Serwuje piłkę z prędkością 180 kilometrów na godzinę, ma słabość do markowych torebek i świetnie robi manicure. To nasz duma narodowa: skromna, nie wywołuje skandali i uparcie wspina się po drabinie światowej kariery. Czego nie wiecie o Agnieszce Radwańskiej?
Serwuje piłkę z prędkością 180 kilometrów na godzinę, ma słabość do markowych torebek i świetnie robi manicure. To nasza duma narodowa: skromna, nie wywołuje skandali i uparcie wspina się po drabinie światowej kariery. Czego nie wiecie o Agnieszce Radwańskiej?
Całe życie na korcie
Duże sukcesy wymagają poświęcenia. Agnieszka nie kryje, że tenis jest dla niej najważniejszy i że podporządkowała mu całe życie. Zaczęła wcześnie, bo w wieku 5 lat, podbijając balonik. Jest jedną z niewielu zawodowych tenisistek z maturą: „W wakacje między pierwszą a drugą klasą grałam w Wimbledonie, dzięki czemu po powrocie do szkoły zaproponowano mi indywidualny tok nauczania. Na szczęście, bo inaczej musiałabym zakończyć edukację”. Radwańska nie była tylko na swojej studniówce, bo akurat grała turniej.
Tekst: Aleksandra Pielechaty/(alp/sr)
Zwykła baba
Agnieszka nie ukrywa, że ma babskie słabości. Do legendy przeszło jej hobby: za każdy wygrany turniej Isia kupuje sobie markową torebkę. Poza tym uwielbia szpilki i nienaganny manicure. Przyznaje, że gdy jedzie na zawody, może zapomnieć wszystkiego, ale nie rakiet i lakieru do paznokci. „Na korcie jesteśmy spocone, czerwone, zmęczone. Mało kobiece. Jedyne, co mogę zrobić, żeby trochę lepiej wyglądać, to pomalować paznokcie. Dlatego zawsze mam zrobiony manicure”.
Tenisistka z charakterkiem
„Nie jestem sentymentalna, jestem emocjonalna”, przyznała Isia w „Pani”. Emocje poniosły tenisistkę podczas turnieju Rolanda Garrosa, kiedy nakrzyczała na krytykującego jej grę ojca. „Zamknij się. Idź stąd i zostaw swoją matematykę w domu. Jeszcze liczysz? Spier*aj!”, wrzeszczała na swego ówczesnego trenera. Isia przyznaje, że nie jest w stanie wymienić nazwiska żadnego tenisisty, który by nie przeklinał: „To są emocje, nerwy na najwyższym poziomie. Tu się gra o wielkie stawki. Nie powiem: „O kurza nóżka, nie udało się...”.
Siła sióstr
Radwańska przyznaje, że najbliższą jej osobą jest siostra Ula, też tenisistka. Kobiety łączy tak silna więź, że zdecydowały się zamieszkać razem po wyprowadzce z rodzinnego domu. Nawet pokoje w apartamencie mają połączone. Izolują się tylko, gdy jedna musi np. wcześnie rano wstać. Isia oddała Uli Porsche, które wygrała w jednym z turniejów i zawsze jest na trybunach, gdy siostra gra mecz. Poza siostrą najbliższą przyjaciółką Radwańskiej jest Karolina Woźniacki.
Na własnych śmieciach
Zarobione na kortach miliony Radwańska inwestuje w nieruchomości i ziemię w Krakowie. Półtora roku temu kupiła apartament, w którym zamieszkała razem z siostrą. Przyznaje, że samodzielne życie jej bardzo odpowiada: „Dobrze odkurzam i w ogóle pilnuję porządku w domu. Jak ja ogarniam kuchnię, to Ula łazienkę i tak dalej”. Aga zdradza, że nie potrafi gotować, bo nigdy nie miała okazji się tego nauczyć: „Mama mieszka blisko i zawsze nam uzupełnia zamrażarkę i zaopatruje w obiadki”.
Teren prywatny
Jedna z najlepszych rakiet na świecie jest singielką. Media zastanawiają się, kiedy Isia zacznie umawiać się na randki i wprowadzi wybranka na salony, bo jak do tej pory obwarowała swoje życie prywatne wysokim murem. „Mogę tylko zdradzić, że w przyszłości chcę mieć rodzinę, dzieci. Ale nie teraz”. Na początku roku bulwarówki usiłowały połączyć Isię z jej obecnym trenerem Tomaszem Wiktorowskim, ale tenisistka szybko ucięła plotki. „Znamy się od wielu lat, przyjaźnimy i potrafimy się dogadać w każdej sytuacji”.
Dieta? Jaka dieta!
Radwańska przyznaje, że podczas wyczerpujących meczów zdarza jej się stracić 2 kilo. Tenisistka nie stosuje diety i uwielbia kosztować nowe jedzenie w każdym kraju, który odwiedza. Na wywiady w Krakowie umawia się w pijalni czekolady, gdzie nie zamawia wody mineralnej. Przyznaje, że razem z siostrą uwielbiają słodkości. „Dzień bez czekolady jest stracony”, mówi i zdradza, że w ich domu zawsze jest pyszne ciasto. „Unikam tylko fast foodów i nie jestem fanką alkoholu. Nigdy nie byłam pijana. Nie zamawiam wina do makaronu”.
Kogo kocha Isia?
Radwańska od lat, jak wiele jej koleżanek po fachu, kocha się w Rogerze Federerze. Ucieszyła się też, gdy poznała na turnieju w Miami aktora Amaury'ego Nolasco z serialu „Prison Break” („Skazany na śmierć"), który, jak się okazuje, jest pod wrażeniem gry Isi. Ale tak naprawdę Agnieszka ma słabość do Mateusza Damięckiego. Uważa, że aktor jest strasznie przystojny, a w filmie „Kochaj i tańcz" grał niesamowicie. Damięcki i Radwańska poznali się podczas promocji nowego Mercedesa klasy E. Ach, co to byłaby za para!
Zwyczajna dziewczyna
Gdy Radwańska schodzi z kortu, nie udziela wywiadów i nie trenuje, to włącza komputer i ogląda amerykańskie seriale: „24 godziny", „Dr House", „Dexter". „Mam w domu wszystkie gry świata, uwielbiam grać w buzza, tańczyć przed telewizorem”, zdradza. „Śledzę rzeczy, które mnie interesują: wiem, kto dostał Oscara albo która gwiazda wyszła za mąż. Przeglądam kobiece magazyny jak każda baba”. Isia przyznaje, że cieszą ją małe rzeczy: miłe chwile, dobre jedzenie, muzyka, zakupy w fajnych sklepach, opalanie na golasa.
Apolityczna, ale wierząca
Choć w wywiadzie dla „Newsweeka” Radwańska określiła się mianem osoby apolitycznej, niechodzącej na wybory, media odnotowały, że Agnieszka pojawiła się 10 kwietnia na oficjalnych obchodach katastrofy smoleńskiej. Radwańska przyznaje, że jest osobą wierzącą. Była nawet „twarzą” kampanii „Nie wstydzę się Jezusa”, gdzie wraz z innymi celebrytami namawiała do noszenia medalików z mottem akcji.
Zakupoholizm pod nadzorem
Radwańska zakupy robi głównie podczas podróży, szczególnie lubi centra handlowe i butiki w Stanach Zjednoczonych. Jej ulubione marki to Armani Exchange, Tommy Hilfiger i Pepe Jeans. Mimo że zarabia miliony, nie kupuje tylko drogich kreacji. Jeśli zobaczy coś fajnego w taniej sieciówce czy ciucholandzie, to też kupuje. „Jestem z Krakowa i pieniędzy w błoto nie wyrzucam. Kiedy widzę t-shirt za sto dolarów, to pukam się w czoło. Czekam na przeceny”, śmieje się Agnieszka.
Jakie ciało!
Każdy, kto widział zmysłowe zdjęcia Radwańskiej w „Pani”, „Twoim Stylu” czy razem z siostrą w magazynie „Viva”, nie może odmówić Isi dużej dawki seksapilu. Nic dziwnego, że tenisistką interesują się gazety dla panów, proponując jej sesje zdjęciowe. Co na to Radwańska? Jeszcze trzy lata temu w „Super Expresie” przyznała, że jest za młoda. „Kiedyś chciałabym coś takiego zrobić. Na pewno nie mówię „nie”. Teraz mam trochę inny wizerunek, nie muszę się lansować w ten sposób, ale w przyszłości... chętnie”. Czekamy!
Tekst: Aleksandra Pielechaty/(alp/sr)