Leczenie siłą umysłu
Poznaj metodę, która pomogła Adamowi Małyszowi osiągać największe sportowe sukcesy. Wymyślono ją dla amerykańskich astronautów. Teraz jest już powszechnie stosowana. Poprawia pamięć, koncentrację, łagodzi ból pleców i bezsenność.
27.03.2007 | aktual.: 28.05.2010 02:07
Poznaj metodę, która pomogła Adamowi Małyszowi osiągać największe sportowe sukcesy. Wymyślono ją dla amerykańskich astronautów. Teraz jest już powszechnie stosowana. Poprawia pamięć, koncentrację, łagodzi ból pleców i bezsenność. Jest skuteczna także przy migrenie.
Czy wiesz, że człowiek potrafi sam świadomie kontrolować bicie serca, pracę mózgu, a nawet wpływać na ciśnienie tętnicze krwi? Naukowcy udowodnili, że dzięki zdobyciu kontroli nad procesami zachodzącymi w organizmie, możemy złagodzić wiele swoich dolegliwości. Umożliwia to technika biofeedback, czyli biologiczne sprzężenie zwrotne.
Początkowo była ona stosowana jedynie w psychologii, a teraz jest wykorzystywana w nowoczesnej medycynie. Pozwala na pozbycie się różnych kłopotów zdrowotnych – od arytmii serca aż po nietrzymanie moczu. Dzięki niej wielu osobom udaje się uwolnić od bezsenności, bólu głowy i kręgosłupa oraz napadów astmy. Zmniejsza stres, poprawia pamięć i koncentrację. I to w sposób całkowicie bezpieczny. Bez leków i bez skutków ubocznych.
Komputerowa gra bez joysticka
Do rozpoczęcia terapii potrzebne jest specjalne urządzenie monitorujące oraz przeszkolony instruktor (najczęściej to osoba z wykształceniem medycznym), który szczegółowo wyjaśni zasadę jego działania. Podczas treningu pacjent podłączony jest do aparatury za pomocą czujników. W ten sposób otrzymuje ciągłą informację zwrotną („feedback”) o stanie fizjologicznym swojego organizmu.
ZOBACZ RÓWNIEŻ
W zależności od rodzaju urządzenia, mierzy ono temperaturę ciała, napięcie mięśni, przewodnictwo elektryczne skóry lub rodzaje fal wysyłanych przez mózg.
Każda zmiana tych parametrów jest widoczna na ekranie komputera lub przekazywana za pomocą dźwięku. Dzięki temu osoba badana uczy się wpływać na reakcje swojego ciała i świadomie je korygować. Ten z pozoru skomplikowany proces wiąże się jedynie z wykonaniem przez pacjenta prostego zadania.- Obserwując na monitorze np. startujący samolot, powinien wznieść go jak najwyżej, nie dotykając ani myszki, ani klawiatury. Musi to zrobić wyłącznie za pomocą myśli (a tak naprawdę fal mózgowych). Zamiast obrazu wideogry może także otrzymywać informację zwrotną w postaci sygnału dźwiękowego: przyjemnego przy sukcesie (czyli pożądanej reakcji organizmu), a głośnego i nieprzyjemnego w przeciwnym wypadku.
Od treningu pamięci do leczenia ADHD
Za pomocą techniki biofeedback można nauczyć się wykorzystywać nawet trzykrotnie więcej możliwości swojego mózgu. Jest to metoda, która pozwala świadomie sterować własnymi falami mózgowymi: wytwarzać te, które są pożądane (np. fale alfa, ułatwiające zapamiętywanie), a wyciszać częstotliwości kojarzące się ze stresem, napięciem wewnętrznym i lękiem (tzw. fale beta 2). Wiadomo, że niedobór czy nadmiar niektórych pasm częstotliwości fal mózgowych występuje też w pewnych zaburzeniach i stanach chorobowych mózgu. Ma to miejsce np. u dzieci z ADHD, ADD, dysleksją, a także u osób z depresją czy po urazie czaszki.
Jak tłumaczy doktor Michaela Pakszys z EEG Instytutu (ten instytut wprowadził metodę biofeedback do Polski, organizuje kursy dla lekarzy i psychologów), zawsze przed rozpoczęciem terapii konieczne jest przeprowadzenie kwalifikacyjnego badania lekarskiego wraz z badaniem EEG (elektroencefalografią). Następnie można już wypróbować EEG biofeed-back.
Do głowy pacjenta przykleja się specjalne elektrody rejestrujące fale mózgowe. Ich wykres przekazywany jest do komputera terapeuty. Lekarz widzi, które fale dominują, a które są zbyt słabe. Wie zatem, co należy stymulować, a co wyciszyć. Następnie dla każdej osoby wybiera indywidualny program, który pojawia się na ekranie monitora w postaci gry komputerowej. Może to być na przykład tor z jadącym po nim samochodem. Gra została tak zaprogramowana, by skłonić pacjenta do wytwarzania pożądanych fal mózgowych (wtedy samochód rusza) i utrzymywaniu ich na określonym poziomie (wówczas samochód jedzie z właściwą prędkością). Gdy osoba ćwicząca zdekoncentruje się albo jej mózg wytwarza niepożądane fale, samochód zbacza z toru lub się zatrzymuje. W ten łatwy nawet dla kilkuletnich dzieci sposób steruje się aktywnością mózgu. Powoli każdy pacjent uczy się osiągać jak najlepsze wyniki, czyli poprawia swój wzorzec fal mózgowych.
ZOBACZ RÓWNIEŻ
Metoda daje doskonałe efekty nie tylko w przypadku dzieci z ADHD, lecz także mózgowym porażeniem dziecięcym i autyzmem. Usprawnia pracę mózgu u osób po udarach oraz tych, które doznały urazów głowy podczas wypadku. Łagodzi objawy anoreksji, bulimii, zmniejsza częstotliwość ataków padaczki. Ale przydatna jest także osobom zdrowym. Pomaga uzyskać doskonałą koncentrację, co ważne np. dla ludzi pracujących na stanowiskach wymagających specjalnej uwagi: kierowców, pilotów, kontrolerów na lotniskach. Jest to też świetny sposób na zrelaksowanie się w sytuacjach stresowych (np. przed wystąpieniem publicznym czy ważną rozmową), a także wyciszenie przed zaśnięciem (w przypadku bezsenności).
Koniec z migreną i bólem pleców
Dzięki biofeedbackowi można łagodzić także nadmierne napięcie mięśni, które często wywołuje rozmaite bóle: szyi, głowy, pleców. Wykorzystuje się wtedy urządzenie mierzące siłę skurczu wybranych grup mięśni. Dane te przesyłane są do komputera i tam przetwarzane, a pacjent na podstawie informacji zwrotnej uczy się odpowiednio rozluźniać i relaksować. To pozwala na znaczne zmniejszenie ilości przyjmowanych leków przeciwbólowych.
W przypadku powtarzających się migren przydatny jest jeszcze inny rodzaj biofeedbacku, tzw. biofeedback hemoencefalograficzny. Polega on na pomiarze przepływu krwi w naczyniach mózgowych, gdyż to właśnie ich nadmierny skurcz, a następnie rozkurcz często jest przyczyną silnego bólu głowy w migrenach.
Dość wstydliwego problemu
Choć może trudno w to uwierzyć, technika biofeedback wielu osobom pomogła nawet uniknąć operacji. Okazuje się bowiem, że nie ma sobie równych w leczeniu wysiłkowego nietrzymania moczu. Z badań przeprowadzonych na Oddziale Urologii Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Białej Podlaskiej wynika, że już po trzymiesięcznej terapii nawet u 80 proc. pacjentów obserwuje się znaczną poprawę, w tym aż 60 proc. uznaje się za wyleczonych. Oznacza to, że tylko co piąta osoba musi przejść zabieg chirurgiczny. Najczęstszą przyczyną utraty kontroli nad pęcherzem jest zbyt słabe napięcie mięśni dna miednicy. Niewiele osób potrafi jednak je kurczyć i rozkurczać całkiem świadomie. Można się tego nauczyć właśnie dzięki urządzeniu do biofeedbacku. Regularne ćwiczenia sprawiają, że stopniowo wzrasta siła i masa mięśni dna miednicy, a także ich napięcie spoczynkowe.
ZOBACZ RÓWNIEŻ
Dodatkowo pacjent uczy się wykorzystywać te mięśnie w momencie, gdy dochodzi do gwałtownego zwiększenia ciśnienia w jamie brzusznej, np. podczas kaszlu, śmiechu, dźwigania. Dla wielu pacjentów oznacza to radykalne pozbycie się wstydliwego problemu. Jednak, jak podkreśla dr Danuta Gidian-Jopa z Centrum Diagnostyki Urodynamicznej, efekty leczenia zależą w dużej mierze od umiejętności terapeuty, który potrafi odpowiednio motywować pacjenta, oraz systematyczności ćwiczeń.
To nie żadna magia!
Technikę biofeedback wykorzystuje się już na całym świecie. Jest to oficjalna metoda leczenia wpisana do Międzynarodowego Spisu Procedur Medycznych. Stosuje się ją w klinikach i przychodniach, w prywatnych gabinetach i szkołach. Coraz więcej takich urządzeń znajduje się również w Polsce. Wykorzystują je między innymi lekarze w EEG Instytucie w Warszawie, Instytucie Kardiologii w Aninie, w Klinice Psychiatrii Śląskiej Akademii Medycznej, Dzięcięcym Szpitalu Rehabilitacyjnym w Radziszowie koło Krakowa, w szpitalnych oddziałach neurolo-gicznych i urologicznych, a także sieci placówek prywatnych (np. w klinikach LUX MED w całym kraju). W większości z nich sesje terapeutyczne są płatne: od 40 do 80 zł za 30–60 minut treningu.
Kilka miesięcy temu aparaty do biofeedbacku pojawiły się w 230 polskich szkołach z oddziałami integracyjnymi. Tam bezpłatnie leczy się dzieci i młodzież z dysleksją, ADHD, itp. Pierwszych efektów terapii można spodziewać się po 10 sesjach. W trudniejszych przypadkach potrzeba ich więcej. Warto też co jakiś czas umówić się na zajęcia przypominające.
Jest też urządzenie, tzw. psychowalkman, dzięki któremu biofeedback możemy przeprowadzać w domu. Zależnie od potrzeb mamy do wyboru jeden z kilkunastu programów terapeutycznych. Pomaga przy bezsenności, migrenie i osłabieniu organizmu, poprawia koncentrację i pamięć. Więcej informacji: www.eeg.com.pl.
Nowe nadzieje
Lekarze wciąż szukają nowych zastosowań tej prostej w gruncie rzeczy techniki. Jest już ona wykorzystywana w rehabilitacji osób po zawałach, leczeniu depresji, coraz powszechniej stosują ją także sportowcy i biznesmeni. Obecnie na liście schorzeń, które można leczyć tą metodą, jest już około 130 pozycji. Ale na tym zapewne nie koniec.