UrodaOpalenizna z tubki

Opalenizna z tubki

Kremy, żele, balsamy – opaleniznę możemy uzyskać, unikając słońca. Sięgając po samoopalacze, chcemy, by nasza skóra wyglądała na równomiernie opaloną, bez nieestetycznych plam i smug. Sprawdźmy, jakie produkty wybrać i jak uniknąć wpadek.

11.06.2015 | aktual.: 12.06.2015 11:33

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Kremy, żele, balsamy – opaleniznę możemy uzyskać, unikając słońca. Sięgając po samoopalacze, chcemy, by nasza skóra wyglądała na równomiernie opaloną, bez nieestetycznych plam i smug. Sprawdźmy, jakie produkty wybrać i jak uniknąć wpadek.

Fotostarzenie, oparzenia lub alergia na słońce – świadomość zagrożeń, wynikających z przedawkowania promieni słonecznych, rośnie. Nie mija jednak moda na opaloną skórę. By cieszyć się złocistą, a jednocześnie zdrową i gładką skórą, coraz częściej w sezonie letnim sięgamy po produkty, które tworzą sztuczną opaleniznę. Na rynku jest ich mnóstwo. Różnią się formą, konsystencją oraz metodą aplikacji. Możemy wybierać od chusteczek po spray. Sztuczną opaleniznę można stworzyć w ciągu kilkunastu minut za pomocą samoopalacza lub budować ją stopniowo, używając balsamu brązującego. Ciekawą propozycję stanowią zmywalne bronzery do ciała – efekt widoczny jest zaraz po zastosowaniu, a znika natychmiast po tym, jak weźmiemy prysznic.

Samoopalacze – najpopularniejsze kosmetyki zapewniające sztuczną opaleniznę. Bezpieczne i stosunkowo proste w użyciu. Działają powierzchniowo, nie wnikają w głębsze warstwy skóry. Za brązowienie skóry odpowiada podstawowy składnik samoopalacza, czyli substancja DHA (dihydroksyaceton), czyli związek cukrowy. Wchodzi on w reakcję z aminokwasami występującymi w warstwie rogowej naskórka, przez co skóra nabiera brązowego odcienia. Sztuczna opalenizna jest odporna na zmywanie, ale ściera się, ponieważ naskórek złuszcza się i regeneruje. Do zalet tego kosmetyku można zaliczyć to, że jest bezpieczny, pozwala stworzyć efekt naturalnie opalonej skóry, nie zatyka porów. Samoopalacz nie jest jednak pozbawiony wad. Po pierwsze wysusza skórę, ma specyficzny, niezbyt przyjemny zapach, nieumiejętnie nałożony powoduje plamy i smugi na ciele. Warto też pamiętać, że skóra nabiera brązowego odcienia po 2-3 godzinach od posmarowania, więc można łatwo przesadzić i nałożyć za grubą warstwę produktu. Poza tym brudzi dłonie,
zostawiając na nich trudne do pozbycia się plamy.

By uzyskać efekt złocistej, gładkiej i równomiernie opalonej skóry, musimy wybrać odcień samoopalacza pasujący do naszej naturalnej karnacji. Dla osób bladych odpowiednie będą kosmetyki o mniejszym stężeniu DHA, zapewniające efekt delikatnej opalenizny, brunetki mogą sięgać po odcienie brązu. Przed aplikacją kosmetyku warto zrobić dokładny peeling ciała, by produkt łatwo i równomiernie się wchłaniał. Wykonując peeling, szczególnie dokładnie masujemy okolice łokci i kolan, gdzie skóra jest zgrubiała. Następnie smarujemy całe ciało balsamem nawilżającym. Gdy skóra jest już gładka i nawilżona, możemy zacząć aplikację samoopalacza. Kosmetyk nakładamy w małych ilościach i rozsmarowujemy pionowymi ruchami, zaczynając od nóg, posuwamy się ku górze. Gdy skończymy, czekamy, aż produkt całkowicie się wchłonie. Najlepiej wykonywać ten zabieg wieczorem. Do cery suchej odpowiednie są samoopalacze w kremie o gęstej konsystencji, które nie wysuszają skóry tak jak żele.

Kremy brązujące – posiadają niższe stężenie DHA, dlatego działają wolniej i pozwalają budować stopniowo ładnie i naturalnie wyglądającą opaleniznę. Mają subtelniejszy zapach niż samoopalacze i często wzbogacone są o składniki pielęgnacyjne. Kosmetyki te polecane są osobom, które obawiają się smug i plam po użyciu samoopalacza lub nie tolerują jego zapachu.

Zmywalne bronzery do ciała– działają natychmiast, ale efekt opalonej skóry znika, gdy weźmiemy prysznic. Pozwalają uniknąć plam i smug, ponieważ od razu widzimy, czy nanosimy produkt równomiernie.

Opalanie natryskowe– po sztuczną opaleniznę możemy się wybrać do gabinetu kosmetycznego. Zabieg trwa około 30 minut, w tym czasie kosmetyczka rozpyla na naszym ciele lekką mgiełkę, korzystając z maszyny zwanej airbrush. Produkt nakładany jest warstwowo, a efekt widoczny od razu, więc mamy kontrolę nad intensywnością sztucznej opalenizny. Kolor utrzymuje się przez tydzień. Koszt zabiegu wynosi 50 – 100 zł.

Komentarze (8)