Ostatnio coraz bardziej odchodzi się od sztuczności, długich tipsów, tlenionych włosów i solarium. Zaczynamy cenić naturalność, nawet panowie twierdzą, że preferują typ dziewczyny z sąsiedztwa. Wciąż jednak są osoby, które usilnie dążą do tego, by wyglądać jak najbardziej sztucznie.
Ostatnio coraz bardziej odchodzi się od sztuczności, długich tipsów, tlenionych włosów i solarium. Zaczynamy cenić naturalność, nawet panowie twierdzą, że preferują typ dziewczyny z sąsiedztwa. Wciąż jednak są osoby, które usilnie dążą do tego, by wyglądać jak najbardziej sztucznie.
Oto Anzhelika Kenova. Pochodzi z Moskwy, jednak jak sama mówi, podróżuje po całym świecie. Słynie z tego, że przy 165 cm wzrostu waży trochę ponad 40 kg. Wygląda jak żywa lalka Barbie.
Dziewczyna zapewnia jednak, że nie miała ani jednej operacji plastycznej. – Proszę, nie pytajcie mnie o powiększone piersi czy usunięte żebra. Nie chcę komentować tych plotek – mówi w rozmowie z metro.us. – Dziennikarze wypisują takie rzeczy, bo chcą zrobić ze mnie głupka.
Kenova zaznacza też, że nie wybierała takiej ścieżki kariery. – Lubię pozować i być fotografowana, zaczęłam więc pracować jako modelka. Nigdy jednak nie chciałam upodabniać się do lalki. Kiedy byłam mała i zobaczyłam Barbie, zdziwiłam się, że wygląda tak samo jak ja.
(sr/mtr), kobieta.wp.pl
Żywa Barbie
Ostatnio coraz bardziej odchodzi się od sztuczności, długich tipsów, tlenionych włosów i solarium. Zaczynamy cenić naturalność, nawet panowie twierdzą, że preferują typ dziewczyny z sąsiedztwa. Wciąż jednak są osoby, które usilnie dążą do tego, by wyglądać jak najbardziej sztucznie.
Oto Anzhelika Kenova. Pochodzi z Moskwy, jednak jak sama mówi, podróżuje po całym świecie. Słynie z tego, że przy 165 cm wzrostu waży trochę ponad 40 kg. Wygląda jak żywa lalka Barbie.
Dziewczyna zapewnia jednak, że nie miała ani jednej operacji plastycznej. – Proszę, nie pytajcie mnie o powiększone piersi czy usunięte żebra. Nie chcę komentować tych plotek – mówi w rozmowie z metro.us. – Dziennikarze wypisują takie rzeczy, bo chcą zrobić ze mnie głupka.
Kenova zaznacza też, że nie wybierała takiej ścieżki kariery. – Lubię pozować i być fotografowana, zaczęłam więc pracować jako modelka. Nigdy jednak nie chciałam upodabniać się do lalki. Kiedy byłam mała i zobaczyłam Barbie, zdziwiłam się, że wygląda tak samo jak ja.
Żywa Barbie
Ostatnio coraz bardziej odchodzi się od sztuczności, długich tipsów, tlenionych włosów i solarium. Zaczynamy cenić naturalność, nawet panowie twierdzą, że preferują typ dziewczyny z sąsiedztwa. Wciąż jednak są osoby, które usilnie dążą do tego, by wyglądać jak najbardziej sztucznie.
Oto Anzhelika Kenova. Pochodzi z Moskwy, jednak jak sama mówi, podróżuje po całym świecie. Słynie z tego, że przy 165 cm wzrostu waży trochę ponad 40 kg. Wygląda jak żywa lalka Barbie.
Dziewczyna zapewnia jednak, że nie miała ani jednej operacji plastycznej. – Proszę, nie pytajcie mnie o powiększone piersi czy usunięte żebra. Nie chcę komentować tych plotek – mówi w rozmowie z metro.us. – Dziennikarze wypisują takie rzeczy, bo chcą zrobić ze mnie głupka.
Kenova zaznacza też, że nie wybierała takiej ścieżki kariery. – Lubię pozować i być fotografowana, zaczęłam więc pracować jako modelka. Nigdy jednak nie chciałam upodabniać się do lalki. Kiedy byłam mała i zobaczyłam Barbie, zdziwiłam się, że wygląda tak samo jak ja.
Żywa Barbie
Ostatnio coraz bardziej odchodzi się od sztuczności, długich tipsów, tlenionych włosów i solarium. Zaczynamy cenić naturalność, nawet panowie twierdzą, że preferują typ dziewczyny z sąsiedztwa. Wciąż jednak są osoby, które usilnie dążą do tego, by wyglądać jak najbardziej sztucznie.
Oto Anzhelika Kenova. Pochodzi z Moskwy, jednak jak sama mówi, podróżuje po całym świecie. Słynie z tego, że przy 165 cm wzrostu waży trochę ponad 40 kg. Wygląda jak żywa lalka Barbie.
Dziewczyna zapewnia jednak, że nie miała ani jednej operacji plastycznej. – Proszę, nie pytajcie mnie o powiększone piersi czy usunięte żebra. Nie chcę komentować tych plotek – mówi w rozmowie z metro.us. – Dziennikarze wypisują takie rzeczy, bo chcą zrobić ze mnie głupka.
Kenova zaznacza też, że nie wybierała takiej ścieżki kariery. – Lubię pozować i być fotografowana, zaczęłam więc pracować jako modelka. Nigdy jednak nie chciałam upodabniać się do lalki. Kiedy byłam mała i zobaczyłam Barbie, zdziwiłam się, że wygląda tak samo jak ja.
Żywa Barbie
Ostatnio coraz bardziej odchodzi się od sztuczności, długich tipsów, tlenionych włosów i solarium. Zaczynamy cenić naturalność, nawet panowie twierdzą, że preferują typ dziewczyny z sąsiedztwa. Wciąż jednak są osoby, które usilnie dążą do tego, by wyglądać jak najbardziej sztucznie.
Oto Anzhelika Kenova. Pochodzi z Moskwy, jednak jak sama mówi, podróżuje po całym świecie. Słynie z tego, że przy 165 cm wzrostu waży trochę ponad 40 kg. Wygląda jak żywa lalka Barbie.
Dziewczyna zapewnia jednak, że nie miała ani jednej operacji plastycznej. – Proszę, nie pytajcie mnie o powiększone piersi czy usunięte żebra. Nie chcę komentować tych plotek – mówi w rozmowie z metro.us. – Dziennikarze wypisują takie rzeczy, bo chcą zrobić ze mnie głupka.
Kenova zaznacza też, że nie wybierała takiej ścieżki kariery. – Lubię pozować i być fotografowana, zaczęłam więc pracować jako modelka. Nigdy jednak nie chciałam upodabniać się do lalki. Kiedy byłam mała i zobaczyłam Barbie, zdziwiłam się, że wygląda tak samo jak ja.
Żywa Barbie
Ostatnio coraz bardziej odchodzi się od sztuczności, długich tipsów, tlenionych włosów i solarium. Zaczynamy cenić naturalność, nawet panowie twierdzą, że preferują typ dziewczyny z sąsiedztwa. Wciąż jednak są osoby, które usilnie dążą do tego, by wyglądać jak najbardziej sztucznie.
Oto Anzhelika Kenova. Pochodzi z Moskwy, jednak jak sama mówi, podróżuje po całym świecie. Słynie z tego, że przy 165 cm wzrostu waży trochę ponad 40 kg. Wygląda jak żywa lalka Barbie.
Dziewczyna zapewnia jednak, że nie miała ani jednej operacji plastycznej. – Proszę, nie pytajcie mnie o powiększone piersi czy usunięte żebra. Nie chcę komentować tych plotek – mówi w rozmowie z metro.us. – Dziennikarze wypisują takie rzeczy, bo chcą zrobić ze mnie głupka.
Kenova zaznacza też, że nie wybierała takiej ścieżki kariery. – Lubię pozować i być fotografowana, zaczęłam więc pracować jako modelka. Nigdy jednak nie chciałam upodabniać się do lalki. Kiedy byłam mała i zobaczyłam Barbie, zdziwiłam się, że wygląda tak samo jak ja.
Żywa Barbie
Ostatnio coraz bardziej odchodzi się od sztuczności, długich tipsów, tlenionych włosów i solarium. Zaczynamy cenić naturalność, nawet panowie twierdzą, że preferują typ dziewczyny z sąsiedztwa. Wciąż jednak są osoby, które usilnie dążą do tego, by wyglądać jak najbardziej sztucznie.
Oto Anzhelika Kenova. Pochodzi z Moskwy, jednak jak sama mówi, podróżuje po całym świecie. Słynie z tego, że przy 165 cm wzrostu waży trochę ponad 40 kg. Wygląda jak żywa lalka Barbie.
Dziewczyna zapewnia jednak, że nie miała ani jednej operacji plastycznej. – Proszę, nie pytajcie mnie o powiększone piersi czy usunięte żebra. Nie chcę komentować tych plotek – mówi w rozmowie z metro.us. – Dziennikarze wypisują takie rzeczy, bo chcą zrobić ze mnie głupka.
Kenova zaznacza też, że nie wybierała takiej ścieżki kariery. – Lubię pozować i być fotografowana, zaczęłam więc pracować jako modelka. Nigdy jednak nie chciałam upodabniać się do lalki. Kiedy byłam mała i zobaczyłam Barbie, zdziwiłam się, że wygląda tak samo jak ja.
Żywa Barbie
Ostatnio coraz bardziej odchodzi się od sztuczności, długich tipsów, tlenionych włosów i solarium. Zaczynamy cenić naturalność, nawet panowie twierdzą, że preferują typ dziewczyny z sąsiedztwa. Wciąż jednak są osoby, które usilnie dążą do tego, by wyglądać jak najbardziej sztucznie.
Oto Anzhelika Kenova. Pochodzi z Moskwy, jednak jak sama mówi, podróżuje po całym świecie. Słynie z tego, że przy 165 cm wzrostu waży trochę ponad 40 kg. Wygląda jak żywa lalka Barbie.
Dziewczyna zapewnia jednak, że nie miała ani jednej operacji plastycznej. – Proszę, nie pytajcie mnie o powiększone piersi czy usunięte żebra. Nie chcę komentować tych plotek – mówi w rozmowie z metro.us. – Dziennikarze wypisują takie rzeczy, bo chcą zrobić ze mnie głupka.
Kenova zaznacza też, że nie wybierała takiej ścieżki kariery. – Lubię pozować i być fotografowana, zaczęłam więc pracować jako modelka. Nigdy jednak nie chciałam upodabniać się do lalki. Kiedy byłam mała i zobaczyłam Barbie, zdziwiłam się, że wygląda tak samo jak ja.
Żywa Barbie
Ostatnio coraz bardziej odchodzi się od sztuczności, długich tipsów, tlenionych włosów i solarium. Zaczynamy cenić naturalność, nawet panowie twierdzą, że preferują typ dziewczyny z sąsiedztwa. Wciąż jednak są osoby, które usilnie dążą do tego, by wyglądać jak najbardziej sztucznie.
Oto Anzhelika Kenova. Pochodzi z Moskwy, jednak jak sama mówi, podróżuje po całym świecie. Słynie z tego, że przy 165 cm wzrostu waży trochę ponad 40 kg. Wygląda jak żywa lalka Barbie.
Dziewczyna zapewnia jednak, że nie miała ani jednej operacji plastycznej. – Proszę, nie pytajcie mnie o powiększone piersi czy usunięte żebra. Nie chcę komentować tych plotek – mówi w rozmowie z metro.us. – Dziennikarze wypisują takie rzeczy, bo chcą zrobić ze mnie głupka.
Kenova zaznacza też, że nie wybierała takiej ścieżki kariery. – Lubię pozować i być fotografowana, zaczęłam więc pracować jako modelka. Nigdy jednak nie chciałam upodabniać się do lalki. Kiedy byłam mała i zobaczyłam Barbie, zdziwiłam się, że wygląda tak samo jak ja.
Żywa Barbie
Ostatnio coraz bardziej odchodzi się od sztuczności, długich tipsów, tlenionych włosów i solarium. Zaczynamy cenić naturalność, nawet panowie twierdzą, że preferują typ dziewczyny z sąsiedztwa. Wciąż jednak są osoby, które usilnie dążą do tego, by wyglądać jak najbardziej sztucznie.
Oto Anzhelika Kenova. Pochodzi z Moskwy, jednak jak sama mówi, podróżuje po całym świecie. Słynie z tego, że przy 165 cm wzrostu waży trochę ponad 40 kg. Wygląda jak żywa lalka Barbie.
Dziewczyna zapewnia jednak, że nie miała ani jednej operacji plastycznej. – Proszę, nie pytajcie mnie o powiększone piersi czy usunięte żebra. Nie chcę komentować tych plotek – mówi w rozmowie z metro.us. – Dziennikarze wypisują takie rzeczy, bo chcą zrobić ze mnie głupka.
Kenova zaznacza też, że nie wybierała takiej ścieżki kariery. – Lubię pozować i być fotografowana, zaczęłam więc pracować jako modelka. Nigdy jednak nie chciałam upodabniać się do lalki. Kiedy byłam mała i zobaczyłam Barbie, zdziwiłam się, że wygląda tak samo jak ja.
Żywa Barbie
Ostatnio coraz bardziej odchodzi się od sztuczności, długich tipsów, tlenionych włosów i solarium. Zaczynamy cenić naturalność, nawet panowie twierdzą, że preferują typ dziewczyny z sąsiedztwa. Wciąż jednak są osoby, które usilnie dążą do tego, by wyglądać jak najbardziej sztucznie.
Oto Anzhelika Kenova. Pochodzi z Moskwy, jednak jak sama mówi, podróżuje po całym świecie. Słynie z tego, że przy 165 cm wzrostu waży trochę ponad 40 kg. Wygląda jak żywa lalka Barbie.
Dziewczyna zapewnia jednak, że nie miała ani jednej operacji plastycznej. – Proszę, nie pytajcie mnie o powiększone piersi czy usunięte żebra. Nie chcę komentować tych plotek – mówi w rozmowie z metro.us. – Dziennikarze wypisują takie rzeczy, bo chcą zrobić ze mnie głupka.
Kenova zaznacza też, że nie wybierała takiej ścieżki kariery. – Lubię pozować i być fotografowana, zaczęłam więc pracować jako modelka. Nigdy jednak nie chciałam upodabniać się do lalki. Kiedy byłam mała i zobaczyłam Barbie, zdziwiłam się, że wygląda tak samo jak ja.
Żywa Barbie
Ostatnio coraz bardziej odchodzi się od sztuczności, długich tipsów, tlenionych włosów i solarium. Zaczynamy cenić naturalność, nawet panowie twierdzą, że preferują typ dziewczyny z sąsiedztwa. Wciąż jednak są osoby, które usilnie dążą do tego, by wyglądać jak najbardziej sztucznie.
Oto Anzhelika Kenova. Pochodzi z Moskwy, jednak jak sama mówi, podróżuje po całym świecie. Słynie z tego, że przy 165 cm wzrostu waży trochę ponad 40 kg. Wygląda jak żywa lalka Barbie.
Dziewczyna zapewnia jednak, że nie miała ani jednej operacji plastycznej. – Proszę, nie pytajcie mnie o powiększone piersi czy usunięte żebra. Nie chcę komentować tych plotek – mówi w rozmowie z metro.us. – Dziennikarze wypisują takie rzeczy, bo chcą zrobić ze mnie głupka.
Kenova zaznacza też, że nie wybierała takiej ścieżki kariery. – Lubię pozować i być fotografowana, zaczęłam więc pracować jako modelka. Nigdy jednak nie chciałam upodabniać się do lalki. Kiedy byłam mała i zobaczyłam Barbie, zdziwiłam się, że wygląda tak samo jak ja.
Żywa Barbie
Ostatnio coraz bardziej odchodzi się od sztuczności, długich tipsów, tlenionych włosów i solarium. Zaczynamy cenić naturalność, nawet panowie twierdzą, że preferują typ dziewczyny z sąsiedztwa. Wciąż jednak są osoby, które usilnie dążą do tego, by wyglądać jak najbardziej sztucznie.
Oto Anzhelika Kenova. Pochodzi z Moskwy, jednak jak sama mówi, podróżuje po całym świecie. Słynie z tego, że przy 165 cm wzrostu waży trochę ponad 40 kg. Wygląda jak żywa lalka Barbie.
Dziewczyna zapewnia jednak, że nie miała ani jednej operacji plastycznej. – Proszę, nie pytajcie mnie o powiększone piersi czy usunięte żebra. Nie chcę komentować tych plotek – mówi w rozmowie z metro.us. – Dziennikarze wypisują takie rzeczy, bo chcą zrobić ze mnie głupka.
Kenova zaznacza też, że nie wybierała takiej ścieżki kariery. – Lubię pozować i być fotografowana, zaczęłam więc pracować jako modelka. Nigdy jednak nie chciałam upodabniać się do lalki. Kiedy byłam mała i zobaczyłam Barbie, zdziwiłam się, że wygląda tak samo jak ja.
(sr/mtr), kobieta.wp.pl