Matt Damon: Dajcie spokój Affleckowi!
Matt Damon wstawił się za przyjacielem, Benem Affleckiem, który ma zagrać Batmana. Jednocześnie zapewnił, iż nie będzie Robinem.
Matt Damon wstawił się za przyjacielem, Benem Affleckiem, który ma zagrać Batmana. Jednocześnie zapewnił, iż nie będzie Robinem. Affleck wcieli się w Bruce'a Wayne'a w sequelu "Człowieka ze stali" - "Superman vs. Batman". Wybór spotkał się z głośnym sprzeciwem fanów, którzy komentarzami na forach internetowych i petycjami próbują nakłonić szefów wytwórni Warner Bros. do zmiany decyzji. Zdaniem Matta Damona, reakcja jest mocno przesadzona.
- Wiem, że ludzie narzekają w internecie, co według mnie jest dość zabawne - komentuje gwiazdor. - Przecież nie ma grać króla Leara tylko Batmana, to mieści się w zakresie jego umiejętności. Jeśli ktoś widział "Argo" czy "Miasto złodziei", wie, że tamte role wymagały więcej, były pełne niuansów i po prostu były trudniejsze niż zagranie Batmana. Batman tylko siedzi z maską na głowie i szepcze coś do ludzi szorstkim głosem. Ben będzie w tym świetny.
Kto liczył, iż Matt Damon pojawi się u boku Afflecka jako Robin będzie rozczarowany.
- Jestem nieco starszy od Bena, a nie widziałem, żeby Robin był starszy od Batmana - tłumaczy. - Ktoś podesłał mi fotomontaż, który był naprawdę zabawny, ale mogę powiedzieć, że nie będę Robinem.
Za realizację obrazu "Superman vs. Batman" odpowiada Zack Snyder.
Matta Damona można obecnie podziwiać w "Elizjum".
(Megafon.pl/ma)