Odkurzacz pogromcą kalorii
Pranie, sprzątanie, prasowanie? To zajęcia, do których większość z nas zabiera się raczej bez szczególnego entuzjazmu. Tytuł Perfekcyjnej Pani Domu nie byłby dla ciebie wystarczającą zachętą do robienia porządków? Alergicznie reagujesz na stertę brudnych naczyń w kuchni?
Pranie, sprzątanie, prasowanie? To zajęcia, do których większość z nas zabiera się raczej bez szczególnego entuzjazmu. Tytuł Perfekcyjnej Pani Domu nie byłby dla ciebie wystarczającą zachętą do robienia porządków? Alergicznie reagujesz na stertę brudnych naczyń w kuchni?
Co zrobić, kiedy drogę ucieczki od wykonywania domowych obowiązków odcina barykada z nieposprzątanych rzeczy i jednak ciężko jest zaprzyjaźnić się z ferajną kotów z domowego kurzu, która przejęła teren pod kanapą? Kiedy nie ma innego wyjścia, warto przyjrzeć się pracom domowym z nieco innej strony. Szorowanie, wycieranie i polerowanie to prawdziwi pogromcy kalorii. Lepsza figura może być dodatkiem do przyjemności posiadania posprzątanego mieszkania. Przyda się trochę zapału i energetyczna muzyka.
Już zwykłe odkurzanie pochłania około 120 kalorii w ciągu pół godziny. Łaskawszym okiem można też spojrzeć na stary, nielubiany i ciężki odkurzacz. Im więcej waży, tym więcej kalorii możemy się dzięki niemu pozbyć. Dodatkowo pracują mięśnie nóg, rąk i pleców, trzeba pamiętać o odkurzaniu prawą i lewą ręką, tak, by równomiernie wzmacniać ciało.
Umycie okien nie tylko sprawi, że do mieszkania wpadnie więcej światła, ale również pomoże w walce ze zbędnymi kilogramami. Prawdziwym śmiałkom w tej kategorii niestraszny jest nawet siarczysty mróz. Godzina poświęcona na mycie szyb i ram gwarantuje spalenie ponad dwustu kalorii. Co więcej, spalaniu kalorii służy niska temperatura, ponieważ organizm dodatkowo zużywa energię do ogrzania ciała.
Zima to również pora odśnieżania, dobra wiadomość – ta uciążliwa i niewdzięczna czynność zwłaszcza, gdy śnieg pada często i w dużych ilościach, pozwala spalić około dwustu kalorii w ciągu dwóch kwadransów.
Ale w związku z tym, że do odśnieżania w tym roku nie było jeszcze okazji, można pomyśleć o pracach wewnątrz domu. Mniej więcej tyle samo energii potrzeba do zrobienia przemeblowania. Nowe ustawienie mebli odświeży wygląd mieszkania, to często poprawia samopoczucie. Takie „nowe miejsce” jeszcze chętniej będziemy utrzymywać w czystości.
Z posprzątanego salonu dobrze jest udać się do kuchni, która raczej kojarzy się z przyjmowaniem kalorii niż ich utratą. Warto jednak pamiętać, że każda wykonywana przez nas czynność, wymaga energii (od liczby kalorii, których dostarcza opakowanie czekoladowych lodów, można śmiało odjąć kilka zużytych na schylanie się po nie do zamrażalnika, czy stawanie na palcach, by sięgnąć po ulubioną miseczkę).
POLECAMY:
Kuchnia może być jednak naszym prawdziwym sprzymierzeńcem w walce ze zbędnymi kilogramami. Im mniej w niej nowoczesnych sprzętów tym lepiej dla nas. Godzina gotowania to około stu sześćdziesięciu spalonych kalorii. W końcu ile wysiłku kosztuje tłuczenie mięsa, ubijanie śmietany, wygniatanie ciasta, czy robienie piany z białek, zwłaszcza jeśli pod ręką nie mamy robota kuchennego?
Myjąc brudne naczynia spalimy nawet do 160 kalorii w ciągu pół godziny. W tej sytuacji zaschnięty brud i duża ilość tłuszczu działają na naszą korzyść. Masz zmywarkę? Nic straconego! Jej pakowanie i opróżnianie to około 100 spalonych kalorii w ciągu pół godziny. Ze zmywarką zazwyczaj można uporać się w krótszym czasie, ale kuchenne możliwości nie kończą się na brudnych naczyniach. Pół godziny szorowania kuchennej (albo jakiejkolwiek innej) podłogi to o kolejne 100 kalorii mniej. Można też trzymać szmatkę na przemian, w lewej i w prawej dłoni, tak, by równomiernie trenować mięśnie. Tyle samo kalorii pozbędziemy się podczas szorowania szafek. Zewnętrzną część lodówki, jeśli jest wysoka, można czyścić od dołu do góry, robiąc przysiady.
Takie szorowanie, to również dobry sposób na pozbycie się osadu z kabiny prysznicowej. Łazienka to bowiem idealne miejsce, by walkę z brudem połączyć z walką ze zbędnymi kilogramami. Wbrew reklamowym zapewnieniom producentów środków czyszczących z kamieniem i osadem z mydła można wygrać tylko przy użyciu siły! Przy energicznym szorowaniu pozbędziemy się prawie 130 kalorii wciągu pół godziny.
Pranie i wieszanie ubrań przez godzinę to 140 spalonych kalorii, kolejne tyle stracimy prasując i układając rzeczy na półkach w szafie. Która z nas nie marzy o świetnie zorganizowanej garderobie? Po kilku takich treningach warto również sprawdzić, czy przypadkiem stare ubrania nie są już na nas za duże i (niezależnie od wyniku) wybrać się po nowe. Trzy godziny zakupów to prawie tysiąc spalonych kalorii!
Sprzątanie, oprócz oczywistej zalety posiadania czystego mieszkania, może również stanowić niezły trening. Jednak dbając o figurę i dobre samopoczucie warto znaleźć trochę czasu na inne formy aktywności. Bieganie, siłownia, fitness, a może gorąca salsa? Każdy znajdzie coś dla siebie.
Bo rzeczywiście, choć można spalać kalorię podczas - nie ukrywajmy – niezbyt ekscytujących prac domowych, dużo przyjemniej jest tracić je podczas zabawy: na świeżym powietrzu, czy w fitness klubie. Dlatego, jeśli tylko uda nam się znaleźć kogoś, kto wyręczy nas w domowych obowiązkach, należy to bez wahania wykorzystać i rozprawiać się z kaloriami w przyjemniejszy niż pląsanie przy odkurzaczu sposób.
(nmk/sg)