Mamo, zawiąż mi buciki…
Maaaaaamo, nakarm mnie! Maaaaaamo, wytrzyj mi nosek! Maaaaaamo, przykryj mnie! Maaaaaamo, baw się ze mną! Maaaaaamo…. Czy masz wrażenie, że twoje dziecko do perfekcji opanowało te komunikaty? Czas na naukę samodzielności.
20.05.2011 16:30
Maaaaaamo, nakarm mnie! Maaaaaamo, wytrzyj mi nosek! Maaaaaamo, przykryj mnie! Maaaaaamo, baw się ze mną! Maaaaaamo…. Czy masz wrażenie, że twoje dziecko do perfekcji opanowało te komunikaty? Czas na naukę samodzielności.
Każda mama chciałaby, aby jej dziecko błyskawicznie opanowywało kolejne umiejętności, a w wieku 3 lat było już samodzielnym i zdolnym do podstawowej samoobsługi przedszkolakiem. Z jednej strony chcemy, próbujemy zachęcać, staramy się być konsekwentni, z drugiej jednak cierpimy na nieuleczalny brak czasu, śpieszymy się do pracy, nie chcemy bałaganu w domu, nie wystarcza nam cierpliwości…
Jest to wbrew pozorom bardzo trudne zadanie dla rodzica, ponieważ współczesny tryb życia w pewnym sensie zmusza nas do ciągłego pośpiechu i pewnych sytuacjach po prosu nie mamy możliwości spokojnego oczekiwania na wykonanie zadania przez nasze dziecko. Poranna gonitwa po mieszkaniu i gorączkowe wyprawienie całej rodziny do wyjścia i tak jest wyczynem porównywalnym do wieloetapowego projektu w pracy, aby zdążyć na czas trzeba niestety dbać o tempo. Trudno więc dziwić się, że wyręczamy dziecko w porannych czynnościach. Możemy jednak wykorzystać wiele innych sytuacji oraz przeanalizować nasz sposób postępowania z dzieckiem aby zachęcić je do podejmowania prób samodzielnego działania.
Roczny brzdąc z jednej strony zaskakuje nas tempem swojego rozwoju i osiągnięciami, z drugiej jednak wciąż wydaje nam się malutki i bezbronny. „Przecież to takie maleństwo” – myślimy – „Jeszcze ma czas”. I rzeczywiście tak jest, pamiętaj jednak, że malec dysponuje już sporymi możliwościami, które możesz wykorzystać.
Po pierwsze: zwykle potrafi już sprawnie przemieszczać się – na czworakach lub na nóżkach – przyniesienie wyrzuconej zabawki przestaje więc być problemem.
Po drugie: Interesuje się dosłownie wszystkim. Jego rączki są już sprawne i malec potrafi manipulować nawet małymi przedmiotami, najwyższy czas więc aby Twój Skarb sięgnął po łyżeczkę i próbował sam jeść. Uwaga! Niech nie przeraża ciebie widok obiadku rozsmarowanego na stole i płynący bezdusznie czas. To niestety musi długo trwać. Możesz pomóc maluszkowi nabierać jedzenie na łyżkę i kierować ją ku buzi – pamiętaj tylko aby robić to ręką dziecka. W ten sposób tylko pomagasz, a nie wyręczasz.
Po trzecie: Uwielbia naśladować. Dostarczaj dziecku jak najwięcej wzorów, które będą skłaniały je to wykonania danej czynności, właśnie poprzez naśladowanie. Razem wrzucajcie klocki do pudła, razem wycierajcie stół ściereczką, razem jedzcie. Wspaniale sprawdza się w roli nauczyciela starsze rodzeństwo lub inne dzieci.
Im starsze dziecko, tym więcej rzeczy będzie potrafiło robić samodzielnie. Samodzielne jedzenie, pomoc w czynnościach domowych, pomoc przy ubieraniu – rozbieraniu – to wszystko stanie się dla malca coraz bardziej możliwe do zrealizowania. Wciąż jednak czynnościom wykonywanym przez dziecko będzie towarzyszył ogólny nieład wśród zabawek, pamiętaj jednak, że prawdziwym celem nie jest idealne zrobienie czegoś, ale próby podejmowane przez dziecko.
Oczywiście wiele zależy od predyspozycji malucha, jego temperamentu i reakcji na docierające bodźce, swoim zachowaniem możemy jednak pomóc mu w kształtowaniu pewności siebie, tak bardzo potrzebnej dla pobudzenia samodzielnych aktywności. Przede wszystkim, drogi rodzicu, zastanów się nad waszym trybem życia i tym, czego tak naprawdę oczekujesz od swojego dziecka. Co, wg ciebie, oznacza słowo samodzielność? Czy samodzielne dziecko to takie, które pobawi się samo? A może takie, które samodzielnie korzysta z nocnika? Uporządkowanie własnych oczekiwań pomoże tobie w konsekwentnym postępowaniu z maluchem, bardzo ważne jest aby rodzic miał świadomość rzeczywistych możliwości dziecka.
Pamiętaj również, że nauka samodzielności może trochę zdezorganizować wasz dzień. Jeżeli malec zwykle zasypiał na twoich rękach, próby nauczenia go samodzielnego zasypiania początkowo wywołają prawdopodobnie głośny protest. Krzyk i płacz są najskuteczniejszymi narzędziami wywołania reakcji rodzica, którymi dysponują dzieci. Abyś cierpliwie znosiła próby ze strony maluszka, musisz być pewna sensu swojego postępowania.
Małymi krokami do samodzielności
Poniżej przedstawiamy najczęściej wymieniane sfery, których przebieg rodzice chcieliby zmienić. Pamiętaj, nie oczekuj od swojego dziecka, że z pierwszym razem samodzielnie wykona daną czynność, potrzeba czasu, aby maluszek nie tylko zrozumiał czego od niego chcemy, ale również poczuł, że potrafi.
Samodzielne jedzenie: Największym problemem może okazać się bałagan – odpowiednio zabezpiecz więc miejsce karmienia i wyposaż dziecko z śliniak, miseczkę oraz własną łyżkę. Możesz wykorzystać swoją osobę jako pomoc - karmienie ciebie może okazać się świetną zabawą, a od czasu do czasu łyżeczka z obiadem wyląduje również w buzi malca. Pamiętaj jednak, że samodzielne jedzenie wymaga umiejętności siedzenia przy stole, jeżeli więc twoje dziecko za każdym razem ucieka i ani myśli o powrocie – najpierw trzeba popracować nad nauką siedzenia przy stole.
Sprzątanie: Sporo dzieci ani myśli o sprzątaniu i czynność tę wykonują jego rodzice późnym wieczorem. W przedszkolu jednak sprzątanie jest ważnym zakończeniem każdej zabawy, jeżeli więc nauczysz swoje dziecko odnoszenia zabawek na miejsce, umożliwisz mu zdobywanie nagród i wzmocnień w postaci pochwały.
Ubieranie się: Trzylatek nie powinien mieć problemu ze zdjęciem bucików czy opuszczeniem majtek w toalecie. Zwróć jednak uwagę na to, aby ubrania były luźne i łatwe do zdjęcia. Butki czy kapcie na rzepy nie sprawią dziecku problemu, zadowolony ze swojego sukcesu malec będzie bardziej zmotywowany do kolejnych prób.
Nocnikowanie: Metod na nauczenie dziecka siusiania na nocniczek jest wiele, problem polega jednak na tym, że bez autentycznej chęci ze strony dziecka nie ma szans na sukces. Nie zmuszaj więc dziecka do siedzenia godzinami na nocniku, nie krzycz, jeżeli niczego nie zrobiło. Wykorzystaj za to czas, kiedy będziesz z dzieckiem w domu, bez większych problemów i spróbuj ponownie. Czasem potrzeba dużo cierpliwości rodzica i akceptacji ze strony dziecka.
Oczywiście nie uda się osiągnąć sukcesu po pierwszych próbach. Będą również sytuacje, takie jak np. choroba dziecka, kiedy będzie ono wymagało naszej szczególnej pomocy. Podstawą jest jednak zmiana własnego sposobu myślenia, uświadomienie sobie możliwości naszego dziecka i konsekwentne postępowanie. Pamiętaj również o pochwałach i wzmocnieniach, które wpłyną na poczucie wartości twojego szkraba. A już niebawem złapiesz się na tym, że kompletnie nieświadomie wyrywasz swojemu dziecku z rąk łyżkę a ono uporczywie krzyczy: „Ja sam!” Powodzenia!
(dja/sr)