Modelka plus-size w reklamie Nike
Sportowy gigant, Nike, zbiera pochwały za zatrudnienie modelki plus-size do akcji promującej sportowe staniki. Na Instagramie roi się od pozytywnych komentarzy. Ale czy faktycznie jest się z czego cieszyć?
19.07.2016 | aktual.: 26.07.2016 11:02
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Moda na sport to najzdrowszy trend pod słońcem. Nie wiedzieć kiedy świat się rozbiegał, rozćwiczył. Uprawiamy jogę, po pracy pędzimy na boks, o poranku kolekcjonujemy kolejne przebiegnięte kilometry. Poprawia się stan naszego zdrowia i wyniki sprzedaży największych marek fitnessowych. Bo wprawdzie można biegać w starym dresie, ale jakoś łatwiej wstać z łóżka (przynajmniej na początku), gdy w szafie czekają na nas wystrzałowe leginsy i napakowana technologią bluza. A każda biegaczka wie, że oprócz butów w kobiecym sportowym arsenale kluczowym elementem jest dobry sportowy stanik. I właśnie na tej potrzebie konsumentek zbudowana jest najnowsza akcja marketingowa Nike.
Na swoim Instragramie i stronie internetowej marka prezentuje szereg porad na temat doboru odpowiedniego biustonosza. Przypomina, że wiele kobiet wybiera modele zbyt duże pod biustem i o za małych miseczkach. A całość ilustruje pięknymi zdjęciami modelki plus size, Palomy Elsesser. I właśnie za ten ostatni, wizualny element kampanii NIKE zebrał tyle pochwał. Bowiem sportowy gigant po raz pierwszy zdecydował się zaprezentować swoje produkty na modelkach o ciałach innych niż te zawodowych lekkoatletów.
Paloma ma całkiem spory biust, obfite ramiona, brzuch na którym nie widać sześciopaku. Jej zdjęcia pojawiły się na Instagramie marki bez żadnych dodatkowych komentarzy. I właśnie to jest w całej akcji najważniejsze. Bo ogromna marka, jak gdyby nigdy nic uznaje, że sport to nie tylko domena superszczupłych modelek. To jakże normalne podejście w świecie mody jest jeszcze ewenementem. Fotka zebrała już 71 tysięcy lajków i 1300 komentarzy. Większość jest pozytywna. Dziewczyny chwalą producenta za dostrzeżenie kobiet w rozmiarze innym, niż S. Użytkowniczka sillyjillybeanpie napisała: „Nareszcie prawdziwe odbicie prawdziwych kobiet, które nie są sfotoszopowane w procesie post produkcji w Hollywood. Dobra robota, Nike. Wskazuj drogę innym, bo kobiety wszystkich rozmiarów i z wszystkich miejsc potrzebują zmian w tym przemyśle.”
Jednak zdarzyło się również kilka krytycznych głosów. allyfit45 stwierdziła, że “wszystko fajnie, ale największa miseczka to E. Ok, jeśli jesteś większą kobietą z mniejszym biustem ale to za mało dla tych z nas, które nie są bardzo duże, ale mają proporcjonalnie większe piersi.” W komentarzu allyfit45 jest dużo prawdy. Posiadaczki małych biustów mają w czym wybierać, bowiem wyprodukowanie stanika w rozmiarze 70 B czy C nie wymaga od projektanta specjalnych umiejętności czy znajomości fizyki, a od producenta – wielkiego nakładu materiału czy siły roboczej. Dziewczyny o biustach większych niż E (w rozmiarówce NIKE oznaczane jako DD) niestety muszą szukać gdzie indziej. Wprawdzie w sklepie marki uda im się znaleźć biustonosz, w który się zmieszczą, ale będzie on bardzo luźny pod biustem i o zbyt małych miseczkach, a to podstawowy błąd przed jakim ostrzega sam producent. I przede wszystkim, w żaden sposób nie będzie chronił naszych piersi przed wstrząsami i działaniem grawitacji.
Firma w komentarzach dyplomatycznie odpisywała, iż dziękuje za uwagi, wszystkie przekaże projektantom. Ale zanim w ofercie NIKE pojawią się biustonosze uszyte z myślą o dziewczynach posiadających większe biusty (inne marki, np. Marks & Spencer czy Panache oferują sportowe staniki do miseczki G lub nawet K) upłynie jeszcze zapewne sporo czasu. A wy gdzie kupujecie sportowe biustonosze? Dajcie znać w komentarzach!
Zobacz także: Ashley Graham: Moje uda ktoś nazwał miastem cellulitu