Matka jest tylko jedna?

Dzisiaj nie o Jadźce, ale o matce. Oto mój subiektywny przegląd mam. O tym, że w każdym z tych typów trochę mnie.

Matka jest tylko jedna?

25.06.2008 | aktual.: 30.06.2008 12:59

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Płodzisz, chodzisz z brzuchem wyglądając niczym dynia na dwóch nogach, w końcu rodzisz, a wszyscy zaczynają nazywać cię matką. Byłaś już córką, siostrą, kuzynką, ciotką nawet, ale nigdy matką. Całkiem inna jakość życia. I pytanie: matka, ale jaka? Oto mój subiektywny przegląd mam. Na potrzeby tego oto krótkiego felietonu zdecydowanie podszyty stereotypem. Mówi się trudno. Dzisiaj nie o Jadźce, ale o matce. O tym, że w każdym z tych typów trochę mnie.

Matka Wszechwiedząca

Ciężki przypadek. W piaskownicy można z nią długo nie wysiedzieć. Jeśli masz młodsze dziecko, podzielenie się z nią doświadczeniem mija się z celem. Na wszystkie twoje rewelacje odpowiada: „Wiem, wiem. Już przez to przeszłam. Poczekaj aż trochę podrośnie, to dopiero jest gehenna!”. Na wszystkie pytania ma przygotowaną odpowiedź, strzela nimi jak z karabinu. Radzę z nią rozmawiać wyłącznie o pogodzie.

Matka Wyluzowana

Nie ma z nią problemu, bo ona nigdzie problemu nie widzi. Dziecko urodziła jednym parciem. Malec rośnie jej bez żadnych powikłań, a ona cieszy się życiem na równi z singielkami. Czasem nawet bardziej. Zabiera potomka wszędzie ze sobą i z uśmiechem na ustach oddaje go na kolana każdemu kto się nawinie. Smoczek wyparza raz na tydzień. Nigdy nie prasowała ubranek dla niemowlaka, bo nie miała na to czasu. Dziecko je to, co ona, po co ma się napracować za dwie. Wychowuje bezstresowo. Nie lubi się stresować. Kiedy się pobrudzi sokiem z jagód, powie tylko: Dzieci dzielą się na czyste i na szczęśliwe.

Matka Polka

Lubi się poświęcać. Nie lubi za to myśleć o sobie. Zakłada, że rodzina to wszystko, co ma, reszta to nieważne pierdoły (sprawy nieistotne, powiedziałaby raczej). Lubi wtrącać się w życie innych matek i pouczać je co do tego, jak żyć. Wydaje jej się, że zasiada w jury konkursu na najgorszą matkę. Głośno krytykuje te siedzące z dziećmi z ogródkach piwnych podczas słonecznego lata i te, które swoich pociech nie trzymają zbyt krótko. Zorganizowana, metodyczna, apodyktyczna. W tłumie sobie podobnych może być niebezpieczna. Dwie matki Polki to już prawie bojówki. Karmi piersią do szóstego roku życia, czasem nawet czwórkę dzieci naraz. Ma głowę do oszczędzania.

Matka Nic Się Nie Zmienia

Dziecko trzeba było urodzić, bo zegar biologiczny nie chciał się zatrzymać. Trudno. Teraz robi wiele, żeby w życiu było tak, jak przed zajściem w ciąże. Pracuje jak dawniej, czasem 15 godzin na dobę. Dziecko u babci, u siostry, u wujka, u sąsiada. Zależy jaki to dzień tygodnia. Traktuje córkę/syna jak koleżkę. Kiedy ma czas. Nie poddaje się presji odpowiedzialności i, kiedy dziecko zaśnie, wymyka się na balety. Zdarza jej się zapominać o istnieniu najmłodszego domownika. Piersią karmi do kiedy jej się nie znudzi.

Matka Spódniczanka, czyli kreatorka mamisynków

Najważniejsze dla niej to permanentne uwiązanie do siebie dziecka. Twierdzi, że nic dobrego z odcięcia pępowiny dla jej dziecka nie wyniknęło. Teraz próbuje sztucznie ją odtworzyć, poprzez różnorakie psychologiczne zabiegi. Pilnuje, by dziecko jak najpóźniej nauczyło się wszystkiego, co choć w minimalnym stopniu prowadzi do samodzielności. Pielęgnuje w dziecku noworodka. Smoczka odstawia dopiero wtedy, kiedy syn wyrusza z tornistrem do pierwszej klasy. Pieluchy w zerówce. Wiązania butów malec uczy się dopiero przed maturą. Nie ma mowy o samodzielnym doborze garderoby do trzydziestego roku życia. Nie pochwala zabaw z rówieśnikami, twierdzi, że to podważa jej autorytet.

Matka Sterylizacja

Świat jest pełen nieczystości, które tylko czekają, aby zaatakować jej dziecko. Wszędzie czyhają bakterie, zarazki i wirusy, a życie to jedna wielka walka z zagrożeniami zdrowia. Wyparza i sterylizuje, sterylizuje i wyparza. Nie całuje w usta. Myje dziecku ręce dziesięć razy dziennie, zęby po każdym posiłku, a ubrania do wieku lat pięciu pierze tylko w bezwonnym niemowlęcym proszku do prania. Prasuje nawet skarpetki. Jest czysta, ale nie niewinna. Jeśli zobaczy, że dotykasz jej dziecko brudną kończyną, odpowie agresją na miarę przewrażliwionej lwicy.

Matka Eko

Wiadomo – żyje zgodnie z naturą, jest aktywna i walcząca. Nie uznaje wózka, nosi dzieci w chuście zawsze i wszędzie, nawet kiedy malec waży już piętnaście kilo, potrafi sam chodzić i się wyrywa. Ortodoksyjna i spoglądająca z pogardą na „zwyczajne matki”. Czuje się oświecona i chyba ciut lepsza od innych. Nie używa pieluch jednorazowych. Karmi piersią do momentu, aż będą całkiem wypompowane. Nie dba o siebie zbytnio. Co dała natura, to wzięła. Makijaż jest zbędny i całkowicie nie„eko”. Przez to często wygląda jak siostra swojego dziecka. I gdyby nie to, że czteroletnie dziecko siedzi jej na kolanach i wcina pyszne mleko prosto ze źródła, można by ją wziąć za nastolatkę. Matki eko zazwyczaj trzymają się razem, korzystając w dużej mierze z dobrodziejstw internetu. W końcu wyznają tę samą religię.

Od kiedy jesteś jedną z tych kobietą na „m” i zdążyłaś poznać wiele przedstawicielek swojego rodzaju, wiesz doskonale, jakich matek unikać, żeby nie zwariować, a z jakimi możesz siedzieć godzinami w piaskownicy patrząc na wasze umorusane dzieci. Na szczęście jest w kim wybierać, w okolicy zawsze znajdzie się godna reprezentacja każdego z powyższych typów. I wielu innych, równie oryginalnych przedstawicielek międzynarodowego matczynego klanu.

Komentarze (0)