Mama i córka uzależnione od botoksu
Wprawdzie według ostatnich badań od botoksu uzależnić się nie można, tylko od efektów, jakie zapewnia, ale i takie uzależnienie może mieć poważne konsekwencje. Szczególnie jeśli w botoksowy nałóg wpada się w wieku… 18 lat.
27.05.2009 | aktual.: 25.05.2010 17:25
Wprawdzie według ostatnich badań od botoksu uzależnić się nie można, tylko od efektów, jakie zapewnia, ale i takie uzależnienie może mieć poważne konsekwencje. Szczególnie jeśli w botoksowy nałóg wpada się w wieku… 18 lat.
Tak stało się w przypadku Margaret King, 20-letniej obecnie Brytyjki, która swój pierwszy zastrzyk otrzymała w prezencie urodzinowym od mamy. Miała wtedy 18 lat i martwiły ją pojawiające się linie na czole. Przyjaciele nic nie zauważali, mimo to sfrustrowana nastolatka zapuściła grzywkę i zainwestowała w drogie kremy przeciwzmarszczkowe, ale dopiero podarunek od rodzicielki rozwiązał problem. „Nic innego nie działało” tłumaczyła potem.
Matka dziewczyny, 49-letnia Jodie King, sama jest uzależniona od botoksu. Wstrzykuje sobie kolejne dawki regularnie od 11 lat. Ma na koncie także zabieg usunięcia nadmiaru skóry i tłuszczu z brzucha, operację plastyczną nosa i dwa zabiegi powiększania piersi. Wszystkie te zachcianki pochłonęły 45 tysięcy funtów, a apetyt na poprawiania urody nie zmalał.
Na 21 urodziny mama planuje dla córki zabieg chirurgiczny poprawiający kształt nosa, zabrała ją już także na konsultacje dotyczące powiększenia biustu.
Margaret przyznaje, że mama jest dla niej wzorem urody.
- Zawsze wyglądała olśniewająco, korzysta z chirurgii plastycznej i botoksu, żeby wyglądać młodo. Zamierzam pójść w jej ślady. I co z tego, że jestem nastolatką uzależnioną od botoksu? Moim zdaniem nie ma nic gorszego niż stary wygląd. Zawsze znajdę sposób, żeby zapłacić za zabieg. Teraz, kiedy zaczęłam, nie potrafię przestać – powiedziała w wywiadzie dla jednego z brytyjskich tabloidów.