Moda na przedłużanie zębów
Polki do gabinetów stomatologicznych coraz częściej przychodzą ze zdjęciami celebrytek, prosząc dentystę o „zrobienie” identycznych zębów. Hitem ostatnich miesięcy są zęby wzorowane na uśmiechu Kate Middleton, Anne Hathaway, Natalie Portman i Jennifer Lopez. Nowe zęby mają być równe, białe, wystające poza linię ust, ale przede wszystkim naturalne
Polki do gabinetów stomatologicznych coraz częściej przychodzą ze zdjęciami celebrytek, prosząc dentystę o „zrobienie” identycznych zębów. Hitem ostatnich miesięcy są zęby wzorowane na uśmiechu Kate Middleton, Anne Hathaway, Natalie Portman i Jennifer Lopez. Nowe zęby mają być równe, białe, wystające poza linię ust, ale przede wszystkim naturalne.
Dla dentystów coraz częściej wyznacznikiem tego, jakie zęby będą modne w kolejnym roku są rankingi American Academy of Cosmetic Dentistry, które przygotowuje się tuż przed Oscarami. Aż 91 proc. stomatologów uznało za idealny, ale także naturalny uśmiech Natalie Portman.
Jeszcze 10 lat temu zabiegi medycyny estetycznej były luksusem zarezerwowanym dla celebrytów. Dziś - Polacy masowo się upiększają i jest w tym wiele prawdy. Rocznie na same zabiegi toksyną botulinową (tzw. botoks) wydajemy ok. 150 mln zł.
Coraz częściej interesuje nas wizyta, już nie tylko u dentysty, który jedynie leczy zęby. Częstym powodem wizyt u stomatologa staje się chęć posiadania zniewalającego uśmiechu w iście hollywoodzkim stylu prezentującego rząd równych, białych zębów.
- Co szósty zabieg z zakresu stomatologii estetycznej, to dziś przedłużanie zębów ultracienkimi licówkami. Tradycyjne licówki to, co trzeci zabieg - w obu przypadkach rezultatem ma być zmiana kształtu zęba i jego wydłużenie. Pod względem popularności licówki plasują się na drugim miejscu wśród zabiegów estetycznych u dentysty, zaraz po wybielaniu - mówi lek. stom. Wojciech Fąferko z Dentim Clinic w Katowicach.
Większe usta, dłuższe zęby
Polskie gwiazdy też chętnie korzystają z modnego przedłużania zębów. W zabiegi zainwestowały: Doda, Edyta Górniak, Agnieszka Chylińska, Maja Hirsch, Małgorzata Kożuchowska.
Pełniejsze usta wymagają coraz częściej dłuższych zębów. Powód - powiększenie dolnej lub górnej wargi może sprawić, że podczas uśmiechania zęby stają się niewidoczne. Stomatologia znalazła jednak na to rozwiązanie. Wśród kobiet szczególnie popularny jest obecnie zabieg przedłużania zębów oraz zabieg zmiany ich kształtu.
Wykonuje się go przy pomocy mających zaledwie 0,2 mm ultracienkich licówek, które nakleja się na powierzchnię zębów bez konieczności ich szlifowania. W ten sposób zęby mogą zyskać na długości nawet 0,5 mm, nowy kształt i kolor, często dopasowany do koloru ust i karnacji.
Sam zabieg przypomina naklejenie sztucznego paznokcia. Ultracienką licówkę przykleja się do zęba. Wykonana jest ona z porcelany, dzięki czemu doskonale imituje naturalną powierzchnię zęba - odpowiednio odbija światło i jest przezierna. Kształt takiej licówki jest indywidualnie dopasowywany do ust, podobnie jak kolor, który wybiera się ze specjalnego próbnika.
- Taka licówka, o grubości porównywalnej z soczewką kontaktową, maskuje zarówno wady zębów, czyli ich kolor, kształt, spękania, jak również wydłuża je, korygując całą linię uśmiechu. W ten sposób przedłużone zęby stają się bardziej widoczne, nie chowają się za pełnymi ustami - wyjaśnia lek. stom. Wojciech Fąferko.
Zalecają go także specjaliści zajmujący się medycyną estetyczną. Okazuje się bowiem, że powiększenie ust często oznacza przesłonięcie górnej linii uśmiechu przez górną wargę. To samo dotyczy się powiększania dolnej części ust.
- Z tego typu sytuacją możemy mieć do czynienia nawet przy niewielkich wypełnieniach kwasem hialuronowym, zwłaszcza kiedy pożądane jest wypełnienie środowej części warg. Usta wówczas pod wpływem wypełniacza stają się pełniejsze, a przez to mogą zachodzić na linię uśmiechu, skracając optycznie zęby - mówi Anna Machnik, kosmetolog Body Care Clinic w Katowicach.
Dłuższe zęby i nie aż tak białe
Dziś zęby wprost od dentysty są już nie tylko białe i wyrównane, ale coraz częściej wyglądają jak prawdziwe. - Znów modne są drobne niedoskonałości. Zęby przestają wyglądać nienaturalnie biało i równo, jakby stanowiły jeden ciąg. Coraz częściej obserwuje się wyraźnie zarysowane jedynki oraz zejście z odcienia B0 – czyli tzw. WC bieli, modna jest diastema. Nawet konserwatywne pod tym względem Amerykanki zaczynają promować zęby w bardziej naturalnych odcieniach i kształtach – tłumaczy lek. stom. Bartosz Nowak z Centrum Implantologii i Stomatologii Estetycznej Prodenta w Gliwicach.
(gabi), kobieta.wp.pl