GotowaniePrzepisyPiknik w samolocie?

Piknik w samolocie?

Terminal 5 londyńskiego Heatrow słynie z niestandardowych rozwiązań: nie ma tam fastfoodów, za to jest kolekcja sztuki współczesnej. Jest też restauracja, która szykuje swoim klientom pikniki na lot. Autorem tego konceptu jest Gordon Ramsay.

Piknik w samolocie?
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

23.09.2009 | aktual.: 22.10.2009 15:28

Terminal 5 londyńskiego Heatrow słynie z niestandardowych rozwiązań: nie ma tam fastfoodów, za to jest kolekcja sztuki współczesnej. Jest też restauracja, która szykuje swoim klientom pikniki na lot. Autorem tego konceptu jest Gordon Ramsay.

Ramsay – kochany i jednocześnie znienawidzony za swój popis w popularnym programie telewizyjnym i skandale obyczajowe – jest utalentowanym szefem i świetnym biznesmenem. Restauracje prowadzone przez niego zawsze cieszyły się powodzeniem. Tym razem jednak telewizyjny szef przeszedł półkę wyżej – pomysł na wymianę kiepskiego zazwyczaj posiłku w samolocie na pyszne jedzenie można uważać za genialny.

Lotniska nie słynęły do tej pory z rozkoszy podniebienia. Bary kawiorowe – które pojawiły się gdzieniegdzie – były skowronkami zwiastującymi nadejście nowej ery. I choć na ziemi można było zjeść coś, co sprawiało przyjemność, menu większość linii lotniczych nadal pozostawiało wiele do życzenia.

Klasa ekonomiczna w większości lotów skazuje nas na posiłek złożony ze składników o długim terminie przydatności do spożycia i choć azjatyckie linie lotnicze potrafią zatrudnić szefa kuchni, a w British Airways poczęstują nas Stilltonem – nadal podniebne posiłki to wybór pomiędzy przegrzanymi brejami w trzech smakach.

Ramsay dostrzegł w niezadowolonych klientach lini lotniczych nową grupę, której serca można podbić za pomocą Plane Food. I tak, za niewielką sumę £11,95 można na pokład samolotu zabrać ze sobą współczesne wcielenie piknikowego kosza: pomarańczową torbę termoizolacyjną z kilkoma warstwami jedzenia. Dzięki blogom kulinarnym z całego świata możemy na zdjęciach podejrzeć co mieści się w zestawie. Rozczulające są porcje oliwek (np. jedna duża i dwie małe w miniaturowym pojemniczku) i butelki świetnej oliwy w rozmiarze dla krasnoludków .

Zachwyca sposób na rozplanowanie torby: na kolejnych tackach znajdujemy następne pozycje trzydaniowego posiłku. Jako przystawkę można wybrać zestaw ciasteczek, sałatkę Ceasar z pancettą (liście rzymskiej sałaty i jajko na miękko wyglądają bardzo zachęcająco), zestaw antipasti z szynką parmeńską, mozarellą di Buffalo i salami oraz sałatkę z krewetek z rzeżuchą. Danie główne to sandwich z wędzonym łososiem i serkiem kremowym – klasyka amerykańskiego gatunku - lecz w towarzystwie sałatki z jabłka i orzechów.

Co jeszcze? Croque madame (kanapka na gorąco) z sałatką z pomidorów, rostbef z rzeżuchą i sałatką z zielonej fasolki, fontina z marynowanymi pomidorami i bazylią z sałatą z ogórkiem. Wszystkie przepiękne i pełne świeżych składników. Najciekawiej z deserów wygląda zestaw serów z herbatnikami, ale równie kuszące są tarta z gruszkami, sałatka owocowa z waniliowym jogurtem czy brownie z orzechami pecan…

Kolejne warstwy pudełek z jedzeniem są rozmieszczone tak, by wszystko można było zjeść na swoim miejscu w kabinie ekonomicznej. Nie można jednak napisać że „nikomu nie przeszkadza” – bo w relacji wszystkich, którzy mieli przyjemność piknikowania na pokładzie samolotu – o ile rozmiar torby nie zakłóca innym lotu, o tyle zapach, wygląd i skład paczuszek w piknikowej torbie wywołuje ataki zazdrości…

Specjalnie dla serwisu kobieta.wp.pl prosto ze swoich podróży nasza korespondentka Agnieszka Kozak
Dziennikarka, zajmuje się lokalnymi odmianami globalnych trendów, seksem i seksualnością w kulturze popularnej czasem krytykuje sztukę i fotografię, ale głównie nałogowo kupuje buty…

Źródło artykułu:WP Kobieta
Komentarze (1)