Moja torebka to moje życie
„Piórnik, trzy zeszyty, zestaw ołówków, połamana spinka z czaszką pirata, sweter, butelka wody 1,5 litra, ostatnia książka Kossakowskiej, baton, igła, nitka (3 kolory), sztuczny kwiat, w połowie zjedzone opakowanie gumy do żucia, trzy piłeczki, podręcznik do matematyki, łyżka, śrubokręt, portfel (…)” - tak zawartość swojej torebki opisała pani Klementyna z Warszawy i to ona zajęła pierwsze miejsce w konkursie „Tajemnice Damskiej Torebki”.
02.11.2010 | aktual.: 02.11.2010 15:45
„Piórnik, trzy zeszyty, zestaw ołówków, połamana spinka z czaszką pirata, sweter, butelka wody 1,5 litra, ostatnia książka Kossakowskiej, baton, igła, nitka (3 kolory), sztuczny kwiat, w połowie zjedzone opakowanie gumy do żucia (…)” - tak zawartość swojej torebki opisała pani Klementyna z Warszawy i to ona zajęła pierwsze miejsce w konkursie „Tajemnice Damskiej Torebki”.
Jakie tajemnice zawiera damska torebka? Zapewne każda swoją własną, w zależności od właścicielki. Pomimo, że te tajemnice są zazwyczaj zazdrośnie chronione, nie brakuje prób wydobycia ich na światło dzienne. Taka próbę, wspólnie z agencją Made for Woman, podjęliśmy w serwisie Kobieta.wp.pl zachęcając nasze Użytkowniczki do wzięcia udziału w konkursie „Tajemnice Damskiej Torebki” i podzielenia się tym, co zazwyczaj znaleźć można w Waszych torebkach. Pomysł się spodobał, o czym świadczy ilość nadesłanych odpowiedzi. Komisja konkursowa wybrała 3 najciekawsze opisy kobiecych torebek.
MIEJSCE I Pani Klementyna z Warszawy
Przesuwam zamek błyskawiczny, metal szczęka cicho, otwieram czwarty wymiar. Patrzę na zawartość, zawartość patrzy na mnie. Lustruję chwilę wnętrze mojej torby, po czym zanurzam rękę w innym świecie. A nie każdy może sobie na to pozwolić. Oprócz powodów oczywistych istnieje jeszcze jeden, wielce istotny. Mianowicie, świat ten kieruje się swoimi własnymi prawami. Trzeba być ekspertem by wyjąć część przedmiotów, a potem wszystkie je zapakować nie ryzykując przy tym, że nagle okaże się, iż trzeba by jeszcze jednej torby by wszystko powtórnie zmieścić. Jak dotąd tylko mnie się to udaje. Większość rezygnuje już na sam widok. Wyjmuję po kolei swoje skarby. Zastanawiają mnie dwie rzeczy. Pierwsza, że nie pamiętam kiedy to ostatni raz ta torba była tak pusta. A druga, że nie wiem jakim to cudem daję radę udźwignąć każdego dnia. Muszę mieć chyba jakieś supermoce, bo nie znajduję innego racjonalnego wytłumaczenia. Gdy wszystkie rzeczy starannie, niemal z czcią, poukładane leżą już na podłodze zajmując połowę pokoju,
nadeszła chwila prawdy. Piórnik, trzy zeszyty, zestaw ołówków, połamana spinka z czaszką pirata, sweter, butelka wody 1,5 litra, ostatnia książka Kossakowskiej, baton, igła, nitka (3 kolory), sztuczny kwiat, w połowie zjedzone opakowanie gumy do żucia, trzy piłeczki, podręcznik do matematyki, łyżka, śrubokręt, portfel, Jade Empire: Edycja Specjalna, słownik angielsko-polski, plastikowy pająk na pompkę z bazaru, krem do rąk z masłem kakaowym, kosmetyczka, a w niej szczotka, gumka do włosów, pomadka nr1, pomadka nr2, pomadka nr3, błyszczyk, lusterko, krem Nivea, plastry i jeszcze więcej plastrów. W moim umyśle pojawia się myśl, że cierpię na jakiś rodzaj patologicznego zbieractwa. Przynajmniej połowa wydaje się być co najmniej nieprzydatna i absolutnie niewarta ciągłego noszenia. Jednak po chwili głębszego namysłu dociera do mnie, że ten zbiór przypadkowych przedmiotów jest dla mnie ważny, bo w pewien sposób określają kim jestem. No bo też kto, jak nie ja, może wiedzieć, że spinkę kupiłam kiedyś w pod wpływem
impulsu z najlepszą przyjaciółką za ostatnie 2 złote kiedy jeszcze spędzałyśmy praktycznie każdy dzień razem. Teraz, gdy prawie się nie widujemy, przypomina mi ona tamte dni. Albo, że nauczyłam się żonglować na moich najlepszych wakacjach w życiu i od tamtej pory to uwielbiam wykorzystując do ćwiczeń każdą wolną chwilę. Lub to, że plastikowy kwiat jest związany z drużyną siatkarską, z którą trenuję i jest to moja pasja podobnie jak rysowanie - mam duszę artysty. No i kto wie, że najlepiej mi się myśli ze związanymi włosami. Plastikowy pająk to pamiątka po przyjaciołach ze szkoły. Byliśmy świetną ekipą i z nikim nie robiłam bardziej zwariowanych rzeczy. A plastry zawsze się przydadzą na treningu sztuk walki. Ten pozornie obcy świat jest tak naprawdę małym, przenośnym odbiciem mojego własnego świata. Jest to zbór najlepszych chwil mojego, życia i za każdym razem gdy otwieram torbę te wszystkie wspomnienia wracają. I choć jest to dodatkowe 10 kilo mnie, nie zamierzam się ich pozbyć nigdy. Nawet za cenę
codziennych zmagań z moją torebką.
MIEJSCE II Pani Adrianna z Sosnowca
Moja Torebka to moje życie. Kalendarz z mnóstwem dodatkowych karteczek, zasuszone stokrotki od przyjaciela, maile, hasła, pół aspiryny na pękające naczynka..., kosmetyczka z mnóstwem 'niezbędników'; jabłko, woda to dla zdrowia, co najmniej dwie pomadki, o a tak ich szukałam :) A gdzie są klucze? No, mam...ale to nie te...te są z pracy! 'Mamo, po co Ci taka duża torebka jak i tak nic nie możesz w niej znaleźć? 'Nie teraz szukam portfela...Chcesz mambę czy lizaczka? Tu jest w tej małej kieszonce, tylko nie wylej soku kochanie! Dobrze że mamy chusteczki.' Rysunek wykonany specjalnie dla mamy (5 w tym tygoniu) wciśnięty między chleb a dezodorant to już za wiele-muszę zrobić porządek. A może kupię większą torebkę? Telefon dzwoni...mała, duża nie średnia kieszonka...'Tak kochanie Twoje okulary mam w torebce, nie, nic tu nie zginie, no pa!' MOJA TOREBKA. Co ja bym bez niej zrobiła... Zaraz zamieni się w torbę na fitness i pobiegnie ze mną spalać kalorie... Jak to dobrze być kobietą!
MIEJSCE III Pani Anna z Kielc
Mam ich kilka, wszystkie różne i wszystkie mają ze mną ciężko. Moje najlepsze przyjaciółki... torebki. Zawsze mogę na nie liczyć. Każda z nich, jak to przyjaciółka, wybawia mnie z opresji, dźwiga moje problemy, a nawet zakupy. Sięgam do niej, gdy za coś płacę i gdy potrzebna mi reklamówka. Gorączkowo nią potrząsam, kiedy dzwoni mi telefon lub kiedy zacznie padać deszcz. Jak nagle zauważę na ulicy kogoś znajomego, dyskretnie ją rozsuwam i pytam, czy dobrze wyglądam. Ona zawsze jest szczera. Niekiedy z politowaniem podaje mi puder, błyszczyk, odświeżacz do ust. Pożycza mi rajstop, jak nagle pójdzie oczko, pilniczka jak złamię paznokcia, a kiedy pamięć zawodzi ona zawsze podpowie, na kiedy umówiłam się na spotkanie. Zimą przypomina, że trzeba ochraniać skórę przed mrozem, latem, że nadmiar słońca szkodzi. Gdy nadchodzą 'ciężkie dni' ona czuwa w pogotowiu. Czasem wrzuci nawet jakąś fajną muzę. Najbardziej lubię otrzymywać od niej niespodzianki. Ostatnio na przykład podarowała mi zapomniany dawno pierścionek,
muszelkę w kształcie serca, którą dostałam 2 lata temu na wakacjach. Zawsze wtedy, gdy widzi jak mnie cieszą te jej drobne podarki, mówi że kiedy robi mi prezenty jej także robi się przyjemnie i jakoś tak… lżej.
Powyższe historie zostały nagrodzone w konkursie „Tajemnice Damskiej Torebki”. Konkurs w serwisie Kobieta.wp.pl organizowała agencja Made for Woman.