Nosowska: mogłabym trochę schudnąć

Obraz
Źródło zdjęć: © AKPA

/ 10Katarzyna Nosowska

Obraz
© AKPA

Katarzyna Nosowska rzadko mówi o swojej prywatności. Zrobiła wyjątek dla miesięcznika „Pani”. Opowiedziała o swoim związku i o tym, dlaczego po czterdziestce czuje się najlepiej.
- Znamy się bardzo długo, ponad dwadzieścia lat. Pojawiłam się w Warszawie, nikogo tu nie znałam. Paweł był pierwszą osobą, z którą się tu zakolegowałam. Zaczęliśmy od takiej superbliskiej, przyjacielskiej relacji. Potem doszedł do zespołu. A później zaczęliśmy być razem. To już piętnaście lat. Wspaniałe. I ciekawe, bo podobno takie związki, w których miesza się pracę z domem, rzadko się sprawdzają - powiedziała.

Wokalistka dzieli się też przemyśleniami dotyczącymi dojrzałości, przemijania. - Potrzebowałam czterdziestu lat na planecie, żeby stwierdzić: dobra, koniec marudzenia, koniec babrania się w dzieciństwie, chcę być dorosłą osobą. Chcę po prostu żyć, starać się być cały czas lepszą, fajniejszą wersją siebie. Opuszczać planetę z jak najlepszym samopoczuciem - przyznaje.
Artystka stwierdza, że nie nadaje się do show-biznesu. - Z moją osobowością, z moją nieśmiałością… Lubię śpiewać, i tyle. Reszty za bardzo nie lubię - mówi.

Dodajmy, że Nosowska jest wokalistką, która lubi eksperymentować. Nie tylko muzycznie. Jest królową metamorfoz. Była łysa, miała włosy koloru blond, kasztanowe, czarne. - W środku czuję się łysa. Eksperymentuję do woli, ale na dobrą sprawę jest mi wszystko jedno, czy mam na głowie szwedzki blond, czy płomienny kasztan - mówiła w wywiadzie dla miesięcznika "Twój Styl".
- Jako blondynka nie jestem słodsza, a w roli brunetki nie nabieram cech męskich. Choć znajomi twierdzą, że w ciemnych włosach wyglądam bystrzej. Moim zdaniem głupia bywam w każdej fryzurze - dodała.
Artystka wykazuje się mniejszą kreatywnością przy wyborze ubrań. Jej styl jest wyważony, preferuje luźne stroje i czarny kolor. - Są tacy, dla których powinnam chodzić w kardiganach, spódnicach za kolano i czółenkach. Łatwo się takim myśleniem zarazić. Po czterdziestce zaczynasz widzieć wyraźnie, że uczestniczysz w świecie, w którego tworzeniu nie brałeś udziału (…). Poczułam, że nie muszę się już z tym zgadzać. To piękny czas! No, może mogłabym trochę schudnąć – stwierdziła w najnowszym wywiadzie na łamach „Pani”.

Prześledźmy jej metamorfozy.

Get the look

/ 10Ania Dąbrowska, Katarzyna Nosowska

Obraz
© AKPA

Katarzyna Nosowska rzadko mówi o swojej prywatności. Zrobiła wyjątek dla miesięcznika „Pani”. Opowiedziała o swoim związku i o tym, dlaczego po czterdziestce czuje się najlepiej.
- Znamy się bardzo długo, ponad dwadzieścia lat. Pojawiłam się w Warszawie, nikogo tu nie znałam. Paweł był pierwszą osobą, z którą się tu zakolegowałam. Zaczęliśmy do takiej superbliskiej, przyjacielskiej relacji. Potem doszedł do zespołu. A później zaczęliśmy być razem. To już piętnaście lat. Wspaniałe. I ciekawe, bo podobno takie związki, w których miesza się pracę z domem, rzadko się sprawdzają - powiedziała.

Wokalistka dzieli się też przemyśleniami dotyczącymi dojrzałości, przemijania. - Potrzebowałam czterdziestu lat na planecie, żeby stwierdzić: dobra, koniec marudzenia, koniec babrania się w dzieciństwie, chcę być dorosłą osobą. Chcę po prostu żyć, starać się być cały czas lepszą, fajniejszą wersją siebie. Opuszczać planetę z jak najlepszym samopoczuciem - przyznaje.
Artystka stwierdza, że nie nadaje się do show-biznesu. - Z moją osobowością, z moją nieśmiałością… Lubię śpiewać, i tyle. Reszty za bardzo nie lubię - mówi.

Dodajmy, że Nosowska jest wokalistką, która lubi eksperymentować. Nie tylko muzycznie. Jest królową metamorfoz. Była łysa, miała włosy koloru blond, kasztanowe, czarne. - W środku czuję się łysa. Eksperymentuję do woli, ale na dobrą sprawę jest mi wszystko jedno, czy mam na głowie szwedzki blond, czy płomienny kasztan - mówiła w wywiadzie dla miesięcznika "Twój Styl".
- Jako blondynka nie jestem słodsza, a w roli brunetki nie nabieram cech męskich. Choć znajomi twierdzą, że w ciemnych włosach wyglądam bystrzej. Moim zdaniem głupia bywam w każdej fryzurze - dodała.
Artystka wykazuje się mniejszą kreatywnością przy wyborze ubrań. Jej styl jest wyważony, preferuje luźne stroje i czarny kolor. - Są tacy, dla których powinnam chodzić w kardiganach, spódnicach za kolano i czółenkach. Łatwo się takim myśleniem zarazić. Po czterdziestce zaczynasz widzieć wyraźnie, że uczestniczysz w świecie, w którego tworzeniu nie brałeś udziału (…). Poczułam, że nie muszę się już z tym zgadzać. To piękny czas! No, może mogłabym trochę schudnąć – stwierdziła w najnowszym wywiadzie na łamach „Pani”.

Prześledźmy jej metamorfozy.

/ 10Katarzyna Nosowska

Obraz
© AKPA

Katarzyna Nosowska rzadko mówi o swojej prywatności. Zrobiła wyjątek dla miesięcznika „Pani”. Opowiedziała o swoim związku i o tym, dlaczego po czterdziestce czuje się najlepiej.
- Znamy się bardzo długo, ponad dwadzieścia lat. Pojawiłam się w Warszawie, nikogo tu nie znałam. Paweł był pierwszą osobą, z którą się tu zakolegowałam. Zaczęliśmy do takiej superbliskiej, przyjacielskiej relacji. Potem doszedł do zespołu. A później zaczęliśmy być razem. To już piętnaście lat. Wspaniałe. I ciekawe, bo podobno takie związki, w których miesza się pracę z domem, rzadko się sprawdzają - powiedziała.

Wokalistka dzieli się też przemyśleniami dotyczącymi dojrzałości, przemijania. - Potrzebowałam czterdziestu lat na planecie, żeby stwierdzić: dobra, koniec marudzenia, koniec babrania się w dzieciństwie, chcę być dorosłą osobą. Chcę po prostu żyć, starać się być cały czas lepszą, fajniejszą wersją siebie. Opuszczać planetę z jak najlepszym samopoczuciem - przyznaje.
Artystka stwierdza, że nie nadaje się do show-biznesu. - Z moją osobowością, z moją nieśmiałością… Lubię śpiewać, i tyle. Reszty za bardzo nie lubię - mówi.

Dodajmy, że Nosowska jest wokalistką, która lubi eksperymentować. Nie tylko muzycznie. Jest królową metamorfoz. Była łysa, miała włosy koloru blond, kasztanowe, czarne. - W środku czuję się łysa. Eksperymentuję do woli, ale na dobrą sprawę jest mi wszystko jedno, czy mam na głowie szwedzki blond, czy płomienny kasztan - mówiła w wywiadzie dla miesięcznika "Twój Styl".
- Jako blondynka nie jestem słodsza, a w roli brunetki nie nabieram cech męskich. Choć znajomi twierdzą, że w ciemnych włosach wyglądam bystrzej. Moim zdaniem głupia bywam w każdej fryzurze - dodała.
Artystka wykazuje się mniejszą kreatywnością przy wyborze ubrań. Jej styl jest wyważony, preferuje luźne stroje i czarny kolor. - Są tacy, dla których powinnam chodzić w kardiganach, spódnicach za kolano i czółenkach. Łatwo się takim myśleniem zarazić. Po czterdziestce zaczynasz widzieć wyraźnie, że uczestniczysz w świecie, w którego tworzeniu nie brałeś udziału (…). Poczułam, że nie muszę się już z tym zgadzać. To piękny czas! No, może mogłabym trochę schudnąć – stwierdziła w najnowszym wywiadzie na łamach „Pani”.

Prześledźmy jej metamorfozy.

/ 10Katarzyna Nosowska z partnerem

Obraz
© AKPA

Katarzyna Nosowska rzadko mówi o swojej prywatności. Zrobiła wyjątek dla miesięcznika „Pani”. Opowiedziała o swoim związku i o tym, dlaczego po czterdziestce czuje się najlepiej.
- Znamy się bardzo długo, ponad dwadzieścia lat. Pojawiłam się w Warszawie, nikogo tu nie znałam. Paweł był pierwszą osobą, z którą się tu zakolegowałam. Zaczęliśmy do takiej superbliskiej, przyjacielskiej relacji. Potem doszedł do zespołu. A później zaczęliśmy być razem. To już piętnaście lat. Wspaniałe. I ciekawe, bo podobno takie związki, w których miesza się pracę z domem, rzadko się sprawdzają - powiedziała.

Wokalistka dzieli się też przemyśleniami dotyczącymi dojrzałości, przemijania. - Potrzebowałam czterdziestu lat na planecie, żeby stwierdzić: dobra, koniec marudzenia, koniec babrania się w dzieciństwie, chcę być dorosłą osobą. Chcę po prostu żyć, starać się być cały czas lepszą, fajniejszą wersją siebie. Opuszczać planetę z jak najlepszym samopoczuciem - przyznaje.
Artystka stwierdza, że nie nadaje się do show-biznesu. - Z moją osobowością, z moją nieśmiałością… Lubię śpiewać, i tyle. Reszty za bardzo nie lubię - mówi.

Dodajmy, że Nosowska jest wokalistką, która lubi eksperymentować. Nie tylko muzycznie. Jest królową metamorfoz. Była łysa, miała włosy koloru blond, kasztanowe, czarne. - W środku czuję się łysa. Eksperymentuję do woli, ale na dobrą sprawę jest mi wszystko jedno, czy mam na głowie szwedzki blond, czy płomienny kasztan - mówiła w wywiadzie dla miesięcznika "Twój Styl".
- Jako blondynka nie jestem słodsza, a w roli brunetki nie nabieram cech męskich. Choć znajomi twierdzą, że w ciemnych włosach wyglądam bystrzej. Moim zdaniem głupia bywam w każdej fryzurze - dodała.
Artystka wykazuje się mniejszą kreatywnością przy wyborze ubrań. Jej styl jest wyważony, preferuje luźne stroje i czarny kolor. - Są tacy, dla których powinnam chodzić w kardiganach, spódnicach za kolano i czółenkach. Łatwo się takim myśleniem zarazić. Po czterdziestce zaczynasz widzieć wyraźnie, że uczestniczysz w świecie, w którego tworzeniu nie brałeś udziału (…). Poczułam, że nie muszę się już z tym zgadzać. To piękny czas! No, może mogłabym trochę schudnąć – stwierdziła w najnowszym wywiadzie na łamach „Pani”.

Prześledźmy jej metamorfozy.

/ 10Katarzyna Nosowska

Obraz
© AKPA

Katarzyna Nosowska rzadko mówi o swojej prywatności. Zrobiła wyjątek dla miesięcznika „Pani”. Opowiedziała o swoim związku i o tym, dlaczego po czterdziestce czuje się najlepiej.
- Znamy się bardzo długo, ponad dwadzieścia lat. Pojawiłam się w Warszawie, nikogo tu nie znałam. Paweł był pierwszą osobą, z którą się tu zakolegowałam. Zaczęliśmy do takiej superbliskiej, przyjacielskiej relacji. Potem doszedł do zespołu. A później zaczęliśmy być razem. To już piętnaście lat. Wspaniałe. I ciekawe, bo podobno takie związki, w których miesza się pracę z domem, rzadko się sprawdzają - powiedziała.

Wokalistka dzieli się też przemyśleniami dotyczącymi dojrzałości, przemijania. - Potrzebowałam czterdziestu lat na planecie, żeby stwierdzić: dobra, koniec marudzenia, koniec babrania się w dzieciństwie, chcę być dorosłą osobą. Chcę po prostu żyć, starać się być cały czas lepszą, fajniejszą wersją siebie. Opuszczać planetę z jak najlepszym samopoczuciem - przyznaje.
Artystka stwierdza, że nie nadaje się do show-biznesu. - Z moją osobowością, z moją nieśmiałością… Lubię śpiewać, i tyle. Reszty za bardzo nie lubię - mówi.

Dodajmy, że Nosowska jest wokalistką, która lubi eksperymentować. Nie tylko muzycznie. Jest królową metamorfoz. Była łysa, miała włosy koloru blond, kasztanowe, czarne. - W środku czuję się łysa. Eksperymentuję do woli, ale na dobrą sprawę jest mi wszystko jedno, czy mam na głowie szwedzki blond, czy płomienny kasztan - mówiła w wywiadzie dla miesięcznika "Twój Styl".
- Jako blondynka nie jestem słodsza, a w roli brunetki nie nabieram cech męskich. Choć znajomi twierdzą, że w ciemnych włosach wyglądam bystrzej. Moim zdaniem głupia bywam w każdej fryzurze - dodała.
Artystka wykazuje się mniejszą kreatywnością przy wyborze ubrań. Jej styl jest wyważony, preferuje luźne stroje i czarny kolor. - Są tacy, dla których powinnam chodzić w kardiganach, spódnicach za kolano i czółenkach. Łatwo się takim myśleniem zarazić. Po czterdziestce zaczynasz widzieć wyraźnie, że uczestniczysz w świecie, w którego tworzeniu nie brałeś udziału (…). Poczułam, że nie muszę się już z tym zgadzać. To piękny czas! No, może mogłabym trochę schudnąć – stwierdziła w najnowszym wywiadzie na łamach „Pani”.

Prześledźmy jej metamorfozy.

/ 10Katarzyna Nosowska

Obraz
© AKPA

Katarzyna Nosowska rzadko mówi o swojej prywatności. Zrobiła wyjątek dla miesięcznika „Pani”. Opowiedziała o swoim związku i o tym, dlaczego po czterdziestce czuje się najlepiej.
- Znamy się bardzo długo, ponad dwadzieścia lat. Pojawiłam się w Warszawie, nikogo tu nie znałam. Paweł był pierwszą osobą, z którą się tu zakolegowałam. Zaczęliśmy do takiej superbliskiej, przyjacielskiej relacji. Potem doszedł do zespołu. A później zaczęliśmy być razem. To już piętnaście lat. Wspaniałe. I ciekawe, bo podobno takie związki, w których miesza się pracę z domem, rzadko się sprawdzają - powiedziała.

Wokalistka dzieli się też przemyśleniami dotyczącymi dojrzałości, przemijania. - Potrzebowałam czterdziestu lat na planecie, żeby stwierdzić: dobra, koniec marudzenia, koniec babrania się w dzieciństwie, chcę być dorosłą osobą. Chcę po prostu żyć, starać się być cały czas lepszą, fajniejszą wersją siebie. Opuszczać planetę z jak najlepszym samopoczuciem - przyznaje.
Artystka stwierdza, że nie nadaje się do show-biznesu. - Z moją osobowością, z moją nieśmiałością… Lubię śpiewać, i tyle. Reszty za bardzo nie lubię - mówi.

Dodajmy, że Nosowska jest wokalistką, która lubi eksperymentować. Nie tylko muzycznie. Jest królową metamorfoz. Była łysa, miała włosy koloru blond, kasztanowe, czarne. - W środku czuję się łysa. Eksperymentuję do woli, ale na dobrą sprawę jest mi wszystko jedno, czy mam na głowie szwedzki blond, czy płomienny kasztan - mówiła w wywiadzie dla miesięcznika "Twój Styl".
- Jako blondynka nie jestem słodsza, a w roli brunetki nie nabieram cech męskich. Choć znajomi twierdzą, że w ciemnych włosach wyglądam bystrzej. Moim zdaniem głupia bywam w każdej fryzurze - dodała.
Artystka wykazuje się mniejszą kreatywnością przy wyborze ubrań. Jej styl jest wyważony, preferuje luźne stroje i czarny kolor. - Są tacy, dla których powinnam chodzić w kardiganach, spódnicach za kolano i czółenkach. Łatwo się takim myśleniem zarazić. Po czterdziestce zaczynasz widzieć wyraźnie, że uczestniczysz w świecie, w którego tworzeniu nie brałeś udziału (…). Poczułam, że nie muszę się już z tym zgadzać. To piękny czas! No, może mogłabym trochę schudnąć – stwierdziła w najnowszym wywiadzie na łamach „Pani”.

Prześledźmy jej metamorfozy.

/ 10Katarzyna Nosowska

Obraz
© AKPA

Katarzyna Nosowska rzadko mówi o swojej prywatności. Zrobiła wyjątek dla miesięcznika „Pani”. Opowiedziała o swoim związku i o tym, dlaczego po czterdziestce czuje się najlepiej.
- Znamy się bardzo długo, ponad dwadzieścia lat. Pojawiłam się w Warszawie, nikogo tu nie znałam. Paweł był pierwszą osobą, z którą się tu zakolegowałam. Zaczęliśmy do takiej superbliskiej, przyjacielskiej relacji. Potem doszedł do zespołu. A później zaczęliśmy być razem. To już piętnaście lat. Wspaniałe. I ciekawe, bo podobno takie związki, w których miesza się pracę z domem, rzadko się sprawdzają - powiedziała.

Wokalistka dzieli się też przemyśleniami dotyczącymi dojrzałości, przemijania. - Potrzebowałam czterdziestu lat na planecie, żeby stwierdzić: dobra, koniec marudzenia, koniec babrania się w dzieciństwie, chcę być dorosłą osobą. Chcę po prostu żyć, starać się być cały czas lepszą, fajniejszą wersją siebie. Opuszczać planetę z jak najlepszym samopoczuciem - przyznaje.
Artystka stwierdza, że nie nadaje się do show-biznesu. - Z moją osobowością, z moją nieśmiałością… Lubię śpiewać, i tyle. Reszty za bardzo nie lubię - mówi.

Dodajmy, że Nosowska jest wokalistką, która lubi eksperymentować. Nie tylko muzycznie. Jest królową metamorfoz. Była łysa, miała włosy koloru blond, kasztanowe, czarne. - W środku czuję się łysa. Eksperymentuję do woli, ale na dobrą sprawę jest mi wszystko jedno, czy mam na głowie szwedzki blond, czy płomienny kasztan - mówiła w wywiadzie dla miesięcznika "Twój Styl".
- Jako blondynka nie jestem słodsza, a w roli brunetki nie nabieram cech męskich. Choć znajomi twierdzą, że w ciemnych włosach wyglądam bystrzej. Moim zdaniem głupia bywam w każdej fryzurze - dodała.
Artystka wykazuje się mniejszą kreatywnością przy wyborze ubrań. Jej styl jest wyważony, preferuje luźne stroje i czarny kolor. - Są tacy, dla których powinnam chodzić w kardiganach, spódnicach za kolano i czółenkach. Łatwo się takim myśleniem zarazić. Po czterdziestce zaczynasz widzieć wyraźnie, że uczestniczysz w świecie, w którego tworzeniu nie brałeś udziału (…). Poczułam, że nie muszę się już z tym zgadzać. To piękny czas! No, może mogłabym trochę schudnąć – stwierdziła w najnowszym wywiadzie na łamach „Pani”.

Prześledźmy jej metamorfozy.

/ 10Agnieszka Chylińska, Katarzyna Nosowska

Obraz
© AKPA

Katarzyna Nosowska rzadko mówi o swojej prywatności. Zrobiła wyjątek dla miesięcznika „Pani”. Opowiedziała o swoim związku i o tym, dlaczego po czterdziestce czuje się najlepiej.
- Znamy się bardzo długo, ponad dwadzieścia lat. Pojawiłam się w Warszawie, nikogo tu nie znałam. Paweł był pierwszą osobą, z którą się tu zakolegowałam. Zaczęliśmy do takiej superbliskiej, przyjacielskiej relacji. Potem doszedł do zespołu. A później zaczęliśmy być razem. To już piętnaście lat. Wspaniałe. I ciekawe, bo podobno takie związki, w których miesza się pracę z domem, rzadko się sprawdzają - powiedziała.

Wokalistka dzieli się też przemyśleniami dotyczącymi dojrzałości, przemijania. - Potrzebowałam czterdziestu lat na planecie, żeby stwierdzić: dobra, koniec marudzenia, koniec babrania się w dzieciństwie, chcę być dorosłą osobą. Chcę po prostu żyć, starać się być cały czas lepszą, fajniejszą wersją siebie. Opuszczać planetę z jak najlepszym samopoczuciem - przyznaje.
Artystka stwierdza, że nie nadaje się do show-biznesu. - Z moją osobowością, z moją nieśmiałością… Lubię śpiewać, i tyle. Reszty za bardzo nie lubię - mówi.

Dodajmy, że Nosowska jest wokalistką, która lubi eksperymentować. Nie tylko muzycznie. Jest królową metamorfoz. Była łysa, miała włosy koloru blond, kasztanowe, czarne. - W środku czuję się łysa. Eksperymentuję do woli, ale na dobrą sprawę jest mi wszystko jedno, czy mam na głowie szwedzki blond, czy płomienny kasztan - mówiła w wywiadzie dla miesięcznika "Twój Styl".
- Jako blondynka nie jestem słodsza, a w roli brunetki nie nabieram cech męskich. Choć znajomi twierdzą, że w ciemnych włosach wyglądam bystrzej. Moim zdaniem głupia bywam w każdej fryzurze - dodała.
Artystka wykazuje się mniejszą kreatywnością przy wyborze ubrań. Jej styl jest wyważony, preferuje luźne stroje i czarny kolor. - Są tacy, dla których powinnam chodzić w kardiganach, spódnicach za kolano i czółenkach. Łatwo się takim myśleniem zarazić. Po czterdziestce zaczynasz widzieć wyraźnie, że uczestniczysz w świecie, w którego tworzeniu nie brałeś udziału (…). Poczułam, że nie muszę się już z tym zgadzać. To piękny czas! No, może mogłabym trochę schudnąć – stwierdziła w najnowszym wywiadzie na łamach „Pani”.

Prześledźmy jej metamorfozy.

/ 10Katarzyna Nosowska

Obraz
© AKPA

Katarzyna Nosowska rzadko mówi o swojej prywatności. Zrobiła wyjątek dla miesięcznika „Pani”. Opowiedziała o swoim związku i o tym, dlaczego po czterdziestce czuje się najlepiej.
- Znamy się bardzo długo, ponad dwadzieścia lat. Pojawiłam się w Warszawie, nikogo tu nie znałam. Paweł był pierwszą osobą, z którą się tu zakolegowałam. Zaczęliśmy do takiej superbliskiej, przyjacielskiej relacji. Potem doszedł do zespołu. A później zaczęliśmy być razem. To już piętnaście lat. Wspaniałe. I ciekawe, bo podobno takie związki, w których miesza się pracę z domem, rzadko się sprawdzają - powiedziała.

Wokalistka dzieli się też przemyśleniami dotyczącymi dojrzałości, przemijania. - Potrzebowałam czterdziestu lat na planecie, żeby stwierdzić: dobra, koniec marudzenia, koniec babrania się w dzieciństwie, chcę być dorosłą osobą. Chcę po prostu żyć, starać się być cały czas lepszą, fajniejszą wersją siebie. Opuszczać planetę z jak najlepszym samopoczuciem - przyznaje.
Artystka stwierdza, że nie nadaje się do show-biznesu. - Z moją osobowością, z moją nieśmiałością… Lubię śpiewać, i tyle. Reszty za bardzo nie lubię - mówi.

Dodajmy, że Nosowska jest wokalistką, która lubi eksperymentować. Nie tylko muzycznie. Jest królową metamorfoz. Była łysa, miała włosy koloru blond, kasztanowe, czarne. - W środku czuję się łysa. Eksperymentuję do woli, ale na dobrą sprawę jest mi wszystko jedno, czy mam na głowie szwedzki blond, czy płomienny kasztan - mówiła w wywiadzie dla miesięcznika "Twój Styl".
- Jako blondynka nie jestem słodsza, a w roli brunetki nie nabieram cech męskich. Choć znajomi twierdzą, że w ciemnych włosach wyglądam bystrzej. Moim zdaniem głupia bywam w każdej fryzurze - dodała.
Artystka wykazuje się mniejszą kreatywnością przy wyborze ubrań. Jej styl jest wyważony, preferuje luźne stroje i czarny kolor. - Są tacy, dla których powinnam chodzić w kardiganach, spódnicach za kolano i czółenkach. Łatwo się takim myśleniem zarazić. Po czterdziestce zaczynasz widzieć wyraźnie, że uczestniczysz w świecie, w którego tworzeniu nie brałeś udziału (…). Poczułam, że nie muszę się już z tym zgadzać. To piękny czas! No, może mogłabym trochę schudnąć – stwierdziła w najnowszym wywiadzie na łamach „Pani”.

Prześledźmy jej metamorfozy.

10 / 10Katarzyna Nosowska, Kayah

Obraz
© AKPA

Katarzyna Nosowska rzadko mówi o swojej prywatności. Zrobiła wyjątek dla miesięcznika „Pani”. Opowiedziała o swoim związku i o tym, dlaczego po czterdziestce czuje się najlepiej.
- Znamy się bardzo długo, ponad dwadzieścia lat. Pojawiłam się w Warszawie, nikogo tu nie znałam. Paweł był pierwszą osobą, z którą się tu zakolegowałam. Zaczęliśmy do takiej superbliskiej, przyjacielskiej relacji. Potem doszedł do zespołu. A później zaczęliśmy być razem. To już piętnaście lat. Wspaniałe. I ciekawe, bo podobno takie związki, w których miesza się pracę z domem, rzadko się sprawdzają - powiedziała.

Wokalistka dzieli się też przemyśleniami dotyczącymi dojrzałości, przemijania. - Potrzebowałam czterdziestu lat na planecie, żeby stwierdzić: dobra, koniec marudzenia, koniec babrania się w dzieciństwie, chcę być dorosłą osobą. Chcę po prostu żyć, starać się być cały czas lepszą, fajniejszą wersją siebie. Opuszczać planetę z jak najlepszym samopoczuciem - przyznaje.
Artystka stwierdza, że nie nadaje się do show-biznesu. - Z moją osobowością, z moją nieśmiałością… Lubię śpiewać, i tyle. Reszty za bardzo nie lubię - mówi.

Dodajmy, że Nosowska jest wokalistką, która lubi eksperymentować. Nie tylko muzycznie. Jest królową metamorfoz. Była łysa, miała włosy koloru blond, kasztanowe, czarne. - W środku czuję się łysa. Eksperymentuję do woli, ale na dobrą sprawę jest mi wszystko jedno, czy mam na głowie szwedzki blond, czy płomienny kasztan - mówiła w wywiadzie dla miesięcznika "Twój Styl".
- Jako blondynka nie jestem słodsza, a w roli brunetki nie nabieram cech męskich. Choć znajomi twierdzą, że w ciemnych włosach wyglądam bystrzej. Moim zdaniem głupia bywam w każdej fryzurze - dodała.
Artystka wykazuje się mniejszą kreatywnością przy wyborze ubrań. Jej styl jest wyważony, preferuje luźne stroje i czarny kolor. - Są tacy, dla których powinnam chodzić w kardiganach, spódnicach za kolano i czółenkach. Łatwo się takim myśleniem zarazić. Po czterdziestce zaczynasz widzieć wyraźnie, że uczestniczysz w świecie, w którego tworzeniu nie brałeś udziału (…). Poczułam, że nie muszę się już z tym zgadzać. To piękny czas! No, może mogłabym trochę schudnąć – stwierdziła w najnowszym wywiadzie na łamach „Pani”.

Prześledźmy jej metamorfozy.

Wybrane dla Ciebie
Ćwiczenia dla kobiet po 50-tce. Trener wskazuje dwa najlepsze
Ćwiczenia dla kobiet po 50-tce. Trener wskazuje dwa najlepsze
Wsadź to zamiast tui. Takiego żywopłotu pozazdroszczą ci sąsiedzi
Wsadź to zamiast tui. Takiego żywopłotu pozazdroszczą ci sąsiedzi
Wsyp do toalety przed wizytą gości. Po 15 minutach fetor zniknie
Wsyp do toalety przed wizytą gości. Po 15 minutach fetor zniknie
Amy Slaton z "Sióstr wielkiej wagi" wyszła za mąż. Na zdjęciach jest nie do poznania
Amy Slaton z "Sióstr wielkiej wagi" wyszła za mąż. Na zdjęciach jest nie do poznania
Nie mogła powstrzymać łez. Katarzyna Dowbor wspominała zmarłą koleżankę
Nie mogła powstrzymać łez. Katarzyna Dowbor wspominała zmarłą koleżankę
Marta Chodorowska skończyła 44 lata. Niewielu wie, z kim jest związana
Marta Chodorowska skończyła 44 lata. Niewielu wie, z kim jest związana
Śpią ze sobą po "skandynawsku". Decyduje się coraz więcej par
Śpią ze sobą po "skandynawsku". Decyduje się coraz więcej par
Jest uzależniony od alkoholu. Tak ocenia nocą prohibicję w Polsce
Jest uzależniony od alkoholu. Tak ocenia nocą prohibicję w Polsce
Anna Lewandowska wskoczyła w najmodniejsze spodnie na jesień. Model uwielbiany przez Polki
Anna Lewandowska wskoczyła w najmodniejsze spodnie na jesień. Model uwielbiany przez Polki
Konrad Piasecki o walce mamy z bólem. "Nie była w stanie żyć bez leku"
Konrad Piasecki o walce mamy z bólem. "Nie była w stanie żyć bez leku"
Mąż Joanny Racewicz zmarł w Smoleńsku. Wyznała, jak często odwiedza jego grób
Mąż Joanny Racewicz zmarł w Smoleńsku. Wyznała, jak często odwiedza jego grób
Kontrola w domu rodziny pięcioraczków. "Pytali, gdzie reszta dzieci"
Kontrola w domu rodziny pięcioraczków. "Pytali, gdzie reszta dzieci"