Blisko ludziNarzeczony z piekła rodem

Narzeczony z piekła rodem

Wychodzisz za mąż? Gratulacje! Na pewno poradzisz sobie z wyborem sukni, sali, fryzury i menu weselnego. Ale czy poradzisz sobie z groomzillą? Nie, to nie jest nazwa egzotycznej bakterii, lecz ktoś, kogo znasz i za kogo chcesz wyjść za mąż. To męska wersja bridezilli, czyli panny młodej z piekła rodem. Oto nasze rady, jak dać sobie z nim radę!

Narzeczony z piekła rodem
Źródło zdjęć: © Thinkstockphotos

08.06.2011 | aktual.: 09.06.2011 08:49

Wychodzisz za mąż? Gratulacje! Na pewno poradzisz sobie z wyborem sukni, sali, fryzury i menu weselnego. Ale czy poradzisz sobie z groomzillą? Nie, to nie jest nazwa egzotycznej bakterii, lecz ktoś, kogo znasz i za kogo chcesz wyjść za mąż. To męska wersja bridezilli, czyli panny młodej z piekła rodem. Oto nasze rady, jak dać sobie z nim radę!

Panna młoda z piekła rodem to już niemal anegdotyczna postać. Każda kobieta, która poświęca swój czas i emocje organizacji najważniejszego dnia w życiu i nie lubi, gdy coś staje jej na drodze, zostaje obwołana bridezillą. Jeśli mężczyzna bierze się za przygotowania ślubno-weselne, nikt nie powie o nim złego słowa. Nawet gdy jego zachowanie jest irytujące dla otoczenia. Tymczasem groomzilla, czyli pan młody z piekła rodem, bywa niebezpieczny i niełatwo go spacyfikować. Do wszystkiego się wtrąca, chce decydować o każdym szczególe przygotowań, zamęcza wszystkich wokół swoimi wizjami. Te cechy charakteryzują osobników, którzy na co dzień lubią mieć wszystko pod kontrolą, lecz czasem groomzilla wychodzi z potulnego misia.

Siedem prac dla Herkulesa

Mężczyzna Twojego życia często słyszy, jaki jest leniwy, że nie pomaga w domu i że Ty wszystko musisz robić sama. Nic dziwnego, że postanowił uaktywnić się w przygotowaniach do ślubu i wesela. Nie wie jeszcze, na co może się przydać, ale chce zaakcentować swoją pozycję. Dlatego np. wtrąca się w wybór sukien dla druhen i wypytuje Twoją fryzjerkę, czy masz sobie zrobić pasemka. Aby uniknąć konfliktu, daj swemu przyszłemu mężowi zadanie, które wypełni jego czas i sprawi, że poczuje się potrzebny, a nawet niezbędny. I niech to nie będą wyłącznie tzw. „męskie sprawy”, sugeruje portal knot.com. Mężczyźni też mają czasem dobry gust.

Terapia szokowa

Jeśli nie jesteś w stanie sama poradzić sobie z groomzillą u swego boku, zaproś do współpracy kobiety z najbliższego otoczenia. Mało który mężczyzna da radę zmasowanej sile kobiet, które razem planują wesele. Jeśli nie zagada go Twoja mama, na pewno pomoże Twoja przyszła teściowa. Do tego dodaj Twoje przyjaciółki, siostry, kuzynki, ciocie... Taka ilość estrogenu da radę szalonemu panu młodemu. Zdrowa strona emocji

U mężczyzn emocje są na drugim palnie: liczy się zdrowy rozsądek, logika i myślenie analityczne. Zaapeluj do tych cech i postaraj się wytłumaczyć swemu panu młodemu, że doświadczenie wielu pokoleń dowodzi, że na ślubie i podczas wesela liczy się przede wszystkim zdrowa zabawa. Po dziesięciu latach (a nawet roku) od Waszego wesela nikt nie będzie pamiętał, jaki kształt miały koperty z zaproszeniami i czy tortowy krem był z masła czy ze śmietany.

Halo, tu testosteron

Twój najmilszy traktuje kwestię organizacji wesela priorytetowo. Terroryzuje całą rodzinę i przyjaciół zagadnieniami dotyczącymi koloru balonów, ilości potraw ciepłych i sposobem urządzenia kącika dla najmłodszych gości. Czas aby mu przypomnieć, że istnieją także inne rozrywki. Poproś o pomoc jego kumpli, którzy zorganizują mu męski weekend, podczas którego on na chwilę zapomni o ślubnych przygotowaniach. Niech wędkowanie na Zatoce, survival w Bieszczadach czy imprezowanie w Sopocie będzie ważniejsze niż ułożenie planu przemówień i toastów.

Śmiej się z tego

Jeśli nie możesz tego przezwyciężyć, zaakceptuj to! Czasem poczucie humoru jest najlepszym rozwiązaniem stresujących sytuacji. Zbieraj anegdoty z przygotowań do ślubu i wesela, rób zdjęcia i powtarzaj sobie „Za pół roku, będziemy się z tego śmiali”.

Weź to na klatę

Jeśli wychodzisz za mąż za perfekcjonistę, który musi mieć wszystko pod kontrolą, a zwłaszcza swój ślub, być może najlepszym rozwiązaniem jest zaakceptowanie takiego stanu rzeczy. Pomyśl o jaśniejszej stronie tego szaleństwa. Być może Twój narzeczony jest groomzillą, zatruwającym życie wszystkim organizującym Wasz ślub, lecz on to robi także dla Ciebie. A ty możesz w tym czasie ćwiczyć zen i oddać się wszystkim przyjemnym kobiecym przygotowaniom do ślubu, jak wizyty u kosmetyczki i fryzjera, pod warunkiem, że on nie kontrolował także tego...

Na podst.Knot.com, Zuzanna Menkes

panna młodaweselepan młody
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)