rozmowę. Drugi stopień to nauka oddziaływania na wewnętrzny świat mężczyzny. Na tym etanie uczy się technik, które pomogą kobiecie stać się częścią świata mężczyzny. Trzeci krok to neurolingwistyczne uwodzenie, czyli nauka zaprogramowania podświadomości mężczyzny na coś więcej niż przelotna znajomość.
Kobiety idą na podryw!
Inne szkoły uwodzenia oferują szkolenia trwające weekend. Na tych zajęciach kobiety mają okazję do spotkań z wizażystką, stylistką oraz psychologiem. Tu kobiety uczą się akceptacji samych siebie. Następnie wizażystka pokazuje, jak się ubierać i malować, a stylista pokazuje stroje, dzięki którym panie mogą wyeksponować to co w nich najpiękniejsze oraz ukryć własne niedoskonałości.
Kobiety idą na podryw!
Słowem po takich kursach mamy czuć się piękniejsze i będziemy śmiało wodzić na pokuszenie płeć przeciwną. Pozostaje tylko pytanie, czy dzięki nauce uwodzenia rzeczywiście staniemy się bardziej pewne siebie? Raczej nie, bo nie ma cud tabletki, która w ciągu dnia zmieni nasz sposób myślenia. Ale z drugiej strony, może warto zainwestować w siebie i nauczyć się kilku sztuczek. Nawet jeśli nie uda się podbić kilkunastu męskich serc, może usidli się choć jedno.
Tekst: Izabela Kielczyk