Piękny gest gwiazdy „Nashville”
Clare Bowen, prześliczna australijska aktorka znana miłośnikom serialu „Nashville”, opublikowała na Facebooku zdjęcie z nową, krótką fryzurą i przejmującą historią. Okazuje się, że Bowen ścięła swoje blond pukle w geście solidarności z dziewczynką chorą na raka. W dzieciństwie Bowen sama toczyła walkę z nowotworem.
16.11.2015 | aktual.: 17.11.2015 15:09
Clare Bowen, prześliczna australijska aktorka znana miłośnikom serialu „Nashville”, opublikowała na Facebooku zdjęcie z nową, krótką fryzurą i przejmującą historią. Okazuje się, że Bowen ścięła swoje blond pukle w geście solidarności z dziewczynką chorą na raka. W dzieciństwie Bowen sama toczyła walkę z nowotworem.
Clare Bowen czyli wschodząca gwiazdka country - Scarlett O'Connor z serialu „Nashville” słynie z cudownego głosu i przepięknej kaskady loków w kolorze lnu. Grana przez Clare bohaterka jest miłośniczką stylu boho, doskonale prezentuje się w swobodnych, dziewczęcych, hippisowskich stylizacjach. Oczywiście ich centralnym punktem są fryzury aktorki.
Zdaje się jednak, że w scenariuszu „Nashville” pojawi się zmiana wymuszona decyzją Bowen. Aktorka opublikowała na swoim Facebooku portret, na którym prezentuje się w krótkiej czuprynie. To nie fotomontaż. Clare wyjaśnia swoim fanom, dlaczego zdecydowała się na tak ogromną wizerunkową zmianę. Okazuje się, że jako dziecko Bowen toczyła walkę z rakiem nerek. Spędziła mnóstwo czasu w szpitalu, który jej dziadek nazywał Białym Pałacem. Jej jedyną szansą na przeżycie była eksperymentalna terapia, której poddane zostały również inne dzieci. „Dorastałam otoczona przez dzieci takie, jak ja. Większość z nas była łysa, podłączona do różnych rurek i urządzeń, posklejana, poobijana i ponownie pozszywana. Każdemu z nas brakowało jakiś części. Niektóre były oczywiste, jak oczy czy nogi, inne bardziej ukryte, jak płuca czy nerki. (…) Ale wszyscy byliśmy razem. To jak wyglądaliśmy nie było powodem żartów czy kpin. W końcu znaliśmy tylko takie dzieci, jak my,” wspomina australijska aktorka i dodaje, że miała mnóstwo
szczęścia. Przeżyła, jej włosy odrosły i znowu stała się silna. „Na zewnątrz wyglądam relatywnie normalnie, ale w środku jestem nadal tym samym pozszywanym dzieckiem, żyjącym w świecie, w którym ludzie są surowo oceniani na podstawie tego, jak wyglądają. Nigdy nie mogłam tego zrozumieć. Dlaczego ludzie sądzą, że można tak myśleć?”
"To tylko włosy," przekonuje Clare Bowen. (fot. Facebook.com)
Jednak to nie własne doświadczenie zainspirowało Bowen do zmiany fryzury, a opowieść chorującej na raka dziewczynki, która ze smutkiem stwierdziła, że nie może być księżniczką, bo nie ma długich włosów. „Chciałam, żeby ona i inne dzieci wiedziały, że nie to sprawia, ze jesteś ksieżniczką, wojownikiem, bohaterem. To nie to sprawia, że jesteś piękny. Liczy się to, co jest w środku, nawet jeśli nie masz już połowy tego, co być powinno,” przekonuje. „Każda blizna opowiada historię. Każda łysa głowa, każdy cień, każda proteza kończyn, każde odbicie w lustrze, którego już nie rozpoznajesz. Patrz głębiej niż na skórę, włosy, paznokcie, usta. Jesteś tym, kim jesteś, głęboko w kościach. To z głębi bierze się twoja szansa, by błyszczeć,” podkreślała, by na koniec dodać „Nawet jeśli mój gest sprawi, że chociaż jedna osoba dwa razy zastanowi się , zanim zacznie oceniać innych, to w jakiś mały sposób udało się uczynić
świat lepszym. Samoocena regeneruje się o wiele dłużej, niż odrastają włosy.”
))
Pięknej aktorce należą się wielkie brawa za odwagę, nie tylko w zmianie wizerunku, ale przede wszystkim – za odwagę w mówieniu o trudnych momentach w swoim życiu i przekonywaniu, że piękno faktycznie bierze się ze środka.
Aleksandra Kisiel/ Kobieta WP