GotowaniePrzepisyKrewki chef ma problemy

Krewki chef ma problemy

To był ciężki rok dla Gordona Ramsaya. Prawie zbankrutował, musiał publicznie tłumaczyć się ze swoich domniemanych romansów, a goście jego lokali wystawili im fatalną cenzurkę.

Krewki chef ma problemy
Źródło zdjęć: © ONS.pl

09.10.2009 | aktual.: 28.10.2009 16:01

- Kiedy wydajesz £500 na garnitur od Armaniego i jesteś z niego zadowolony, to nie pytasz ekspedientki czy szył go sam Georgio!

Tak zareagował ostatnio Gordon Ramsay, słynny telewizyjny szef i uznany brytyjski restaurator, kiedy w programie BBC zapytano się go, czy wciąż jeszcze sam przygotowuje posiłki w niektórych ze swoich lokali.

A kiedy gospodarz programu postanowił brnąć dalej w dyskusję z temperamentnym kucharzem (swoją drogą odważny z niego człowiek...), Gordon nie wytrzymał.
- Mam 42 lata. Przy kuchence spędziłem 21 lat, chcę teraz życia poza kuchnią, przykro mi – stwierdził zirytowany. A na koniec dodał: - A może wyplolerować ci buty?
Jedno trzeba Gordonowi przyznać. Jak się wścieka to widowiskowo i nikogo wtedy nie oszczędza...

A ostatnio ma wiele powodów do złości. Jeden z największych nerwusów w świecie telewizji wiele doświadczył w ciągu ostatnich 12 miesięcy. Oskarżono go o zdradę małżeńską, o to że zaniża standardy w swoich restauracjach i że wymyśla kosmiczne ceny dla zwykłych mrożonek. A do tego jego biznes doświadczył na własnej skórze co oznacza magiczne słowo „kryzys”. Sporo jak na jeden rok.

Zaczęło się z hukiem. Pod koniec 2008 roku tabloid „News of the World” opublikował wyznania niejakiej Sary Symonds, autorki książki o znaczącym tytule “Having An Affair? A Handbook For The Other Woman”. Sarah twierdziła, że przez około 7 lat miała sekretny romans z Ramsayem i że wcześniej był on związany z dwoma innymi paniami.

Gordon zapewnia, że od 13 lat jest przykładnym mężem i ojcem, zrozumiałe więc, że podobne doniesienia wyprowadziły go z równowagi. Zaprzeczył im oficjalnie podczas programu BBC.

Wkrótce, w kwietniu 2009, na czołówki gazet trafiła kolejna sprawa związana z mistrzem kuchni. Okazało się, że część posiłków podawanych w niektórych z jego lokali, szczególnie tzw. gastropubach, powstaje z przygotowywanych wcześniej mrożonek. Gastropub to połączenie pubu i restauracji, gdzie - w przeciwieństwie do zwykłych pubów - serwowane są wysokiej jakości posiłki. W sumie nie jest to wielka zbrodnia, raczej standard w wielu miejscach, ale Gordon sam zawsze podkreślał, jaką wagę przywiązuje do świeżych produktów.

Rok wcześniej w jednym z wywiadów powiedział: - Jedynym sposobem na zagwarantowanie potrawie wspaniałego smaku jest wykorzystanie świeżych składników, nie rozumiem jak ludzie mogą ignorować świeże jedzenie. Tam jest cały smak, jakość i zbrodnią jest nie korzystanie z tego.

Tę „zbrodnię” tłumaczył potem rzecznik Ramsaya, który twierdził, że tak dzieje się tylko w przypadku tych spośród jego lokali, które mają ograniczoną przestrzeń kuchenną, czyli przede wszystkim w pubach. Niby wszystko zrozumiałe, ale ludzi najbardziej denerwował nie fakt, że podawano im posiłki przygotowane z półproduktów, tylko, że za mrożonki wciąż płacili majątek...

No właśnie. Ceny. To był kolejny zarzut wobec działalności krewkiego chefa.
W szanowanym przewodniku „Harden's London Restaurants”, na który składają się opinie ponad 8 tysięcy klientów, restauracje Ramsaya uznane zostały za rozczarowujące i zbyt drogie. Tylko jedno miejsce, którego jest właścicielem, włoska restuaracja Murano, pochwalona zostało za proste, pięknie przyrządzone potrawy i uznana za najlepszy, nowy lokal w Londynie. Z resztą restauracji goście obeszli się okrutnie.

Co na to mistrz? Znów przekazał pałeczkę swojemu rzecznikowi. „Gordon zdaje sobie sprawę z zawartości ostatniego przewodnika Hardena” brzmiał suchy komunikat.

Wcześniej Ramsaya pominięto podczas rozdawania prestiżowych San Pellegrino World's 50 Best Restaurants Awards. To także był cios.
No i jeszcze kryzys.

Po miesiącach plotek i spekulacji chef przyznał w końcu, że w pewnym momencie musiał zmierzyć się z perspektywą bankructwa jako restaurator. Jego dochody spadły nagle z 3 milionów funtów do 400 tysięcy! Żeby utrzymać jakoś biznes, Gordon wspólnie z teściem wpompowali w przedsięwzięcia własne pieniądze, około 5 milionów funtów. Telewizyjna gwiazda musiała sprzedać swoje piękne, srebrne Ferrari, zastanawiała się również nad sprzedażą londyńskiego domu. Oszczędności dotknęły także personel, liczba zatrudnionych w jego lokalach skurczyła się o 15 procent.

- Cały przemysł restauratorski stał się zdecydowanie zbyt arogancki, nie liczono się już z klientami, ludzie zapomnieli, że klient to król – wyznał potem skruszony. – A klienci po prostu zniknęli. A ci, którzy przychodzili do restauracji nie pili już wina. Wszyscy pili kranówkę.
- To był mój osobisty koszmar – podsumował kucharz, znany m.in. z programu... „Kuchenne koszmary”.

Ostatnio chef musiał także zrezygnować z przynawania swojego stypendium. Gordon Ramsay Scholarship uruchomione zostało w 2001 roku, nagradzano nim najzdolniejszych, młodych kucharzy pracujących w cateringu lub uczących się w szkołach gastronomicznych. Kilkoro z nich to obecnie szefowie kuchni w renomowanych restauracjach. Zdobywcy stypendium mieli okazję pracować w lokalach Ramsaya, dostawali także 5 tysięcy funtów i samochód. W tym roku nikt z tych luksusów nie skorzysta...

Jednak całkowita zagłada królestwu Ramsaya nie grozi. W końcu w zeszłym roku uznano go za najlepiej zarabiającego szefa kuchni na świecie.

Okazało się, że jego roczne dochody wynoszą 15 mln funtów! Za jeden odcinek amerykańskich edycji swoich programów („Hell's Kitchen” i „Kitchen Nightmares”) otrzymuje ćwierć miliona dolarów. Honorarium za jedną książkę kucharską wynosi milion funtów (według kontraktu pisze dwie rocznie). Jego kontrakt z Channel 4, który kończy się dopiero w 2011 roku, przynosi mu 2 miliony funtów rocznie.
Tak, temu panu bieda z pewnością nie grozi…

Źródło artykułu:WP Kobieta
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (5)