Lekcja stylu według gwiazd
Wiosna w pełni. Kto nie marzył o tej chwili? Aura potrafi być naprawdę inspirująca. Nowa energia pobudza do zmian. W szafie najbardziej. Chyba nie ma osoby, która bez mrugnięcia oka nie zamieni ciężkiej kurtki czy wielkiego płaszcza na kolorową, lżejszą, bardziej optymistyczną garderobę. Nie tylko z praktycznych względów. Optymizm ogarnia nową garderobę.
27.04.2010 | aktual.: 24.06.2010 12:28
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Wiosna w pełni. Kto nie marzył o tej chwili? Aura potrafi być naprawdę inspirująca. Nowa energia pobudza do zmian. W szafie najbardziej. Chyba nie ma osoby, która bez mrugnięcia oka nie zamieni ciężkiej kurtki czy wielkiego płaszcza na kolorową, lżejszą, bardziej optymistyczną garderobę. Nie tylko z praktycznych względów. Optymizm ogarnia nową garderobę.
Tego optymizmu nie brakuje także gwiazdom, które stawiły się tłumnie na pokazie nowej wiosenno-letniej kolekcji Natalii Jaroszewskiej. Rzeczywiście powiało wiosną na salonach. Najbardziej wiosennie prezentowała się Daria Widawska, zapowiadająca pokaz. Kwiecista tunika nie ma w sobie nic odkrywczego, ale nie o to przecież chodzi za każdym razem. Daria wyglądała w niej bardzo kobieco i seksownie. Dość kusa długość pokazuje zgrabne, szczupłe nogi aktorki. Krój luźny, trochę przypominający buduarowy peniuar przeznaczony na intymny wieczór, albo właśnie na wybieg pokazu mody. Gruby pasek i buty idealnie dopełniały całość.
W bardzo podobnym charakterze zaprezentowała się Edyta Herbuś. Obie panie wybrały sukienki z metką od bohaterki wieczoru czyli Natalii Jaroszewskiej. Nie jestem pewien czy Edyta wyglądała na miarę swoich możliwości. Nie wyglądała zbyt dobrze. Intensywny kolor na sukience zdominował tancerkę w druzgocący sposób. Kolor niebieski jest piękny sam w sobie, ale krój pozostawia wiele do życzenia. Zachwiane są wszystkie proporcje. Wielka szkoda. Tancerka nie powinna nosić kreacji z podniesioną talią. Szczególnie z kwiecistym materiałem na biuście. Góra powinna być delikatniejsza, lżejsza. Wszystko wygląda ciężko.
Bardzo dobrze, mimo wcale nie wiosennej kolorystyki wyglądała Agnieszka Popielewicz. Czarna, asymetryczna bluzka z przestrzenną dekoracją na ramieniu, świetnie komponuje się z czarnymi wąskimi spodniami. Elegancko i nonszalancko. W przypadku trafionych stylizacji znowu „mniej” okazuje się lepszym rozwiązaniem. Tej nonszalancji nie brakuje również młodziutkiej Annie Bosak. Tancerka wyglądała bardzo dobrze i naprawdę wiosennie. Niektórzy komentowali ponoć, że aż za bardzo wiosennie, nieadekwatnie do wieczorowej okoliczności, ale to już inny temat. Lekki krój sukienki współgra z malarską kolorystyką. Właściwie nie trzeba nic zmieniać. Idealna długość podkreśla zgrabne nogi Ani, a duża ilość falban dodaje sporą dawkę tanecznej energii.
Dla odmiany, typowym przykładem jak można sobie odebrać młodość i dobre proporcje jest sukienka Katarzyny Zielińskiej. Doprawdy trudno mi zrozumieć ten fenomen złego stylu. Aktorka pewnie chciała być oryginalna i niepowtarzalna. Udało się, ale... właśnie w złym stylu. Naprawdę w tym przypadku stylista potrzebny jest od zaraz. Nieśmiertelna mała czarna w najbardziej tandetnym wydaniu dodaje Kasi przynajmniej dziesięć lat. Nie podkreśla zgrabnej figury, którą niewątpliwie posiada aktorka, a jedynie ją rozsadza. Wszystko za sprawą małych zdjęć Audrey Hepburn na sukience, nadrukowanych w dość tendencyjny sposób. Myślę, że taka legenda kina jak Hepburn, jako ozdoba na sukience Katarzyny Zielińskiej nie jest dobrym pomysłem.
Dobrym pomysłem jest stylizacja Kasi Sowińskiej. Kasia wie jak skupić na sobie uwagę świetnym wyglądem. Niebieska bluzka ozdobiona kaskadą falban prezentuje się imponująco. Szczególnie w konfrontacji z dżinsowymi rurkami i kolorową ozdobą na szyi. Jest młodo, elegancko i jednocześnie z pazurem. Jak dla mnie jedynym felerem całej stylizacji są buty, zbyt idealnie dobrane w kolorze do bluzki. Szczególnie z czarnymi rajstopami, które nie prezentują się aż tak dobrze jak reszta stroju. W sumie to jednak szczegół, który nic nie zepsuł. Poza wszelkimi prawami i kategoriami jest Marysia Sadowska, która bryluje jak mało kto w kiepskich stylizacjach. Chyba nie zdarzyło się jeszcze, by piosenkarka zaprezentowała się publicznie choćby przyzwoicie. Za każdym razem jest to dziwaczna, wypracowana w ciężkich bólach mieszanka tworząca kiepską całość. Nie inaczej jest i tym razem. Czarno biały, pop-artowski strój nie wnosi nic atrakcyjnego. Szczególnie, jeśli reszta dodatków jest w tym samym stylu. Nie dość, że sukienka jest
czarno-biała to jeszcze są czarno-białe buty, czarno-biała torebka, czarne rajstopy i taki sam kapelusz. Wszystko wygląda jak z czarnej komedii. Tylko nie ma się z czego śmiać. Warto wyciągnąć jakieś wnioski i lepiej się tak nie ubierać.
Dobrze wyglądała Edyta Olszówka. Przyznam się, że na początku w ogóle nie podobała mi się ta żółta sukienka. W miarę dłuższej obserwacji muszę jednak stwierdzić, że aktorka prezentuje się naprawdę dobrze. Szczególnie, że żółty kolor jest trudny do noszenia. Dobrą decyzją są czarne pióra przy dekolcie i czarne dodatki.
Z doborem dodatków nie ma problemu również Ola Kwaśniewska. Mało popularny zielony, butelkowy kolor to nowa jakość na salonach. Szczególnie w postaci eleganckiej tuniki połączonej z dżinsami. Ale całość tworzą właśnie dodatki. Zawadiacka kolorowa bransoleta i złota kopertówka w świetnym stylu. Skończona stylizacja bez wymuszenia. Wzór do naśladowania.
Po raz kolejny okazuje się, że gust naszych gwiazd jest różny. Różny jak pogoda na wiosnę. Kwiecień plecień…
Mariusz Brzozowski - współtwórca duetu Paprocki&Brzozowski. Ma na koncie m.in. tytuł "Projektanta Roku 2004" miesięcznika 'ELLE' oraz nagrodę dla "Osobowości w Modzie i w Sztuce". Moda to jego pasja i sposób na życie...