Młoda celebrytka chyba zagalopowała się i za bardzo powiększyła usta, które wyglądają już nienaturalnie.
33-letnia Maja Sablewska słynie z zamiłowania do mody, botoksu i zdrowego trybu życia. Jej medialne wypowiedzi dotyczą głównie tych trzech zagadnień.
W ciągu kilku ostatnich lat jej twarz bardzo się zmieniła. Celebrytka wymodelowała kości policzkowe, powiększyła usta. Czy poprawiła coś jeszcze? Tego nie wiadomo.
Dwa lata temu na łamach "Vivy!" przyznała się do ingerencji w usta.
"Nie będę udawała, że ugryzła mnie osa. Tak, poprawiłam usta. Operacji plastycznych nie robiłam i nie planuję" - powiedziała.
Potem przyszedł czas na wyznania dotyczące używanego w kosmetyce jadu kiełbasianego.
"Mam misję, by uświadomić kobiety, że botoks to nie jest nic złego. Różne zabiegi działają na naszą korzyść, to nic wstydliwego. Gdybym nie robiła botoksu, miałabym trzy szuflady, gdzie mogłabym płyty i książki wsadzać" - powiedziała w programie "Small Talk".
"Polecam to każdej kobiecie" - dodała.
Młoda celebrytka chyba jednak zagalopowała się i za bardzo powiększyła usta, które wyglądają już nienaturalnie, wręcz monstrualnie.
Czy uważacie, że przesadziła i powinna przystopować?
(kg)/(sr), kobieta.wp.pl
Maja Sablewska, Wojciech Mazolewski
33-letnia Maja Sablewska słynie z zamiłowania do mody, botoksu i zdrowego trybu życia. Jej medialne wypowiedzi dotyczą głównie tych trzech zagadnień.
W ciągu kilku ostatnich lat jej twarz bardzo się zmieniła. Celebrytka wymodelowała kości policzkowe, powiększyła usta. Czy poprawiła coś jeszcze? Tego nie wiadomo.
Dwa lata temu na łamach "Vivy!" przyznała się do ingerencji w usta.
"Nie będę udawała, że ugryzła mnie osa. Tak, poprawiłam usta. Operacji plastycznych nie robiłam i nie planuję" - powiedziała.
Potem przyszedł czas na wyznania dotyczące używanego w kosmetyce jadu kiełbasianego.
"Mam misję, by uświadomić kobiety, że botoks to nie jest nic złego. Różne zabiegi działają na naszą korzyść, to nic wstydliwego. Gdybym nie robiła botoksu, miałabym trzy szuflady, gdzie mogłabym płyty i książki wsadzać" - powiedziała w programie "Small Talk".
"Polecam to każdej kobiecie" - dodała.
Młoda celebrytka chyba jednak zagalopowała się i za bardzo powiększyła usta, które wyglądają już nienaturalnie, wręcz monstrualnie.
Czy uważacie, że przesadziła i powinna przystopować?
Maja Sablewska
33-letnia Maja Sablewska słynie z zamiłowania do mody, botoksu i zdrowego trybu życia. Jej medialne wypowiedzi dotyczą głównie tych trzech zagadnień.
W ciągu kilku ostatnich lat jej twarz bardzo się zmieniła. Celebrytka wymodelowała kości policzkowe, powiększyła usta. Czy poprawiła coś jeszcze? Tego nie wiadomo.
Dwa lata temu na łamach "Vivy!" przyznała się do ingerencji w usta.
"Nie będę udawała, że ugryzła mnie osa. Tak, poprawiłam usta. Operacji plastycznych nie robiłam i nie planuję" - powiedziała.
Potem przyszedł czas na wyznania dotyczące używanego w kosmetyce jadu kiełbasianego.
"Mam misję, by uświadomić kobiety, że botoks to nie jest nic złego. Różne zabiegi działają na naszą korzyść, to nic wstydliwego. Gdybym nie robiła botoksu, miałabym trzy szuflady, gdzie mogłabym płyty i książki wsadzać" - powiedziała w programie "Small Talk".
"Polecam to każdej kobiecie" - dodała.
Młoda celebrytka chyba jednak zagalopowała się i za bardzo powiększyła usta, które wyglądają już nienaturalnie, wręcz monstrualnie.
Czy uważacie, że przesadziła i powinna przystopować?
Maja Sablewska
33-letnia Maja Sablewska słynie z zamiłowania do mody, botoksu i zdrowego trybu życia. Jej medialne wypowiedzi dotyczą głównie tych trzech zagadnień.
W ciągu kilku ostatnich lat jej twarz bardzo się zmieniła. Celebrytka wymodelowała kości policzkowe, powiększyła usta. Czy poprawiła coś jeszcze? Tego nie wiadomo.
Dwa lata temu na łamach "Vivy!" przyznała się do ingerencji w usta.
"Nie będę udawała, że ugryzła mnie osa. Tak, poprawiłam usta. Operacji plastycznych nie robiłam i nie planuję" - powiedziała.
Potem przyszedł czas na wyznania dotyczące używanego w kosmetyce jadu kiełbasianego.
"Mam misję, by uświadomić kobiety, że botoks to nie jest nic złego. Różne zabiegi działają na naszą korzyść, to nic wstydliwego. Gdybym nie robiła botoksu, miałabym trzy szuflady, gdzie mogłabym płyty i książki wsadzać" - powiedziała w programie "Small Talk".
"Polecam to każdej kobiecie" - dodała.
Młoda celebrytka chyba jednak zagalopowała się i za bardzo powiększyła usta, które wyglądają już nienaturalnie, wręcz monstrualnie.
Czy uważacie, że przesadziła i powinna przystopować?
Maja Sablewska
33-letnia Maja Sablewska słynie z zamiłowania do mody, botoksu i zdrowego trybu życia. Jej medialne wypowiedzi dotyczą głównie tych trzech zagadnień.
W ciągu kilku ostatnich lat jej twarz bardzo się zmieniła. Celebrytka wymodelowała kości policzkowe, powiększyła usta. Czy poprawiła coś jeszcze? Tego nie wiadomo.
Dwa lata temu na łamach "Vivy!" przyznała się do ingerencji w usta.
"Nie będę udawała, że ugryzła mnie osa. Tak, poprawiłam usta. Operacji plastycznych nie robiłam i nie planuję" - powiedziała.
Potem przyszedł czas na wyznania dotyczące używanego w kosmetyce jadu kiełbasianego.
"Mam misję, by uświadomić kobiety, że botoks to nie jest nic złego. Różne zabiegi działają na naszą korzyść, to nic wstydliwego. Gdybym nie robiła botoksu, miałabym trzy szuflady, gdzie mogłabym płyty i książki wsadzać" - powiedziała w programie "Small Talk".
"Polecam to każdej kobiecie" - dodała.
Młoda celebrytka chyba jednak zagalopowała się i za bardzo powiększyła usta, które wyglądają już nienaturalnie, wręcz monstrualnie.
Czy uważacie, że przesadziła i powinna przystopować?
Maja Sablewska
33-letnia Maja Sablewska słynie z zamiłowania do mody, botoksu i zdrowego trybu życia. Jej medialne wypowiedzi dotyczą głównie tych trzech zagadnień.
W ciągu kilku ostatnich lat jej twarz bardzo się zmieniła. Celebrytka wymodelowała kości policzkowe, powiększyła usta. Czy poprawiła coś jeszcze? Tego nie wiadomo.
Dwa lata temu na łamach "Vivy!" przyznała się do ingerencji w usta.
"Nie będę udawała, że ugryzła mnie osa. Tak, poprawiłam usta. Operacji plastycznych nie robiłam i nie planuję" - powiedziała.
Potem przyszedł czas na wyznania dotyczące używanego w kosmetyce jadu kiełbasianego.
"Mam misję, by uświadomić kobiety, że botoks to nie jest nic złego. Różne zabiegi działają na naszą korzyść, to nic wstydliwego. Gdybym nie robiła botoksu, miałabym trzy szuflady, gdzie mogłabym płyty i książki wsadzać" - powiedziała w programie "Small Talk".
"Polecam to każdej kobiecie" - dodała.
Młoda celebrytka chyba jednak zagalopowała się i za bardzo powiększyła usta, które wyglądają już nienaturalnie, wręcz monstrualnie.
Czy uważacie, że przesadziła i powinna przystopować?
Maja Sablewska
33-letnia Maja Sablewska słynie z zamiłowania do mody, botoksu i zdrowego trybu życia. Jej medialne wypowiedzi dotyczą głównie tych trzech zagadnień.
W ciągu kilku ostatnich lat jej twarz bardzo się zmieniła. Celebrytka wymodelowała kości policzkowe, powiększyła usta. Czy poprawiła coś jeszcze? Tego nie wiadomo.
Dwa lata temu na łamach "Vivy!" przyznała się do ingerencji w usta.
"Nie będę udawała, że ugryzła mnie osa. Tak, poprawiłam usta. Operacji plastycznych nie robiłam i nie planuję" - powiedziała.
Potem przyszedł czas na wyznania dotyczące używanego w kosmetyce jadu kiełbasianego.
"Mam misję, by uświadomić kobiety, że botoks to nie jest nic złego. Różne zabiegi działają na naszą korzyść, to nic wstydliwego. Gdybym nie robiła botoksu, miałabym trzy szuflady, gdzie mogłabym płyty i książki wsadzać" - powiedziała w programie "Small Talk".
"Polecam to każdej kobiecie" - dodała.
Młoda celebrytka chyba jednak zagalopowała się i za bardzo powiększyła usta, które wyglądają już nienaturalnie, wręcz monstrualnie.
Czy uważacie, że przesadziła i powinna przystopować?
Maja Sablewska
33-letnia Maja Sablewska słynie z zamiłowania do mody, botoksu i zdrowego trybu życia. Jej medialne wypowiedzi dotyczą głównie tych trzech zagadnień.
W ciągu kilku ostatnich lat jej twarz bardzo się zmieniła. Celebrytka wymodelowała kości policzkowe, powiększyła usta. Czy poprawiła coś jeszcze? Tego nie wiadomo.
Dwa lata temu na łamach "Vivy!" przyznała się do ingerencji w usta.
"Nie będę udawała, że ugryzła mnie osa. Tak, poprawiłam usta. Operacji plastycznych nie robiłam i nie planuję" - powiedziała.
Potem przyszedł czas na wyznania dotyczące używanego w kosmetyce jadu kiełbasianego.
"Mam misję, by uświadomić kobiety, że botoks to nie jest nic złego. Różne zabiegi działają na naszą korzyść, to nic wstydliwego. Gdybym nie robiła botoksu, miałabym trzy szuflady, gdzie mogłabym płyty i książki wsadzać" - powiedziała w programie "Small Talk".
"Polecam to każdej kobiecie" - dodała.
Młoda celebrytka chyba jednak zagalopowała się i za bardzo powiększyła usta, które wyglądają już nienaturalnie, wręcz monstrualnie.
Czy uważacie, że przesadziła i powinna przystopować?