Oskary okiem blogerki
Na tę galę czekałam z nie mniejszą ciekawością i zniecierpliwieniem niż hollywoodzkie gwiazdy na wręczenie najbardziej prestiżowych nagród filmowych. Mam tutaj na myśli także Oskary, ale te zorganizowane w poniedziałek 28 marca przez Fashion Magazine Oskary Fashion 2011. Słusznie obwołane największą imprezą modową w Polsce, przyciągnęły tłumy gwiazd i ...mnie.
Na tę galę czekałam z nie mniejszą ciekawością i zniecierpliwieniem niż hollywoodzkie gwiazdy na wręczenie najbardziej prestiżowych nagród filmowych. Mam tutaj na myśli także Oskary, ale te zorganizowane w poniedziałek 28 marca przez Fashion Magazine Oskary Fashion 2011. Słusznie obwołane największą imprezą modową w Polsce, przyciągnęły tłumy gwiazd i... mnie.
Na sam event dotarłam nawet przed czasem, wystrojona w suknię od Mariusza Brzezińskiego, w cielistych szpilkach i z eleganckim mężczyzną u boku. Była to moja pierwsza wielka gala i muszę przyznać, że nie zawiodłam się. Wprawdzie zgadzam się z pewnymi niepochlebnymi uwagami blogerów dotyczącymi między innymi bałaganu po wręczeniu nagród, czy też nie do końca kulturalnych zachowań naszych celebrytów, ale wreszcie w Polsce moda staje się tematem wieczoru, dnia, a nawet tygodnia i chyba to było tutaj najważniejsze.
Bardzo cieszy mnie to, że oprócz kategorii najlepiej ubranych piosenkarzy/piosenkarek czy aktorów/aktorek, jury nagrodziło najlepszego fotografa, początkującą projektantkę czy blogera. Jeśli chodzi o tę ostatnią kategorię, to niestety jestem zupełnie zawiedziona. Moimi faworytkami były Madame Julietta i Charlize Mystery. Wybór Pana prowadzącego blog ,,Macaroni Tomato'' jest dla mnie niezrozumiały. Dziewczyny bowiem już od dawna są obecne i co więcej doceniane w blogosferze. Julia prowadząca blog jako Madame Julietta nie ma sobie równych w grungowo – rockowych zestawach, a Karolina z Charlize Mystery pokazuje nam, że w sieciówkach znajdziemy ubrania jak z wybiegu. Niesmak po wyborze pana Wojciecha Szarskiego pozostanie mi dość długo.
Myślę, że bardzo pozytywnym elementem całej gali był jej konferansjer - Olivier Janiak. Dał sobie radę z drobnymi wpadkami gwiazd (Natalii Lesz sprawiło kłopot przeczytanie słowa ,”dandys”') i tymi całkiem sporymi jak np. nieobecność nagrodzonego w kategorii media – Marcina Prokopa. Coraz bardziej przekonuję się do profesjonalizmu prowadzącego ,,Co za tydzień'', a przede wszystkim do jego dobrego stylu – był jednym z najlepiej ubranych mężczyzn na gali.
Bardzo miło wspominam także spotkania z blogerkami: wymienionymi już Karoliną i Julią, ale także z Joanną (styledigger.blogspot.com) i Kasią (jestemkasia.blogspot.com). Dla mnie to one były gwiazdami tej gali, wyglądały fantastycznie. Dziwiłam się, czemu to Joanna Jabłczyńska, a nie one, udzielają wywiadów. W końcu w dziedzinie mody są ekspertkami.
Podsumowując, zaliczam tę imprezę do udanych. Może dlatego, że była to moja pierwsza tak wielka gala, a może dlatego, że cieszę się z możliwości zobaczenia i poznania tak fantastycznych ludzi, dla których tak jak dla mnie, moda jest pasją i sposobem na życie. Do zobaczenia na Oskarach za rok!
Milena Wójcicka - ma 21 lat, mieszka w Warszawie. Kocha modę. Prowadzi blog "milles of fashion" (millesoffashion.blogspot.com)