Blisko ludziNoworodek na korkach

Noworodek na korkach

Niektórzy rodzice na korepetycje zapisują już przedszkolaki - dodatkowy angielski, rytmika, nauka gry na skrzypcach. Myślą, że będą miały lepszy start w dorosłe życie, bo najważniejszy jest przecież rozwój dziecka. Psycholodzy zwracają jednak uwagę, że to tylko część prawdy, bo w ten sposób odbieramy maluchom czas na beztroskie dzieciństwo

Noworodek na korkach
Źródło zdjęć: © Thinkstock

Niektórzy rodzice na korepetycje zapisują już przedszkolaki - dodatkowy angielski, rytmika, nauka gry na skrzypcach. Myślą, że będą miały lepszy start w dorosłe życie, bo najważniejszy jest przecież rozwój dziecka. Psycholodzy zwracają jednak uwagę, że to tylko część prawdy, bo w ten sposób odbieramy maluchom czas na beztroskie dzieciństwo. A na naukę przyjdzie jeszcze czas.

Korepetycje to już nie tylko zmartwienie gimnazjalistów i licealistów. Na różne zajęcia rodzice zapisują noworodki. A kiedy dziecko rośnie, jego grafik zapełnia się coraz szczelniej: balet, nauka czytania, angielski, francuski, gra na fortepianie.
Rodzice są przekonani, że w dzisiejszym świecie to najlepsze wyposażenie na przyszłość, bo przecież możliwości są duże, ale konkurencja jeszcze większa. Chcą więc wychować dziecko wszechstronnie utalentowane.

Na zapotrzebowanie odpowiada rynek. Powstają coraz to nowe miejsca, gdzie dziecko może rozwijać swoje liczne talenty. Ośrodki zabaw dla dzieci reklamują nowatorskie metody: Ruch Rozwijający Weroniki Sherborne, Pedagogika zabawy, Psychomotoryka dziecięca wg. Procus i Block, Kinezjologia Edukacyjna Paula E. Dennisona itd. „Klub wspiera rozwój intelektualny i ruchowy dziecka już od pierwszych miesięcy jego życia" - przekonuje jeden z ośrodków.
Od wyboru można dostać zawrotu głowy. Rodzi się jednak pytanie - czy bez tego moje dziecko będzie się gorzej rozwijało? Odpowiedź brzmi - nie, bo kiedy jest małe, potrzebuje przede wszystkim kontaktu z rodzicami.

Czego chcą rodzice

Zapisując dziecko na kolejne zajęcia rodzice kierują się różnymi motywacjami. Część z nich realizuje własne niespełnione ambicje na zasadzie: mama nie została słynną tancerką, chociaż bardzo tego pragnęła, ale liczy, że córka ćwicząc od najmłodszych lat, osiągnie sukces.

POLECAMY: * Kalendarz rozwoju dziecka*
Tatuś nie zdobył doktoratu z fizyki, ale zapisał na dodatkowe zajęcia synka, z nadzieją, że jemu się poszczęści.
Często nawet nie kierują się predyspozycjami i zainteresowaniami malucha.
Zdarza się, że nie mają też czasu i pomysłów na spędzanie z maluchem czasu. Dużo pracują, a zajęcia dodatkowe to dla nich wygoda. Nie muszą wymyślać zabaw dla dziecka i poświęcać mu czasu. A do tego mają poczucie, że dziecko dobrze się rozwija, o co już zadbają specjaliści. Co prawda to kosztuje, ale tym rodzicom pieniędzy nie brakuje.

Dla dobra dziecka

Nie oznacza to jednak, że nie należy rozwijać zainteresowań dziecka. Warto jednak pamiętać, że do prawidłowego rozwoju maluchy potrzebują przede wszystkim kontaktu z rodzicami. I nawet najlepsze zajęcia nie są w stanie zrekompensować braku wspólnego czasu: spacerów, rozmów, pójścia do muzeum, szycia sukienek dla lalek. Warto wybierać takie zajęcia, w które rodzice też będą mogli uczestniczyć.

Zapisując dziecko na korepetycje warto kierować się jego zainteresowaniami. Jeśli nie chce chodzić na karate, ale lubi rysować, to niech rysuje. Lepiej, żeby było dobrym plastykiem, niż miernym sportowcem. Nie trzeba śpieszyć się z decyzją o kolejnych zajęciach.
Noworodek na lekcjach, albo pięciolatek na kursach czytania, to jednak przesada. Rodzice zamiast wspomagać rozwój dziecka, w ten sposób mogą go hamować. Poza tym zwykłe, beztroskie zabawy, których scenariusz dziecko musi samo sobie wymyślić, rozwijają wyobraźnię.

Przekonania rodziców, że ich dziecko musi być najlepsze w każdej dziecinie powoduje, że nawet drobne niepowodzenia powodują kompleksy i lęki. A wtedy nie radzi sobie niepowodzeniami, które nie omijają nawet najzdolniejszych i najbardziej pracowitych.

- To dobrze, ze rodzice chcą dbać o rozwój swojego dziecka. Niestety, często to, co nam się wydaje najlepsze, wcale nie musi takie być. Przede wszystkim dziecko w okresie przedszkolnym ma czas na poznawanie i beztroskie zabawy. Bardzo dobrze jeśli lubi robić coś, co go rozwija, ale nic na siłę. Oczywiście możemy poprzez zabawę uczyć. Jednak dajmy mu nacieszyć się dzieciństwem. Jeśli zbyt mocno napniemy jego codzienny grafik, to możemy nie zauważyć, czym tak naprawdę się interesuje – mówi Marta Żurowska,

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (6)