Okazja - tanie dziewictwo!

Chińska firma Gigimo oferuje Egipcjankom specjalny gadżet, który ma oszukać ich małżonka podczas nocy poślubnej – sztuczne błony dziewicze. Muzułmanki są zainteresowane, a egipscy konserwatyści - oburzeni.

„Koniec z obawami o utratę cnoty! Dzięki naszemu produktowi możesz powrócić do czasów sprzed swojej pierwszej nocy” głosi hasło reklamujące hit Gigimo.

Jak działa sztuczna błona dziewicza? To niewielki woreczek wypełniony czerwoną substancją przypominającą krew. Kobieta wkłada go do waginy przed stosunkiem. W kluczowym momencie woreczek pęka, a mężczyzna jest podobno święcie przekonany, że jego partnerka właśnie utraciła dziewictwo. „Dołożysz trochę jęków i stęków i nikt niczego nie wykryje” zapewnia producent.

Gadżet kosztuje zaledwie 30 dolarów. To niewiele w porównaniu z zabiegiem rekonstrukcji błony dziewiczej, który oferują niektóre kliniki. Za taką operację zapłacić trzeba około 190 dolarów. Niewiele kobiet na to stać, poza tym zabieg ten jest wykonywany w Egipcie nielegalnie. A sztuczną błonę wystarczy po prostu kupić przez Internet.

Firma Gigimo sprzedaje swój kontrowersyjny produkt w wielu krajach arabskich, ale jak na razie w Egipcie wywołał on największe zamieszanie. A wszystko po emisji arabskiej wersji reklamy „dziewiczego” zestawu w holenderskim radiu, które nadaje w Egipcie.

Szejk Sajed Askar z egipskiego Bractwa Muzułmańskiego oświadczył: – Rządząca partia okryje się hańbą, jeżeli pozwoli na wprowadzenie tego artykułu na rynek. Produkt ten zachęca do przedmałżeńskich stosunków seksualnych zakazanych przez islamską kulturę.

Zażądał nawet zakazu importu zestawu, by „chronić egipskie i arabskie wartości”. Warto przypomnieć, że te wartości dopuszczają nawet morderstwo, jako karę za seks przedmałżeński. Oczywiście, takie konsekwencje ponosi tylko kobieta. Rocznie w samym Egipcie dochodzi do około 50 mordów z powodu utraty cnoty.

Wycofania ze sprzedaży sztucznej błony dziewiczej domaga się także duchowny Abd Al-Mati Bajumi z kairskiego uniwersytetu Al-Azhar. Jego zdaniem osoby przyłapane na sprzedaży obrazoburczego towaru powinno się surowo karać „za zachęcanie do występku i szerzenie zepsucia”.

W obronie sztucznych błon wystąpiła natomiast Marwa Rakha, znana w Egipcie blogerka i obrończyni praw kobiet. Określiła produkt Gigimo jako „policzek dla każdego męskiego hipokryty”, który głośno potępia seksualność kobiecą, a nie zwraca uwagi na rozbuchane żądze mężczyzn.

Jak zakończy się afera i czy rzeczywiście wprowadzony zostanie oficjalny zakaz sprzedaży sztucznych błon, wciąż nie wiadomo. Pewne jest jedno: Gigimo obłowią się na sprzedaży zestawu „Artificial Virginity Hymen", niezależnie od tego czy będzie on legalny, a szykujące się do zamążpójścia muzułmanki przerażone perspektywą kary ze strony „zhańbionej” rodziny zrobią wszystko, aby przekonać męża i najbliższych, że pierwsza noc wciąż jest przed nimi.